„Możesz nadać sens swojemu życiu po traumie lub porażce”

Silvia Diez

Stefan Vanistendael, wielki badacz odporności, wyjaśnia nam, jak możemy ją rozwijać i dlaczego obecna obsesja na punkcie szczęścia jest ryzykiem.

Holender Stefan Vanistendael twierdzi, że małe rzeczy łączą nas z życiem. Również duchowość, którą określa jako „sposób na życie, wykraczający poza to, co pożyteczne i co możemy zrozumieć”.

Autor Szczęścia jest możliwe: budzenie pewności siebie krzywdzonych dzieci (Gedisa, 2009) i La resiliència o el realisme de l'esperança (Claret, 2022-2023), ilustruje swoje przemówienie cytatami i prawdziwymi przypadkami, które ukazują niebezpieczeństwa panującego perfekcjonizmu i utylitaryzmu.

Stefan Vanistendael: od indywidualizmu do odporności

Vanistendael, socjolog i demograf, był badaczem w Centre for Population and Family Studies w Brukseli (CBGS).

Obecnie pracuje w Dziale Badań i Rozwoju Międzynarodowego Katolickiego Biura ds. Dzieci (BICE) w Genewie i prowadzi na całym świecie wykłady na temat odporności, umiejętności radzenia sobie w trudnych sytuacjach życiowych.

-Tilda niebezpieczna, aby spróbować rozwinąć swój pełny potencjał…
-Tak. Dziś często odmawia się akceptacji naszych ograniczeń i, z mojego punktu widzenia, może to prowadzić jedynie do porażki i frustracji. Potrzeba by tysiąca żyć lub więcej, aby rozwinąć swój pełny potencjał.

Przykład: rodzi się dziecko ze zdolnością do wydawania dźwięków dowolnego języka, chińskiego, hiszpańskiego, japońskiego… Ale jeśli chcę, aby dziecko rozwijało swój pełny potencjał, nigdy nie będzie mogło mówić w żadnym języku. To poprzez interakcję z matką, zaufaną osobą, dobierze dźwięki, których się nauczy.

„Dziś często odmawia się akceptacji naszych ograniczeń i, z mojego punktu widzenia, może to prowadzić jedynie do porażki i frustracji”.

Możemy rozwijać się tylko wtedy, gdy dokonamy rygorystycznej selekcji w ramach tego ogromnego potencjału, który posiadamy jako istoty ludzkie.

-Czy gloryfikowaliśmy jednostkę?
-Dokładnie i w nierealistyczny sposób, ponieważ wszyscy potrzebujemy wspólnoty do życia.

Mówi się o tym, jak ważna jest niezależność, ale wydaje mi się, że nigdy nie byliśmy od siebie tak bardzo zależni. Jeśli prąd wyłączy się na kilka tygodni, nie będziemy w stanie przetrwać, ponieważ nie będziemy mieli nawet dostępu do wody. Jesteśmy całkowicie zależni od technologii.

Pamiętam dziwną scenę: byliśmy na spotkaniu, na którym młodsi koledzy robili notatki na swoim komputerze. Moc wyszła, a oni powiedzieli: „Cóż, nie możemy zrobić nic innego”. Zapomnieli, że potrafią wskazywać kartką i długopisem.

- Pytano Cię tysiące razy, ale czym jest odporność?
- Pomimo wielu podanych definicji, nadal nie mamy ostatecznej odpowiedzi, ponieważ nie jest to pojęcie, które można lub nie powinno się skracać.

Niektórzy psychologowie koncentrują się na przezwyciężaniu traumy, ale ja pracowałem w więzieniach, w opiece paliatywnej - i na bardzo różnych od siebie dziedzinach - i widziałem, że to, czego uczy nas odporność, może być również bardzo przydatne dla osób, które nie cierpiały bez traumy.

„Czasami potrzebna jest terapia lub pomoc, ale czasami ta sama trudność prowadzi daną osobę do uświadomienia sobie własnych zasobów i sprawia, że ​​się rozwijamy”.

Można powiedzieć, że odporność to zdolność grupy lub indywidualnej osoby do pokonywania bardzo poważnych problemów i wzrastania poprzez trudności, aż do osiągnięcia nowego etapu życia.

- Czy odporność ma związek ze zdolnością do ponownego połączenia się z sensem życia?
-Tak. Bardzo ważne jest ponowne odkrycie sensu życia po traumie lub niepowodzeniu.

W Genewie niektórzy lekarze ze Szpitala Uniwersyteckiego Kliniki Chorób Przewlekłych i Niepełnosprawności powiedzieli mi, że ich największym wyzwaniem nie jest wyleczenie pacjenta, ale przekonanie go, by odbudował swoje życie z chorobą i bólem, który ona wywołuje. Ale jak uczynić ten punkt konkretnym?

Leon Fleisher, genialny amerykański pianista, nagle stracił zdolności motoryczne w prawej ręce, co oznaczało porzucenie kariery. Wpadł w bardzo głęboką depresję i znalazł sposób, aby się z niej wydostać i nadać swojemu życiu nowy sens.

Powiedział sobie: „Straciłem fortepian, a wraz z nim sens mojego życia, ale w rzeczywistości moje połączenie z życiem to nie fortepian, ale muzyka”. I został dyrygentem orkiestry i nauczycielem muzyki, w czym też był bardzo błyskotliwy.

- Dlaczego bronisz potrzeby łączenia odporności z etyką?
- W północnoamerykańskich badaniach nad odpornością prawie nie mówi się o etyce, ale jeśli nie weźmie się tego pod uwagę, można obronić, że Adolf Hitler był bardzo odporny, bo miał nieszczęśliwe dzieciństwo i młodość oraz fantastyczną karierę, co nie ma żadnego sensu .

Odporność nie ma żadnej ceny ani nie może opierać się wyłącznie na sukcesie.

-Jak byś to zdefiniował?
- Podoba mi się to, co powiedział Michel Manciaux, inny ekspert ds. Odporności: „Znakiem odporności jest zdolność osoby do tworzenia pozytywnych i długotrwałych relacji międzyludzkich, czy to przyjaźni czy innych”. Ale mamy długą listę przykładów, w których trudno je dostrzec.

-Na przykład?
- Pracownik socjalny pracował dla policji w czasie ogromnego kryzysu gospodarczego w Argentynie. Policja aresztowała grupę dzieci ulicy, które rabowały z wielką przemocą. Najprostszą rzeczą dla tego pracownika byłoby internowanie ich w instytucji, ale wiedziała, że ​​w ten sposób staną się młodymi przestępcami.

-A co zrobiłeś, żeby im pomóc?
- Zainspirowana odpornością i doświadczeniem wychowawczyni, która pracowała z biednymi dziećmi ulicy w Indiach, zapytała je: „Jak kradniesz?” Odpowiedzi wykazały ogromną kreatywność i talent, które włożyli w praktykę, a także inteligencję emocjonalną, której wymagali, wykonując rytuały, aby uspokoić strach przed podjęciem działania.

Następnie zadał im kolejne pytanie: „Dlaczego to robisz?” Jego odpowiedź brzmiała: „Jeśli tego nie zrobimy, nasza rodzina nie ma co jeść”.

Dzieci narażają swoje życie, aby uratować i wyżywić rodzinę, co jest wysoce etyczne, ale jednocześnie czyniły to aktami ogromnej przemocy i nielegalnymi. Musimy wyciągnąć wnioski z rozwiązań, które ubodzy wprowadzili w życie przed podjęciem jakiejkolwiek interwencji.

-Dziś dużo mówi się o niebezpieczeństwach związanych z nadmiernym ojcostwem. Co myślisz?
- Neurolog i psychiatra Boris Cyrulnik twierdzi, że nadmierna ochrona może wyrządzić więcej szkody niż wszystkie czynniki ryzyka razem wzięte. Rodzice stracili naturalną zdolność do działania w roli rodziców, nadmiar informacji sprawił, że nie byli pewni, co zrobić, aby dobrze się uczyć.

To trochę to samo, co obsesja szczęścia. Musimy bronić prawa do poczucia się trochę źle. W prawdziwym życiu szczęście oznacza wzloty i upadki. A akceptacja ograniczeń jest tym, co pozwala nam być szczęśliwymi, chociaż dla wielu jest to więzienie, w rzeczywistości jest to prawdziwe wyzwolenie.

„Musisz także bronić prawa do poczucia się trochę źle. W prawdziwym życiu szczęście oznacza wzloty i upadki”.

Popularne Wiadomości

Jak odwodnić żywność bez suszarki

Odwadniająca żywność służy jej utrwaleniu i koncentracji składników odżywczych. Jeśli nie masz odwadniacza, możesz to zrobić również w piekarniku lub na słońcu.…