Jak radzić sobie ze złością i rozładowywać zły nastrój
Demián Bucay
Czy zawsze jesteśmy zrzędliwi, czy mamy wybuchowe reakcje? Dlaczego dajemy się ponieść złości? Powinniśmy to powstrzymać czy uzewnętrznić? Istnieją mechanizmy zarządzania tym
W pierwszym odcinku słynnej sagi Gwiezdnych Wojen, Mistrz Yoda wątpi, czy pozwolić małemu Anakinowi Skywalkerowi, chłopcu, który ostatecznie zostanie Darthem Vaderem, zostać wyszkolonym na Jedi.
Nauczyciel waha się, ponieważ, jak mówi, dostrzega w nim zbyt duży strach. To wtedy wypowiada słynne zdanie, które obiegło świat:
„Strach prowadzi do złości, złość prowadzi do nienawiści, nienawiść prowadzi do cierpienia”
Aby zastanowić się nad gniewem , to zdanie jest interesującym punktem wyjścia, ponieważ niewątpliwie wierzę, że danie się jej ponieść nieuchronnie prowadzi nas do cierpienia. Przemoc i agresja to tylko najbardziej oczywiste, ale nie jedyne konsekwencje uniesienia przez złość.
Ta emocja ma negatywny wpływ nie tylko na życie tych, dla których jest przeznaczona, ale także ma niszczycielski wpływ na tych, którzy ją odczuwają. Reagowanie na złość często może prowadzić do:
- Pogorszenie i wreszcie rozpad naszych relacji, zarówno uczuciowych, społecznych, jak i pracowniczych
- Powiedz rzeczy, w które nie do końca wierzymy lub w które wygodniej byłoby milczeć
- Rób rzeczy, których później będziemy żałować
- Pośpiech w kierunku działania, który nie prowadzi nas tam, gdzie naprawdę chcemy.
Wzrasta do szału wytwarza szereg zmian fizjologicznych , że jeśli powtarzany wielokrotnie, to zwiększenie częstości występowania poważnych problemów fizycznych, w szczególności tych związanych z układem sercowo-naczyniowego.
Jak zdrowo radzić sobie ze złością
Gniew prowadzi nas do własnego cierpienia i cierpienia innych , dlatego tak ważne jest, aby nauczyć się, jeśli nie uwolnić się od niego, to zarządzać. Podczas próby radzenia sobie z gniewem zdrowy rozsądek prowadzi nas do rozważenia dwóch możliwych alternatyw: powstrzymania go lub uzewnętrznienia. To nie przypadek, że wiele strategii, które są zwykle proponowane z pola terapeutycznego, ma na celu rozwinięcie jednej z dwóch tendencji.
Zrozumiałe jest, że uważamy, że najlepszym sposobem radzenia sobie z gniewem jest pozwolić mu płynąć, swobodnie go wyrażać. Aby wesprzeć tę opcję, można tylko pomyśleć, że wszyscy kiedykolwiek doświadczyliśmy tego, jak po wyrażeniu w jakiś sposób naszego gniewu napięcie i dyskomfort zniknęły.
Idea, że złość jest sposobem na ograniczenie obraźliwego zachowania innych, również wskazuje w tym sensie . Na pierwszy rzut oka może się to wydawać rozsądne, ale wiąże się z komplikacjami.
- Reakcje są utrwalone: ale to, że odczuwamy ulgę po ataku, krzyku lub wywołaniu jakiegoś skandalu, może doprowadzić nas do poszukiwania tego wyładowania, które kojarzy nam się z dobrym samopoczuciem za każdym razem, gdy jesteśmy źli. W ten sposób agresje są utrwalane, a co gorsza, będziemy mieć coraz mniej skrupułów z takim zachowaniem. W rzeczywistości wiele osób usprawiedliwia się: „To mnie wyprowadza z zmysłów, to jedyny sposób, w jaki musiałem się uspokoić!”
- Relacja się komplikuje : po drugie, kiedy bronimy się przed nadużyciami za pomocą gniewu, daleko nam do tego, by druga osoba nas szanowała, jedyne, co możemy zrobić, to podwoić zakład lub zemścić się. W ten sposób weszliśmy w eskalację coraz bardziej bolesnych ataków.
Nie będzie to konstruktywne dla więzi , ale wręcz przeciwnie, inni po cichu się od nas wycofają, nawet jeśli skłonimy innych do zaakceptowania naszych ograniczeń w obawie przed gniewną reakcją. Przestaną postrzegać nas jako miłe towarzystwo.
Powstrzymywanie złości nie jest rozwiązaniem
Jeśli uwolnienie gniewu ma tak tragiczne konsekwencje, możemy wywnioskować, że jedyną opcją, jaką mamy, jest jego powstrzymanie. Jednak stanowisko jego wyparcia również nastręcza kilka trudności.
Pomysł jest dość powszechny, że jeśli ktoś czuje, że robi się zbyt zły, najlepiej poświęcić trochę czasu i wycofać się z sytuacji, aż się uspokoi. Z pewnością liczenie do stu jest dobrą alternatywą, gdy na przykład jesteś na skraju nadmiernego działania, ale jako podstawowe rozwiązanie prawda jest taka, że pozostawia wiele do życzenia.
- Nigdy nie rozwiążemy naszych konfliktów, jeśli za każdym razem, gdy denerwujemy się, na przykład na naszego brata, jesteśmy zmuszeni wyjść na spacer, aby go nie obrażać.
- Konflikt również się utrwala. Jeśli w obliczu inwazyjnych lub obraźliwych zachowań innych ludzi jedyne, co potrafimy zrobić, to uniknąć wszelkiej konfrontacji, nie będziemy w stanie ustalić swoich granic, a co za tym idzie, postawy, które nam przeszkadzają, utrwalą się lub, co gorsza, nasilą.
Biorąc pod uwagę to, co widzieliśmy, wydaje się, że wszystkie opcje pozostawiają nas w sytuacji, w której nie ma wyjścia : powstrzymywanie gniewu może być szkodliwe, ale też swobodne wyrażanie go. Jakie jest więc najbardziej rozsądne podejście, aby uniknąć popełniania błędów?
Kontroluj strach, aby zarządzać gniewem
Dla mnie kluczem jest to zdanie, o którym mówiłem na początku artykułu, wypowiadane przez starego Yodę, tę postać, która w więcej niż jednym aspekcie przypomina nam mistrza zen, kiedy ujawnia związek między strachem a bokiem. ciemny: „Strach prowadzi do gniewu, złość prowadzi do nienawiści, nienawiść prowadzi do cierpienia”.
Czujemy złość, kiedy czujemy się zagrożeni . To takie proste i wielka prawda. Dlatego jeśli uda nam się poczuć mniejsze zagrożenie, będziemy w stanie poradzić sobie z sytuacjami, które wywołują gniew w znacznie bardziej odpowiedni sposób. Oznacza to, że musimy zmodyfikować nasze postrzeganie sytuacji .
Gniew jest „wytwarzany” przez nas zgodnie z naszym sposobem rozumienia tej sytuacji, nie jest bezpośrednią konsekwencją tego, co się dzieje
Dyskomfort i potrzeba ustalenia granicy to doznania wspólne dla wszystkich sytuacji, które mogą doprowadzić nas do złości, i nie ma w nich nic nagannego … Problem pojawia się, jak widzieliśmy, gdy czuję się zagrożony okolicznościami. Ten typ sytuacji ma kilka interpretacji: uogólnienie, zaprzeczenie i fatalizacja.
3 interpretacje, które potęgują złość
Przypuśćmy, że dowiem się, że dobry przyjaciel mnie okłamał , poprosił o pieniądze, mówiąc, że potrzebuje ich do czegoś, a użył ich do czegoś innego. To całkiem naturalne, że czuję się zdenerwowany i rozczarowany, że zostałem wykorzystany. Powiem sobie: „Nie podoba mi się to, co się stało”.
Prawdopodobnie poczujesz też potrzebę ustalenia, że nie chcę, aby znowu zachowywał się w ten sposób ze mną, więc powiem sobie: „Nie chcę, żeby to mi się znowu przydarzyło”.
Uogólnienie
Uogólnienie polega na rozszerzeniu na całość tego, co dotyczy tylko części . Kontynuując ten sam przykład, wyobraźmy sobie, że zamiast myśleć: „Mój przyjaciel źle się zachował”, mówisz do mnie: „Mój przyjaciel jest złym człowiekiem”.
Jeśli myślę, że jest kimś niegodziwym, staje się zagrożeniem, przed którym muszę się bronić. Zmienię konkretny i punktualny akt - bez względu na to, jak naganne może to być - w ogólną cechę mojego przyjaciela, która zagrozi naszemu związkowi i uniemożliwi mi dostrzeżenie jego aspektów, które lubię. Napełnię się gniewem na niego, zamiast szczerze mu powiedzieć, jak bardzo jestem zdenerwowany tym, co zrobił.
Uogólnianie może trwać w nieskończoność i mieć jeszcze gorsze konsekwencje. Jeśli będziemy kontynuować to samo rozumowanie, mógłbym dojść do wniosku, że nikomu nie można ufać, co doprowadziłoby mnie do wyobrażenia sobie innych jako groźnych.
Musimy uważać na takie słowa, jak wszystko, zawsze , nigdy, nikt, wszyscy … ponieważ uogólnienie nimi karmi.
Negacja
Negacja składa się z wielu odmian frazy, w której niestety często wpadamy w takich przypadkach: „To nie powinno było się wydarzyć”. W przypadku mojego przyjaciela, moja postawa byłaby zaprzeczeniem, gdybym pomyślał coś w rodzaju: „On nie może zrobić czegoś takiego”.
Tego typu myśli napełniają nas bezradnością : „To nie powinno było się wydarzyć”, ale mimo wszystko stało się… „On nie może tego zrobić”, a jednak to zrobił. To właśnie nas denerwuje.
Zaprzeczanie jest daremną próbą zaspokojenia fantazji o tym, co powinno być niewygodą z tym, co jest. Ale w tej próbie tracimy możliwość reagowania na naszą rzeczywistość. Może powinniśmy zmienić pytania: dlaczego nie może zrobić tego, co zrobił? I dlaczego to lub tamto nie miałoby się wydarzyć?
Nikt nie ma obowiązku dobrze zachowywać się z nami , ani z życiem, ani z innymi ludźmi. Możesz przyjąć, że to najwłaściwsza postawa.
Fatalizacja
Fatalizacja polega na myśleniu, że problem jest nie do naprawienia. Jest to sposób interpretowania rzeczywistości, który jest niezwykle szkodliwy.
Wróćmy do postawy, jaką przyjąłbym w postępowaniu mojego przyjaciela. Jeśli myślę: „On mnie zdradził, nie mogę tego znieść”, uważam ten fakt za nie do naprawienia.
Strach nas ogarnia i atakujemy wszystko pełne gniewu, gdy w obliczu jakiejkolwiek nieprzyjemnej lub bolesnej sytuacji uważamy, że nie będziemy w stanie tego znieść, zamieniamy to w fatalne, śmiertelne zagrożenie. Powinniśmy jednak wiedzieć, że idea „nie mogę tego znieść” jest całkowicie fałszywa.
Warto pamiętać, że jakkolwiek trudna może się wydawać sytuacja, zawsze możemy się z niej wydostać. Pewne wydarzenia i postawy mogą nas dotknąć, zranić, a nawet zaszkodzić - czasami w dużym stopniu - ale nawet w takich przypadkach możemy je przezwyciężyć, zdobyć naukę i wyjść silniejszymi.
Rozbroić zły nastrój
Wypatrywanie złości, gdy się pojawia, wymaga z naszej strony pracy. Ale jeśli jesteśmy gotowi stawić temu czoła i kwestionować i debatować, co się z nami dzieje, z pewnością zrobimy wielki krok, aby zapobiec drażliwości i złemu humorowi, które stwardniały nasz charakter i ostatecznie osiedliły się w naszym życiu.
Będziemy w stanie lepiej wyrazić nasz dyskomfort , ból lub sprzeciw, jeśli unikniemy tych szkodliwych sposobów interpretowania sytuacji konfliktowych. Możemy więc również wyznaczać swoje granice w sposób, który jest równie pełen szacunku, jak skuteczny.
Krótko mówiąc, kontrolowanie gniewu to zrozumienie, że nieporozumienia między ludźmi są nieuniknioną częścią naszego życia i dlatego musimy znaleźć zdrowszy sposób radzenia sobie z nimi.