COVID19: emocjonalna epidemia
Jorge Tizon. Psychiatra, neurolog, psycholog i psychoanalityk.
Oprócz strasznych skutków dla naszego zdrowia, epidemia koronawirusa niesie ze sobą konsekwencje psychologiczne i społeczne. Na szczęście strach nie jest jedyną emocją, która może nami rządzić.
Andriyko Podilnyk - UnsplashCały świat jest zdenerwowany epidemią koronawirusa COVID19. Więcej, kraje „rozwinięte”, ale w rzeczywistości cały świat. Dlatego warto zastanowić się trochę nad tematami mniej branymi pod uwagę przez media, społeczność rozmowną, komentatorów, a nawet ekspertów: problematykę i tematykę zdrowia psychicznego i emocji w przypadku epidemii . Ponieważ każda epidemia biologiczna pociąga za sobą również „epidemię emocjonalną” i „epidemię społeczną”.
Jak epidemia wpływa na nas na poziomie psychologicznym?
Każda epidemia wiąże się ze zmianami i zagrożeniami na poziomie biologicznym, psychologicznym i społecznym . Teraz zdajemy sobie z tego sprawę wyraźniej niż kiedykolwiek. Do tej pory, prawie trzydzieści wieków po narodzinach medycyny naukowej, myśleliśmy i nie bez powodu, że zagrożenia są przede wszystkim biologiczne. I tak jest: pojęcie epidemii należy zawęzić do jej realiów biologicznych, to znaczy do niebezpieczeństwa, jakie stanowi dla życia i zdrowia obywateli.
Ale także każda epidemia wiąże się z „epidemią emocjonalną” , niektórymi składnikami emocjonalnymi i niektórymi komponentami społecznymi, „epidemią społeczną” . Zdrowie obywateli jest zagrożone (jeśli nie, nie ma epidemii). Ale stabilność psychiczna lub emocjonalna zarówno jednostek, jak i grup i zbiorowości jest również mniej lub bardziej zagrożona . Ponadto niektóre epidemie mogą powodować poważne zakłócenia społeczne lub zmiany społeczne.
Jedna z zauważalnych różnic między tą epidemią COVID-19 a innymi epidemiami w historii polega właśnie na wadze, jaką mają komponenty psychologiczne i społeczne oraz na szybkości ich wpływu.
Najwyraźniej iz tego, co wiemy do tej pory, choroba, która daje początek jej nazwie jako epidemia (choroba koronawirusa-2021), jest stosunkowo łagodną chorobą objawiającą się kaszlem, gorączką, ogólnym złym samopoczuciem i trudnościami z oddychaniem , i że tylko wtedy, gdy istnieją inne wcześniejsze lub współistniejące patologie, może być poważne.
Jednak być może jak nigdy w historii jego globalne konsekwencje psychologiczne i społeczne wydają się większe (lub przynajmniej lepiej znane) niż kiedykolwiek.
W tej sytuacji mogliśmy doświadczyć, że najbardziej zaraźliwe dla ludzkości nie są wirusy, ale emocje.
Jesteśmy neurologicznie przygotowani do komunikacji emocjonalnej : nasz mózg i nasza psychologia działają, ułatwiając tę masową transmisję. A istnienie skomputeryzowanych sieci społecznościowych, sieci, tylko wykładniczo zwielokrotniło zdolności emocjonalne gatunku do komunikacji.
Koronawirus zmieni światopogląd
Dlatego kryzys koronawirusa, oprócz uświadomienia nam rzeczywistości Chin jako pierwszej światowej potęgi, zmusza nas do ponownego przemyślenia planety i ludzkości jako globalnej , jako jednolitej całości.
Wielu myślicieli w dzisiejszych czasach zastanawiało się nad tym pozornym paradoksem: mniejsze zagrożenie biologiczne, ale większe zagrożenie społeczne, nawet z groźbą rozległej recesji gospodarczej. Na przykład David Trueba zaproponował fantazjowanie o globalnej dystopii:
Wyobraź sobie, że epidemia się rozprzestrzeniła i że Europejczycy i mieszkańcy Ameryki Północnej chcieli przed nią uciec, korzystając z pozornej wrażliwości wirusa COVID-19 na upały, próbując przedostać się do krajów południowych. A jeśli następnie odmówią nam wejścia, tak jak robimy z nimi od dziesięcioleci? A jeśli postawią mury, harmonijki, policję, armie, haubice, strzały, obozy koncentracyjne…? Co się stanie z nami i naszym dobytkiem, bronią, bogactwem, dobrami konsumpcyjnymi, związkami, wspomnieniami, historią…? Mając do tego jeszcze czynnik obciążający, uciekają w dużej mierze przed epidemią społeczną, nie do końca biologiczną, ale bezpośrednio spowodowaną przez nasze kraje „rozwinięte”: broń, którą zabijają i zabijają, broń, przed którą uciekają. Są produkowane w naszych krajach i przyczyniają się do naszego „dobrego samopoczucia”.I nie jesteśmy zawstydzeni i przerażeni.
Ale jest jeszcze jedna różnica między tą epidemią a poprzednimi epidemiami: że możemy podejść do tego z innej emocjonalnej i psychospołecznej perspektywy. Rzeczywiście, tym, co najbardziej przyczynia się do powagi tej epidemii, co sprawia, że jest ona kryzysem społecznym, są jej emocjonalne reperkusje oraz to, w jaki sposób te reperkusje emocjonalne zaatakowały nawet te niematerialne, ale dominujące jednostki, które są „rynkami” ( w końcu organizacje i ludzie zajmujący się finansami i spekulacjami z nimi związanymi).
Strach i inne emocje podczas epidemii koronawirusa
Mówiąc o emocjach, dzisiaj, podobnie jak w poprzednich epidemiach, mamy tendencję do skupiania się na strachu, tak naprawdę jednej z podstawowych, zaprogramowanych genetycznie, ludzkich emocji gatunku. Ale dzisiaj wiemy trochę więcej na ten temat, zarówno z postępu psychologicznego i antropologicznego, jak i odkryć neuronaukowych.
Dziś wiemy na przykład, że istnieje co najmniej sześć innych emocjonalnych systemów strachu i że w każdej sytuacji katastrofy, stresu czy żalu wszystkie z nich są aktywowane. Zobaczmy je pod kątem COVID-19:
- Strach . Byliśmy w stanie zaobserwować początek strachu, a czasem paniki.
- Ira . Ale także złość (niektórych polityków na innych, niektórych obywateli na polityków lub pracowników służby zdrowia, a niektórych obywateli na innych, co widać na skomputeryzowanych sieciach społecznościowych).
- Solidarność . Widzieliśmy niezwykłe przebłyski emocjonalnego systemu solidarności, troski i przywiązania (ekspansja solidarności, dbałość o solidarność, poświęcenie pracowników służby zdrowia i innych pracowników publicznych …).
- Smutek. Być może będziemy widzieć coraz więcej smutku (z powodu tego, co tracimy, z powodu naszych poprzednich błędów, z powodu „glinianych stóp” i skrajnej wrażliwości części naszego świata).
- Życzę . Możemy również zobaczyć (i cieszyć się) rozkoszami pożądania (w końcu po każdej katastrofie lub niezbyt śmiertelnym społecznym zamknięciu, dziewięć miesięcy później było więcej narodzin).
- Zapytanie ofertowe. Codziennie widzimy w akcji emocjonalny system dociekań, zainteresowanie wiedzą (badania naukowe, chęć poznania choroby, epidemii i świata, w którym się rozwinęła, jakie naprawdę są Chiny, jak to świat, który nas otacza…).
- Radość. Widzieliśmy nawet, jak rozwija się emocjonalny system radości i zabawy (humor dotyczący naszej sytuacji, wykorzystanie humoru do poszerzenia solidarności, jak w wielu filmach i komunikatach w Internecie, możliwości innych form zabawy i radości…).
DEM: Ogromne rozproszenie emocji
Wszystkie te masowe rozprzestrzenianie się emocji mają miejsce i są większe niż w przypadku innych epidemii. Ponadto mamy więcej środków, zarówno koncepcyjnych, jak i komunikacyjnych, aby uwzględnić ten fakt. Dlatego nie warto używać stygmatyzujących terminów, takich jak „masowa histeria” i „psychoza społeczna”.
Musimy podchodzić do nich jako do „masowych dyfuzji emocjonalnych” (DEM), co nazwaliśmy i badaliśmy jako DEM, temat, w którym właśnie w krajach śródziemnomorskich mamy pewne doświadczenia i odnawiamy wkład oparty na tego typu zjawiskach, których doświadczamy w Barcelonie i w innych miastach.
Korzystanie z tej innej perspektywy może oznaczać możliwość zachowania i rozwoju zdrowia psychicznego nawet w sytuacji kryzysowej , takiej jak ta, której niewątpliwie przeżywamy.
Na przykład, musimy wziąć pod uwagę, że wyrażenie „dać się ponieść emocjom” nie ma naukowego zastosowania w tych przypadkach na poziomie społecznym, powtarzając w kółko, że ludność „daje się ponieść emocjom”: będzie to spowodowane emocjami „Odłączanie” (strach, złość) zamiast wiązania.
Albo nie tak: prawdziwym problemem jest dać się ponieść manipulacji emocjami . W rzeczywistości wszyscy dajemy się ponieść emocjom i nie tylko na poziomie społecznym.
Emocje są naszym pierwszym sposobem poznawania i reagowania na świecie, dlatego musimy ich używać w trosce o zdrowie psychiczne populacji.
Promuj emocje solidarności w obliczu koronawirusa
Zobaczmy kilka konsekwencji. Aby pokierować społeczną reakcją na epidemię , komunikacja, wiedza i dane nie wystarczą . Poznanie to za mało. Nie wystarczy atakować i krytykować „emocjonalności” (innych). To byłaby pierwsza konsekwencja.
Musimy uzupełniać wykorzystanie poznania, informacji, wiedzy i danych, z wykorzystaniem emocji wiążących, solidarności takich jak: troska o przywiązanie (podstawa solidarności), zainteresowanie, pożądanie, smutek z powodu poprzednich błędów, radość i humor …
Być może jest to trudniejsze niż samo rozpowszechnianie danych i wiedzy, ale jest też bardziej realistyczne, skuteczniejsze i bardziej oparte na aktualnych perspektywach naukowych . Jest to dobrze znane, w negatywnym sensie, zwykłym manipulatorom opinii publicznej i reklam w środkach masowego przekazu.
Wiązanie solidarności to: troska o opiekunów, podkreślanie i kultywowanie solidarności, troska o osoby starsze i wrażliwe …
Więź w tym względzie i to nie tylko ze strachu. To dobry czas, aby zbliżyć się do filmów (np. HUMANA), gier, książek i audiowizualnych, które stymulują solidarność.