W łóżku z niepokojem
Cierpliwość to jedno z najlepszych narzędzi radzenia sobie z zaburzeniami, takimi jak lęk, stres czy depresja. Rozłóż je dosłownie.
Drodzy Szaleńcy,
Wraz z tym cudownym wiosenno-letnim razem, które mamy dzięki globalnemu ociepleniu i tym ważnym rzeczom, jedna z moich najbardziej lojalnych dziewczyn powróciła w moje ramiona: niepokój .
Ansi, jak ją nazywam pasywno-agresywną, jest szczególnie impulsywna w godzinach porannych . Chwila jest tuż przed przebudzeniem.
Ten moment, w którym nie jesteś ani chichą, ani limoná
Ani śpi, ani na jawie, że zaczynasz wychodzić ze snu i zauważasz prawdziwy świat , to jest moment, który naprawdę lubi. I podskakuje na mnie swoimi drżeniami, potem i paniką. Całe combo.
Oczywiście z tą ofertą trudno jest wstać z łóżka i ma się pokusę, aby zostać tam cały dzień i całą noc, bawiąc się z Ansi, i wielkie pokusy: to , kurwa, wyjście w prawdziwy świat trzęsie się w górę iw dół , nie jest przerażone. nawet nie wiesz co, na wpół utonąłeś i czujesz się tak mały i tak kruchy, że życie nie daje więcej.
Ten rok, który nigdy się nie kończy i który dla mnie nadal działa z dodatkowymi miesiącami na ścieżce ważnych trzęsień ziemi, uczę się wielu rzeczy, a jedną z nich jest cierpliwość.
Który?
Cierpliwość, umysły. Jedna rzecz, której nauczyłem się już w czasie ciąży, ale o której znowu zapomniałem . Ponieważ rozwiązałbym problem ciąży, zapłodnienia i porodu w jednym. I nie, zajęło to 9 miesięcy i kilka dodatkowych tygodni na ochłodzenie. Tam dowiedziałem się, że niektóre procesy wymagają czasu i teraz. I kropka.
Cóż, uczę się tego ponownie z Ansi. Bo jeśli będę do niego cierpliwa, zmęczy się i znowu pójdzie spać, a ja będę mógł wrócić do swojego życia. Jeśli tego nie zrobię ani nie będę walczył z tym, co samo w sobie jest niepokojące.
Zostawiam ją: czy chcesz tu zostać przez chwilę? W porządku. Ale ja robię. Wstaję powoli, idę pod prysznic, powoli lubię piosenkę, przygotowuję śniadanie i Ansi przechodzi na emeryturę.
Napisanie w ten sposób wydaje się oczywiście bardzo łatwe, ale nie. Są chwile, kiedy myślę, że to się nigdy nie skończy, że nie dam rady, że znowu wpadnę w depresję. Są dni, kiedy myślę, że nie chcę nic robić, kiedy leżę w łóżku, by zostać zjedzonym przez niepokój, szczury lub koszmary. Dni, kiedy nie widzę jutra, kiedy wszystko jest smutne i zniechęcone .
Ale nawet w tamtych czasach używam cierpliwości.
Ponieważ po takim dniu nadchodzi wiele jasnych dni, w których nie tylko nie jestem ani niespokojna, ani smutna, ani nic, ale w których bardzo siebie kocham za to, że mam to złożone ciało, które przechodzi przez tak wiele stanów i robi, uczy się, opiera się .
Dni, w których mam nową klarowność , miejsce w moim ciele i w moim życiu, w którym tkwi cierpliwość i w której nabiera pewności, że wszystko się dzieje, zaczyna ona również tworzyć część mnie.
Niedawno mówiłem znajomemu:
Gdybym podczas tonięcia pamiętał, że wszystko się dzieje i że za kilka godzin lub kilka dni będę lepszy i zobaczę to dosłownie wszystko z innych pryzmatów …
I tak, dlatego zostawiam to tutaj. Na wypadek, gdyby pocieszyło to jakiegoś Szalonego Umysłu i ponowne przeczytanie siebie, gdy pewnego ranka znowu zapominam o tym, czego się już nauczyłem.
Szczęśliwego tygodnia, Minds!