Polowanie w Hiszpanii: przemoc i czarne pieniądze

Morderstwa, tortury, czarne pieniądze i porzucone charty to tylko niektóre z rzeczy, które składają się na świat polowań w Hiszpanii.

28-letni myśliwy zastrzelił dwóch agentów wiejskich podczas rutynowej kontroli, podczas której zażądali dokumentacji. Tragiczne zdarzenie miało miejsce na terenie łowieckim w Aspie, 20 kilometrów od miasta Lleida.

Związki potępiły, że często dochodzi do ataków, gróźb i konfliktów z myśliwymi oraz że podczas rutynowych inspekcji więcej niż jeden „stał się zdenerwowany” i wycelował broń w wiejskiego agenta, który zamierzał go ukarać.

Niestety nie jest zaskakujące, że kolektyw zjednoczony dla radości zabijania zwierząt może łatwo skierować swoje zachowanie na inne ofiary. Przemoc rodzi przemoc, a myśliwi bezkarnie ją stosują co sezon.

Tak więc w Hiszpanii ginie rocznie ponad 30 milionów zwierząt , nie wspominając o tych, którzy są ciężko ranni i cierpią przez wiele dni lub tygodni, aż w końcu umrą w agonii.

Dziki, króliki, gołębie, kuropatwy, muflony, przepiórki, jelenie … zwierzęta, które chcą tylko żyć i których siedliska są atakowane przez kilka miesięcy w roku odgłosami strzelb i 6000 ton ołowiu, które na koniec pozostają toksycznym wspomnieniem każdego sezonu.

A kiedy nadejdzie luty, zaczyna się nowy koszmar. Tym razem dla psów, które nie są już przydatne jako narzędzia do ścigania, nękania i łapania dzikich zwierząt. Następnie zostają porzuceni na drogach , wielu z nich krwawi, podczas gdy myśliwi podcinają im szyje, aby brutalnie oderwać mikroczip identyfikujący, a tym samym wyeliminować wszelkie dowody. Inni są topieni w rzekach, wrzucani do studni, bici aż do rozbicia czaszek, spaleni żywcem, powieszeni na drzewach.

Film dokumentalny „Luty, strach przed chartami” opowiada o tym, jak liczba porzuconych chartów rośnie nieproporcjonalnie pod koniec sezonu łowieckiego oraz o cierpieniu opiekunów zwierząt, którzy nie są w stanie zapewnić pomocy wszystkim psom znajdującym się w ekstremalnych sytuacjach. Ci, którzy są oddani pomaganiu tym zwierzętom, doskonale wiedzą, że oprócz fizycznych obrażeń, które zawsze towarzyszą psom, które porzucają myśliwi, najbardziej bolesną rzeczą jest wyzdrowienie z psychicznych urazów związanych z życiem pełnym przemocy .

Czy kiedykolwiek spojrzałeś w oczy nowo uratowanemu ogarowi? Zwykle jest w nich tak głęboki smutek, że skrzypią kości. Te spojrzenia opowiadają historie o zamknięciu w ciemnych szenilach, głodzie, zimnie , strachu przed otrzymaniem kolejnych ciosów. A jeśli zwracasz uwagę, jest też cienka nić nadziei; słodka psia niewinność, która chce znowu zaufać.

Oprócz okrucieństwa dla dzikich zwierząt, psów i przyrody, polowanie jest kłamcą . Być może jest to spowodowane desperacją grupy, której Federacja straciła najwięcej licencji w ciągu ostatnich pięciu lat.

I to dlatego, że w Hiszpanii jest to główna przyczyna problemów, które później sam sektor łowiecki chce rozwiązać, bynajmniej nie przyczyniać się do naturalnej równowagi, ponieważ nalegają na obronę.

Ecologists in Action przygotował raport „Wpływ łowiectwa w Hiszpanii”, w którym poprzez przegląd 80 publikacji naukowych, technicznych i informacyjnych analizuje główne aspekty definiujące rozwój tej działalności i jest oceniany w udokumentował głęboki i negatywny wpływ, jaki wywiera na równowagę naturalną , różnorodność biologiczną, dobrostan zwierząt i rozwój obszarów wiejskich.

Około 80% terytorium kraju znajduje się na terenie rezerwatu łowieckiego , więc przez większą część roku interesy myśliwych są sprzeczne z wieloma innymi czynnościami użyteczności publicznej, które wykonują osoby niebędące myśliwymi: piesze wycieczki, jazda na rowerze grzybobranie, ekoturystyka, edukacja ekologiczna, fotografia itp. Te ostatnie formy spędzania wolnego czasu, które nie niosą ze sobą żadnego ryzyka podczas polowania, powodują śmierć średnio 28 osób rocznie .

Była minister środowiska Cristina Narbona odpowiedziała Jordi Évole podczas wywiadu, w którym zapytano go o lobby, z którego wywarł największy nacisk, że „być może tym, co było najbardziej wyraźne, było właśnie lobby myśliwych”. I istnieje silny składnik ekonomiczny, cały biznes, który zasadniczo porusza czarny pieniądz , co sam sektor przyznał, że z dziewięciu miliardów euro dwóch trzecich wymyka się spod kontroli prawnej.

Tymczasem ci z nas, którzy nie zabijają zwierząt, agentów wiejskich i nie zagrażają życiu innych ludzi dla zabawy, nadal potępiają pilną potrzebę zakończenia neolitycznej praktyki, która już w XXI wieku jest niedopuszczalna, ponieważ zderza się czołowo z podstawowymi wartościami do współistnienia. Dlatego w najbliższą niedzielę, 4 lutego, Platforma No A La Caza zwołuje demonstracje w ponad 25 miastach, domagając się zakończenia polowań i poszanowania zwierząt.

Z tego, jak zachowujemy się ze zwierzętami, możemy wydobyć wiele istotnych informacji na temat naszego funkcjonowania indywidualnego i społecznego. Nic ich nie chroni, nawet prawa. Są ostatnim ogniwem, nieistotnym życiem, które możemy prowadzić i torturować bez ograniczeń . To właśnie tam, w naszych relacjach z najsłabszymi, możemy najlepiej docenić spójność naszych wartości.

Nawet tak, to często słyszy się w każdej dyskusji, że „nikt nie kocha przyrodę i zwierzęta jak myśliwych . Ale ja za każdym razem, gdy słyszę coś takiego, mogę sobie tylko życzyć, żeby mnie nigdy nie kochali.

Popularne Wiadomości

Kiedy dzieci mogą zacząć spać same?

Kiedy są pewni i proszą o to. Dzieci płaczą, to normalne. Wszyscy jesteśmy zaprogramowani do przetrwania i wiemy, że jesteśmy bezpieczni z naszymi rodzicami…