Mniej żądań siebie i więcej dbania o siebie

Poczucie własnej wartości nie jest kwestią próżności. Podaję ci prostą zasadę: jeśli nie pozwolisz im zrobić tego przyjacielowi, nie rób tego sobie.

Drodzy Szaleńcy,

Tak jak byłem, nie wiem już, ile postów mówiących, że wyjście z depresji ma niezliczone dobre strony, nie licząc nawet faktu wyjścia z depresji, co nie jest małą rzeczą. Ale też nagle masz perspektywę równie dobrze jak jasnowidz na wszystko, co właśnie ci się przydarzyło, i że będąc w studni, nie widziałeś, nie rozumiałeś, ani niczego nie rozumiałeś.

Mam zamiar przejrzeć na przykład rozmowy zbawcze , które odbyłem w ostatnich miesiącach, a jedna z nich była z moim kochanym B, że nie zamierzam podawać pełnego nazwiska, że ​​wtedy wszystko to plotki, a że już nie. W sumie, że kilka dni temu mówiłem jej, że nie wiem, co robię, a ona patrzyła na mnie z coraz bardziej otwartymi oczami i coraz bardziej wykrzywionymi ustami i za każdym razem pijąc szybciej niż tak kończyła się noc, dlaczego mam cię oszukiwać .

Ponieważ teraz to widzę, opowiadałem mu bardzo brzydkie rzeczy, które mi się ostatnio przydarzyły i że postąpiłem zgodnie ze sposobem, w jaki ktoś, kto zasługuje na gówniane rzeczy, które mu się przytrafiły, wiesz, co mówię? Jakby to było normalne, jakby takie było życie, a ja tego nie wymyśliłem.

Ale nie. Kiedy B odzyskał przytomność, powiedział mi, całkiem poważnie:

„Zobaczmy ładnie, zacznijmy od nowa. Wyobraź sobie, że to ja ci mówię, co byś mi powiedział?”

I wtedy zrozumiałem.

Bo kiedy rzeczy takie jak dobre samopoczucie rozmawiają z tobą o kochaniu siebie i tym podobnych, robię się leniwy i drzemię. Ponieważ wydaje mi się, że świat jest pełen ludzi, którzy za bardzo się kochają, prawda jest taka, więc wszystko jest pełne rasistów, seksistów, gwałcicieli, gwiazdeczek od kręcenia się po domu i nie wiem, ile jeszcze postmodernistycznych rzeczy.

Ale nie. Nie o to chodzi. Problem, który tam ujrzałem, jest taki: nie pozwól sobie na to, czego nie pozwolisz im zrobić komuś, kogo kochasz . Pim pam.

Nie chodzi o to, żeby nie robić tego, czego nie chcesz, żeby ci robili i tak dalej, co też nie jest złe. Ale jeśli chodzi o samoopiekę , miernik powinien polegać na tym: nie pozwól sobie na to, czego nie zaakceptowałbyś dla swoich przyjaciół, dla swoich miłości, dla swoich ludzi. Cóż, dla ciebie też, Insana, który już dobrze sobie radzi z karą za siebie.

A potem zacząłem myśleć o żądaniu siebie i poczuciu własnej wartości , bo myślałem, że samoocena to lubienie siebie i tych rzeczy, że mam je całkiem dobrze, dziękuję. Ale nie, to się nie spodoba, chodzi o coś innego. Widać, kiedy domaganie się siebie jest formą wstrętu do siebie , nienawiści do samego siebie, kiedy ilość walk, które zadajesz sobie, jest ogromnie nieproporcjonalna do czasu, w którym sobie dziękujesz, poddajesz się nieustannej ścisłej obserwacji, aby być autentycznym. rock dla siebie. Wszystko to, gdybyśmy zrobili to innej osobie, zasługiwałoby na skargę.

Myślę, że to właśnie zrozumiałem tym razem, w tym dobrze. W poczuciu własnej wartości nie chodzi o arogancję, ale o dobre traktowanie siebie nawzajem , towarzyszenie sobie w drodze, bycie spokojnym, zaprzyjaźnianie się ze sobą.

I stój. Obiecałem, że napiszę kilka miesięcy o pięknych rzeczach w życiu, ale to już zaczyna być za dużo.

Szczęśliwego tygodnia, Minds!

Popularne Wiadomości

Seks bez miłości, „dubidubidá”

Myślę, że w związkach niewyłącznych ideałem jest jasne określenie tego, co robisz, uprawiając z kimś seks, tak aby wszyscy mieli informacje i wszystko było jasne.…