Naprawdę wiesz, jak słuchać
Ferran Ramon-Cortés
Wydaje się to proste, ale słuchanie oznacza również wstrzymanie wszystkich naszych myśli i uprzedzeń. Oznacza to słuchanie daleko poza słowami.
Max miał wszystko starannie przygotowane na przyjęcie swoich przyjaciół . Wspomniał o Marcie, Alberto i Clarze, trzech osobach, z którymi miał najbliższe relacje w ostatnich latach.
To była bardzo wyjątkowa randka, bo chociaż o tym nie wiedzieli, było to pożegnanie. W jego pokoju czekała duża walizka gotowa do wyjazdu następnego dnia.
Marta i Alberto przybyli pierwsi. Przybyli z miasta i zastanawiali się, po co to tajemnicze spotkanie, które otrzymali tego samego ranka. Również Clara, która przybyła kilka minut od miasta, nie miała najmniejszego pojęcia o przyczynie tego nieoczekiwanego spotkania.
Gdy tylko weszła do domu, Marta zauważyła dziwne spojrzenie na Maxa. Jego uśmiech był pełen nostalgii, a jego oczy błyszczały. Ten wyraz twarzy sprawił, że zaczął podejrzewać, że dzieje się coś ważnego. Nie mogąc czekać, aż zdecyduje się ujawnić przyczynę kolacji, zapytał:
-Max, co porabiasz?
Po chwili wahania Max postanowił nie przedłużać niepewności i spokojnym głosem oznajmił:
- Widzisz, wspomniałem o trzech, ponieważ przez te pięć lat, z różnych powodów, utrzymywałem z każdym z was bardzo szczególne stosunki. I chciałem, żebyś był po mojej stronie w moją pożegnalną noc.
Marta, Alberto i Clara byli oszołomieni. Ich twarze odzwierciedlały mieszaninę niedowierzania i udręki. Clara zdołała wyartykułować pierwsze słowa:
-Pożegnanie?
-Tak to jest. Wyjeżdżam jutro. Opuszczam schronienie i spędzę dużo czasu poza domem.
-Na zewnątrz? Gdzie? - zapytała Marta, mając nadzieję, że jej stara przyjaciółka nie zajdzie zbyt daleko.
-Do Anglii. Uniwersytet mnie zaprosił. W rzeczywistości ponownie zaproponowano mi pracę jako nauczyciel. Zobowiązanie obejmuje minimum dwa lata …
„Anglia…” westchnął Alberto.
Nie wiedzieli, co powiedzieć . Oczywiście byli szczęśliwi z powodu Maxa. To była świetna okazja i wiedzieli, że mu się spodoba. Ale poczuli głębokie zawroty głowy. Przyzwyczaili się, że ma go w pobliżu i jest dostępny przez cały czas, i nagle Max zniknął. Marta przerwała napiętą ciszę:
-Max, będziemy za tobą tęsknić.
-Wiem i pochlebia mi, że mi powiedziałeś. Też będę za tobą tęsknić. Ale czuję, że to mój ostatni pociąg i wciąż mam energię, żeby go złapać.
Usiedli do obiadu, chociaż wieści pozbawiły ich apetytu. Ale od razu udało im się odzyskać na duchu, gdy zaczęli przypominać sobie epizody, których doświadczyli w ciągu ostatnich pięciu lat: od tej impulsywnej pierwszej podróży Marty, która pojawiła się w domu Maxa bez ostrzeżenia po latach ciszy, po piątkowe śniadania z Clarą. przeżywa ten dzień, kiedy Alberto zobaczył Maxa prowadzącego konferencję w swetrze, który mu dali i za który im nie podziękował …
U jego boku nauczyli się lepiej komunikować i rozumieć siebie, ale czuli, że wciąż muszą się wiele nauczyć. Pod koniec kolacji Clara przemówiła:
-Max, byłeś niezwykłym nauczycielem. Osobiście poznałem wiele sekretów komunikacji, ale szczerze mówiąc, pozostaje mi pragnienie odkrycia wielu umiejętności niezbędnych do budowania dobrych relacji z innymi. Czuję, że teraz moja kolej na samodzielną naukę i nie jestem pewien, czy dam radę …
- Ja też mam to uczucie - powiedział Alberto, patrząc, jak Marta dołącza do grupy, kręcąc głową.
Max pospieszył ich uspokoić :
-Znam Cię i wiem, że możesz kontynuować ścieżkę sam. Ale ponieważ nie chcę tracić z Tobą kontaktu, pozwolę sobie Cię poprowadzić, choć drogę będziesz musiał sam odkryć.
Zwykły Max wychodził na światło dzienne, ze swoimi małymi grami, aby inni odkryli rzeczy bez rady i wielkich lekcji.
-A jak nas poprowadzisz? - zapytała go Clara.
- Zobaczysz, jest kilka podstawowych umiejętności, które zachęcam do rozwijania, aby budować dobre relacje. Będziesz musiał je odkryć, zastanowić się i określić, w jakim stopniu zastosujesz je w praktyce. Po integracji Twoje relacje będą się rozwijać bez ograniczeń.
-A jak je odkryjemy?
-Nie martw się o to teraz. Gwarantuję, że wkrótce się odezwę …
Reszta wieczoru upłynęła między śmiechem a nostalgią. Kiedy Marta, Alberto i Clara zdecydowali się wyjechać, pożegnanie było tym razem bardzo intensywne. Minęło dużo czasu, zanim mogliby znów się zobaczyć, a żadna korespondencja pocztowa czy telefoniczna nie mogłaby zastąpić intensywności tych spotkań ani czułości ostatniego uścisku.
Minęły dwa tygodnie od wyjazdu Maxa i trójka przyjaciół nieuchronnie wróciła do swoich codziennych zajęć. Więc Clara była bardzo szczęśliwa, widząc, że otrzymała e-mail od Maxa. Otworzył go natychmiast i, ku jego zaskoczeniu, zawierał tylko enigmatyczną frazę:
- Wiem, że myślisz, że rozumiesz, co myślisz, że powiedziałem. Ale to, co słyszałeś, nie było tym, co chciałem powiedzieć ”.
Co oznaczała ta wiadomość? Clara była oszołomiona, ale połączenie kropek nie zajęło dużo czasu i przypomniała sobie, że Max zachęcił ich do odkrycia głównych umiejętności budowania relacji i zapewnił, że będzie z nimi w tym procesie.
Bez wątpienia jest to pierwsza wskazówka do odkrycia pierwszej zdolności.
Kilka razy przeczytał to zdanie. Kusiło go, by wezwać Martę po pomoc, ale zdał sobie sprawę, że Max wysłał wiadomość tylko do niej, więc czuł się zmuszony rozwiązać zagadkę, zanim podzieli się nią z przyjaciółmi.
Po długiej refleksji zdał sobie sprawę, że te słowa wcale nie są mu obce. Mogli ci o tym powiedzieć po rozmowie z rodziną, przyjaciółmi lub innymi osobami wokół ciebie. Nagle stało się dla niego jasne:
Max szarżował z wielkim koniem roboczym Clary, słuchając jej. Prawdziwe słuchanie. To z pewnością musiała być odpowiedź.
Clara z trudem słuchała. A to czyniło ją złym towarzyszem podróży dla innych. Dał jej wolę i najlepsze intencje, ale tak naprawdę nie słuchał.
Przede wszystkim dlatego, że zawsze trzymała się pierwszych wrażeń: nie słuchała tego, co ludzie do niej mówili, ale raczej tego, co sądziła, że powiedzą jej na podstawie pierwszych słów. Zrozumiała nawet, że w przypadku niektórych osób uprzedzenia doprowadziły ją do całkowicie błędnego wyobrażenia sobie, co zamierzają jej powiedzieć.
Uznał, że brak cierpliwości szkodzi jego słuchaniu : użył pierwszych słów, aby przygotować swoją odpowiedź i zyskać w ten sposób czas. W większości przypadków ta odpowiedź miała niewiele wspólnego z rzeczywistym problemem osoby stojącej przed nim.
Wiedział też, że ostatecznie istniał bardzo intymny i osobisty powód, który nie pozwalał mu naprawdę słuchać drugiego: strach. Bał się ponieść konsekwencje tego, co słyszał, więc wolał zabrać głos i go nie puszczać.
Przez to wszystko i jak mówiło zdanie Maxa, drugi czuł, że Clara nie słyszała, co miał na myśli.
Często, kiedy Clara musiała słuchać, nie przestawała myśleć o swoich rzeczach, odbierać telefon w trakcie rozmowy z kimś innym lub spoglądać z ukosa na wiadomości na swoim telefonie. Nie był to sposób, aby przekazać drugiej osobie, że naprawdę chciałaby go słuchać.
Czując ciężar dowodów, przystąpił do sporządzenia listy tego, co zaproponował, aby naprawdę wysłuchać. Lista zawierała takie rzeczy jak:
- Zaparkuj swoje życie osobiste i myśli, aby skupić całą swoją energię na innych.
- Przyjmij aktywną postawę słuchania.
- Pozwalając drugiemu mówić wystarczająco długo, aby naprawdę dowiedzieć się, co się z nim dzieje.
- Obserwuj ton głosu i odkryj uczucie kryjące się za słowami.
- Słuchaj oczami i wykryj wszystko, czego słowa nie potrafią wyjaśnić.
- Pozostaw przestrzeń i czas drugiej osobie, aby mogła wyrazić siebie w całości.
Tej nocy, po dogłębnym przemyśleniu tematu, wysłał krótką wiadomość do Maxa, wysyłając kopię do Alberto i Marty. Powiedział:
„Drogi nauczycielu, aby usłyszeć, co naprawdę chciałeś powiedzieć, potrzebuję przede wszystkim umiejętności słuchania. Posłuchaj, co mi mówisz, a przede wszystkim tego, czego mi nie mówisz. To bez wątpienia nasza pierwsza umiejętność ”.
Trzej przyjaciele szybko otrzymali potwierdzenie od Maxa:
„Niczego nie można się nauczyć rozmawiając, a zamiast tego, słuchając. Słuchanie to pierwsza wielka umiejętność do budowania dobrych relacji. Słuchaj oczami, parkując wewnętrzny hałas i istniejąc tylko dla drugiego. Popularna mądrość mówi, że jeśli Bóg stworzył nas dwojgiem uszu i jednymi ustami, to dlatego, że chciał, abyśmy słuchali dwa razy częściej niż mówimy, do czego zachęcam was od dziś.
Wiadomość zawierała dopisek, w którym stary profesor żartował z przybycia do Anglii:
„Moje lądowanie jest wyzwaniem. Wiele się zmieniło od czasu, gdy tu ostatnio byłem. Próbuję słuchać, ale z moim zardzewiałym angielskim moim prawdziwym problemem jest zrozumienie … ”