„Komisja Europejska nic nie wie o substancjach zaburzających gospodarkę hormonalną”
Ingrid Wenzl i Montse Cano
Unia Europejska musi uregulować przepisy dotyczące chemikaliów zaburzających działanie hormonów, ale presja ze strony przemysłu chemicznego ją powstrzymuje
Substancje zaburzające gospodarkę hormonalną to substancje znajdujące się poza organizmem, które mogą zakłócać równowagę hormonalną organizmu i powodować poważne problemy zdrowotne. Komisja Europejska powinna była określić kryteria ich identyfikacji w grudniu 2013 r., Ale tego nie uczyniła, a Europejski Sąd orzekł 16 grudnia 2022-2023 r.
Powód? Mało znana bitwa, w której stawką jest zdrowie wszystkich.
- Dlaczego tak ważne jest, aby Komisja Europejska działała szybko?
- Jednym z powodów jest zagrożenie, jakie substancje zaburzające gospodarkę hormonalną stanowią dla zdrowia i środowiska. W tej kwestii istnieje konsensus naukowy: te chemikalia są szkodliwe.
Lobbyści podają w wątpliwość rzeczywiste zagrożenie związane z chemikaliami.
Podejrzewa się, że są odpowiedzialni za wzrost chorób, takich jak bezpłodność , niektóre rodzaje raka , problemy z rozwojem mózgu, wady rozwojowe narządów płciowych, cukrzyca i otyłość . W badaniu w 2022-2023 r. Oszacowano koszty zdrowotne chorób związanych z narażeniem na substancje zaburzające działanie hormonów na 157 miliardów euro rocznie, w samej UE. Innym powodem jest to, że prawo to zmusiło Komisję Europejską do zdefiniowania tych substancji przed grudniem 2013 r. W celu ochrony ludności.
Ale Komisja jest organem administracyjnym, nie może zmienić prawa przyjętego przez przedstawicieli europejskich obywateli. Europejski Trybunał orzekł, że Komisja nie wypełniła swojej misji wzmocnienia i poszanowania prawa. W ten sposób ta kwestia zdrowia publicznego stała się palącym problemem demokratycznym.
- Dlaczego Komisja Europejska nie chroni obywateli przed możliwym wpływem tych chemikaliów?
-W lipcu 2013 r. Komisja odroczyła uregulowanie kwestii substancji zaburzających funkcjonowanie układu hormonalnego ze względu na silną presję lobbystów z branży chemicznej i pestycydów. Różnice między różnymi służbami tej samej Komisji również odegrały ważną rolę w tym opóźnieniu. L
Niestety nie jest to pierwszy raz, kiedy decydenci optują za wzrostem gospodarczym i utrzymaniem miejsc pracy ze szkodą dla zdrowia wszystkich i środowiska.
-Co to za lobby?
- Głównymi zaangażowanymi organizacjami są European Crop Protection Association, grupa lobbystyczna przemysłu pestycydów; Europejskiej Organizacji Przemysłu Chemicznego i nieco mniej organizacji przemysłu tworzyw sztucznych.
Istnieją duże firmy, które lobbowały , takie jak Bayer i BASF, zarówno niemieckie, jak i Syngenta, szwajcarska firma. Wszyscy trzej sprzedają pestycydy i chemikalia .
- W raporcie „A Toxic Affair” wyjaśnia Pan, w jaki sposób te grupy wywierały presję na Komisję Europejską, aby przedłużyła proces lub nawet uniemożliwiła wprowadzenie zakazu substancji niebezpiecznych. Jakiej taktyki używali?
-W latach pięćdziesiątych przemysł tytoniowy zaczął opracowywać strategię manipulowania nauką i zapobiegania regulacjom dotyczącym tytoniu. Od tego czasu różne branże uciekają się do tej samej strategii.
Przemysł chemiczny i pestycydów również stosował go do zapobiegania regulacji substancji zaburzających funkcjonowanie układu hormonalnego.
Strategia ta nosi nazwę „wątpliwość produkcji”: decydenci budzą wątpliwości co do rzeczywistego niebezpieczeństwa związanego z produktem. I stosuje się wiele taktyk. Te stosowane w przypadku substancji zaburzających gospodarkę hormonalną to przede wszystkim atak na niezależną naukę, badania sponsorowane i tworzenie pseudo-kontrowersji.
- W raporcie tym wykazaliście, że zdecydowana większość redaktorów czasopism naukowych i naukowców, którzy wyrażają wątpliwości w Komisji co do prac prowadzonych przez Dyrekcję Generalną ds. Środowiska, miała powiązania z przemysłem chemicznym, kosmetycznym, farmaceutycznym i pestycydów. …
Jest coś bardzo ważnego, aby to zrozumieć: niewiele osób z wyższych szczebli Komisji naprawdę wie, o czym mówimy o substancjach zaburzających gospodarkę hormonalną. Dlatego przemysłowi bardzo łatwo jest przekazywać korzystne informacje jako informacje naukowe.
Naukowcy, którzy krytykowali Dyrekcję Generalną ds. Środowiska, mają relacje z przemysłem, ale większość z nich nie zajmuje się substancjami zaburzającymi gospodarkę hormonalną i dlatego nie ma danych naukowych.
Członkowie Komisji Europejskiej nie zdają sobie sprawy, że kontakt tych naukowców z przemysłem jest co najmniej problematyczny, a ponadto nie zdają sobie sprawy, że nie są specjalistami od zakłócaczy.
- We Francji pakowanie bisfenolu A do żywności jest zabronione ze względu na jego działanie endokrynologiczne. Czy poszczególne kraje członkowskie UE mogą przyjąć surowsze środki ochrony?
-Tak, to się nazywa zasada pomocniczości. Każdy kraj, który uważa, że UE nie może działać skutecznie podjąć środki ochronne, jak w przypadku Francji z bisfenolu A .
Jednak regulacja jednej substancji chemicznej nie wystarczy, aby chronić populację.
Tylko UE może opracować globalne przepisy dotyczące substancji zaburzających funkcjonowanie układu hormonalnego jako rodziny niebezpiecznych chemikaliów, tak jak 40 lat temu w przypadku rakotwórczych substancji chemicznych.
- Oprócz rządów, takich jak francuski czy szwedzki czy Parlament Europejski, w tej dziedzinie obywatele europejscy mają wsparcie różnych ekologicznych organizacji pozarządowych. Ale co może każdy z nas zrobić?
- Moja praca jako dziennikarza polega na prowadzeniu śledztwa i informowaniu opinii publicznej. Bycie poinformowanym jest już ważnym krokiem, gdy chcesz coś zrobić. Ponadto ważne jest, aby ludzie w żaden sposób nie tolerowali bycia postrzeganymi i traktowanymi jak konsumenci.
Jesteśmy przede wszystkim ludźmi odpowiedzialnymi za kolejne pokolenia i planetę. Jesteśmy obywatelami.