Duma z istnienia
Duma to miejsce dla każdego. Dla różnorodnych ludzi i dla tych, którzy kochają różnorodność. Dla tych z nas, którzy zrozumieli, że bogactwo świata jest w liczbie mnogiej. Że uczymy się z miejsc, które zajmują inni.
Wyobraź sobie, że ktoś cię odrzuca z powodu nosa.
Albo usta.
Wyobraź sobie, że istniała możliwość, że ludzie mogą zagrozić, że wycofają z ciebie uczucie do oddychania.
Że sprawiają, że czujesz, że jest coś złego w byciu żywym.
Wyobraź sobie, jak to jest bać się, że przestaną cię kochać, ponieważ jesteś tobą.
Że zmuszają cię do udawania, że nie jesteś sam.
Jakie smutne byłoby życie.
Jakie niewolnictwo i hańbę.
Cóż, tak właśnie ucierpieliśmy my, należący do kolektywu LGTBIQ +.
Byliśmy bici, więzieni, rażeni prądem, nazywani chorymi i chorymi, pogardzani, rozstrzeliwani za coś, co jest dla nas nieuniknione.
Ponieważ nie wybieramy.
Jesteśmy.
I nie narzekamy ani nie robimy ofiar.
Domagamy się czegoś tak podstawowego, jak nasze prawo do miłości, pragnienia i wolności.
Twierdzimy, że rzeczywistość przestaje być brutalna.
Niech nie mierzą naszego stopnia normalności.
Że zostawiają nas w spokoju, który mamy tylko tym razem tutaj.
Zakochać się, złapać nasze orgazmy i spróbować być i być.
Że wszyscy jesteśmy otoczeni wypadkami, nieobecnościami i karami, co utrudnia nam to.
Prosimy tylko, żebyś przestał nas nienawidzić.
Duma to dzień, w którym świętuje się bunt.
Przeciw niegodnym i niesprawiedliwym.
Akt uzasadnionej obrony wszystkiego, co ludzkie.
Duma to miejsce dla każdego.
Dla różnorodnych ludzi i dla tych, którzy kochają różnorodność.
Dla tych z nas, którzy zrozumieli, że bogactwo świata jest w liczbie mnogiej.
Że uczymy się z miejsc, które zajmują inni.
Duma jest silna.
Wewnętrzna broń do wspólnego pokonania strachu.
Trzymać się za ręce.
I krzycz, że zasługujemy na dobro.
To mimo wszystko i wszystkich.
Nigdy nie udało im się nas zabrać.
Radość.