Czy depresja i smutek to to samo?
Mireia Darder
Jeśli w naszym życiu pojawi się smutek i pozwolimy sobie na jego odczuwanie, łatwiej będzie przezwyciężyć ból i uniknąć popadnięcia w depresję.
Jeśli kiedy pojawi się smutek, pozwolisz sobie na jego odczuwanie i wyrażanie, pomoże ci to przezwyciężyć ból z powodu czegoś, co straciłeś i odpocząć emocjonalnie.
Z drugiej strony depresja nie jest oparta na twoich emocjach, ale na przekonaniach i uprzedzeniach, które zaprzeczają rzeczywistości. Pojawia się, gdy pomimo swojego cierpienia nie wyrażasz go, żądasz od siebie zdrowia i kierujesz swój ból i złość na siebie, a nie na to, co powoduje ból …
Strach przed wyrażaniem emocji i smutku
W naszej kulturze jedną z najbardziej przerażających i odrzucanych emocji jest smutek; między innymi dlatego, że mamy fantazję, że jeśli w nią wejdziemy, bezpowrotnie wpadniemy w depresję.
Czasami depresja wynika z samego faktu nie dopuszczania do bólu lub płaczu, które są wyrazem smutku.
Społeczeństwa głębiej zakorzenione w naturze, żyjące bardziej teraźniejszością i bardziej akceptujące, przyznają, że życie wiąże się z doświadczaniem straty, bólu, przeszkód , chorób i śmierci. Nie są zaskoczeni swoim przybyciem i pozwalają sobie na smutek, złe spędzenie czasu i wyrażanie tego.
Właśnie z tego powodu, gdy życie jest łatwe lub przyjemne albo przynosi im coś dobrego, mogą je przeżyć w pełni iz wielką radością .
Nie należy zapominać, że wysiłek zaprzeczenia wyrażaniu i doświadczaniu smutku z konieczności pociąga za sobą eliminację ekspresji pozostałych emocji. Kontrolujemy zdolność odczuwania lub nie czucia, to znaczy zamrażamy wszystko.
Odróżnianie smutku od depresji
Ale co to jest smutek? Jaka jest różnica między smutkiem a depresją?
Smutek to jedna z podstawowych emocji. Podobnie jak inne, zawsze powstaje w związku z czymś lub kimś i pełni funkcję adaptacyjną do otoczenia, to znaczy pozwala nam przystosować się do otoczenia i móc na nie reagować.
Smutek zapewnia emocjonalną przerwę w akceptacji sytuacji, których nie możemy zmienić i które nie są od nas zależne. To emocja, która ma więcej wspólnego z przeszłością niż z teraźniejszością i przyszłością.
Jego podstawową funkcją jest umożliwienie osobie rozluźnienia się i rozluźnienia , aby pozbyć się czegoś lub kogoś , kogo miała … i odeszła.
- Rozluźnia mięśnie i napięcie, wyrażając nieobecność i uczucie utraty.
- Prowadzi nas do uwewnętrznienia, skupienia i zwrócenia uwagi na siebie zamiast bycia świadomym tego, co zewnętrzne.
- Pozwala nam rozwinąć temat utraty czegoś lub kogoś, łącząc nas z kruchością i wrażliwością, a czasami prowadzi nas do szukania wsparcia.
Adaptacyjne emocje podstawowe są zawsze przejściowe i chemicznie nie trwają dłużej niż 90 sekund.
Emocja rejestruje wzrost i spadek, czyli punkt o dużej intensywności, z którego zanika. Cały ten proces trwa 90 sekund, o ile pozwalamy sobie na jego ekspresję, rozpoznamy i akceptujemy nasz stan.
Adaptacyjne podstawowe emocje są zawsze krótkie i intensywne . Dlatego smutek, który możemy odczuwać przed stratą lub przed czymś, co przydarzy się nam w naszym otoczeniu, również będzie krótki i intensywny.
Strach przed smutkiem przynosi efekt przeciwny do zamierzonego
Jednak, gdy możemy sobie wyobrazić jest smutny, że trudno uwierzyć, że będzie to stan przejściowy , dlatego są odporne na wprowadzeniu „tunel”, obawiamy się, że nie będzie w stanie wydostać się z niego. Aby pokazać, jak bardzo możemy się mylić, przyjrzyjmy się jako przykład doświadczeniu emocji „łatwiejszej” do przeżycia, takiej jak radość.
Kiedy świętujemy przyjemne wydarzenie, radujemy się. Ale niestety nie zawsze możemy pozostać w takim stanie. To samo dzieje się ze smutkiem, jeśli pozwolimy sobie w niego wejść: pojawia się, trwa chwilę, potem znika i jesteśmy gotowi na coś innego.
Kiedy pojawia się smutek, dzieje się tak, ponieważ odczuwamy ból z powodu czegoś utraconego , co nie jest przyjemne. Dlatego zwykle chcemy to ukryć, aby jak najszybciej uniknąć tego dyskomfortu. Smutek zmusza nas do stawienia czoła poczuciu bezbronności i kruchości, które prowadzi do pewnej bezczynności, a także do odczuwania potrzeby innych.
Kultury stworzyły różne rytuały, aby ułatwić doznanie smutku i związane z nim doznania, a także pomóc w poruszaniu się po nim. Tak jest w przypadku pogrzebów, na których żałobnicy byli wcześniej opłacani za płacz na pogrzebie, co pomogło ludziom wyrazić swoje uczucia. Członkowie rodziny również przez pewien czas ubierali się na czarno, aby pokazać światu ich ból.
Uwolnienie się od odpowiedzialności za szczęście
W naszym obecnym społeczeństwie, gdzie wymagana jest od nas stała aktywność i pozytywne nastawienie, smutek nie ma dobrej prasy, ponieważ łączy się z czymś przeciwnym (ból, bezczynność, wrażliwość, internalizacja…).
To sprawia, że podróżowanie jest trudniejsze niż zwykle. W innych społeczeństwach, w których wartości są inne, mają wolniejsze tempo życia, a ludzie są bardziej nastawieni na przetrwanie, smutek nie ma tego punktu tabu.
Racjonalność i normy społeczne nie ograniczają tak rażąco wyrażania instynktownych emocji, które czasami nas atakują.
Gdzie rodzi się depresja?
To, co charakteryzuje depresję, to stan głębokiego smutku. Jednak w przeciwieństwie do smutku, który zdefiniowaliśmy, nie mamy do czynienia ze stanem adaptacyjnym do środowiska, ale w większości przypadków źródłem tego uczucia są przekonania, które osoba ma, zarówno na temat życia, jak i na temat się.
Chociaż mogą istnieć wyjątki i inne przyczyny, z mojego doświadczenia w konsultacjach wynika, że osoby z depresją mają niską samoocenę, a także utratę zainteresowania wszystkim i zły nastrój. To, co człowiek mówi do siebie w wielu przypadkach, to: „Nie mogę, nie jestem w stanie, nie dam rady, nie warto nic robić…”. To właśnie dotyczy depresji w pierwszej kolejności.
Ale gdy tylko wejdzie trochę głębiej, jak wskazuje chilijska terapeuta Gestalt Adriana Schnake, osoba ta przedstawia inną, bardziej ukrytą biegunowość, która świadczy o wyraźnej wszechmocy, gdy otrzyma głos.
Jego „nie mogę” jest konsekwencją tej wszechmocnej części: „Powinienem być zdolny do wszystkiego, powinienem być w stanie zrobić wszystko”. Wszechmocny tak wyidealizował to, czym powinno być jego życie i on sam - a tym samym świat wokół niego - że niemal żąda bycia bogiem, a jego egzystencja staje się rajem.
Nie akceptuje faktu, że nie może zmieniać świata zgodnie ze swoim ideałem. W konsekwencji ta część prześwietla drugą, aby stać się osobą, która musiałaby podjąć nadludzki wysiłek, aby być prawdziwym.
Chociaż może się na to nie wydawać, część depresyjna jest najmądrzejszą i najbardziej humanitarną częścią osoby , która odmawia odpowiedzi na takie żądania i przez to staje się nieaktywna.
Wszechmocny wpada we wściekłość na świat i na siebie i zamiast kierować ten gniew na zewnątrz i na działanie, kieruje go na siebie. Nazywa się to retrofleksją.
Ciężar wszechmocnego zachowania
Lepiej zobaczymy to z historią Margi , kobiety, która straciła matkę po długiej chorobie. Po kilku latach jego śmierci Marga popadła w depresję, nie mogła wyjść z głębokiego smutku. Życie dla niej przestało mieć znaczenie, mimo że odnosi sukcesy jako zawodowiec i ma rodzinę.
Czuł się winny, że nie zrobił wszystkiego, co w jego mocy, by uratować matkę . Była przekonana, że mogła to zrobić. Dlatego zachowywał się wszechmocnie. Powiedziała sobie, że gdyby bardziej się o nią troszczyła, jej matka wciąż by żyła.
Poczucie winy nie pozwoliło jej połączyć się z bólem i smutkiem po stracie, co doprowadziłoby ją do żalu bez komplikacji, co pozwoliłoby jej pogodzić się z tym, co się stało. Zamiast tego przywiązała się do przekonania, że „jest w stanie ratować ludzi”.
Ponieważ wiara ta była podtrzymywana przez lata myślami typu: „Powinienem był zrobić…”, „Powinienem był w stanie…” i innymi żądaniami, zdrowa i ludzka część Margi popadła w depresję.
Napastowała się i karała , zamiast kierować agresją na świat za to, jaki jest… ze śmiercią włącznie. Nie zaczął odczuwać złości ani bólu po stracie, ponieważ w rzeczywistości nie był w stanie zaakceptować sytuacji pomimo minionych lat.
Zaakceptuj zmianę, zaakceptuj życie
Aby zacząć wydostać się z sytuacji, w której się znalazł, musiał wyrazić swój gniew na to, co się stało, wściekać się na życie za to, jaki jest. A potem rozpoznać siebie jako człowieka: kogoś, kto nie może decydować o życiu i śmierci.
Trzeba było przestać domagać się niemożliwego . Trzeba było zaakceptować fakt, że ludzie umierają, a życie to także choroby, starość, śmierć, ból i straty, których nie jesteśmy w stanie zmienić.
Chodzi o połączenie się z najbardziej pierwotnym smutkiem i złością oraz pozostanie bardziej związanym z rzeczywistością i samą naturą rzeczy.
Kiedy nie akceptujemy tego, czego nie możemy zmienić, i atakujemy siebie, wmawiając sobie, że powinniśmy być inni i że świat powinien być inny od tego, czym jest, używamy złości, aby ukryć smutek.
Gniew to emocja, która daje nam siłę do zmiany.
Z drugiej strony smutek pozwala nam zaakceptować to, czego nie możemy zmodyfikować , puścić to, stawiając się w miejscu pokory wobec świata. Ułatwia nam rozpoznanie siebie jako istot ludzkich, których główną cechą jest ograniczenie, w przeciwieństwie do wszechmocnych bogów.
Być może byłoby to dobre antidotum na depresję, aby uczcić nadejście smutku, który nas relaksuje i daje nam odpoczynek.