Jak radzić sobie z bólem i cierpieniem
Maria Mercè Conangla i Jaume Soler
Ciężkie chwile, ból są częścią życia i nie możemy ich uniknąć ani uniknąć dla bliskich. Ale mamy możliwości, które pozwalają nam się nimi poruszać i warto je poznać i wyszkolić.

Życie to morze. Czasami spokojnie i spokojnie, gdzie łatwo jest nawigować. Inni, zmieniający się i wzburzeni, z silnymi falami zagrażającymi naszemu statkowi. Czasami burza wydaje się czarna i ciemna, przez co obawiamy się najgorszego. Strach przed katastrofą skłania nas do zastosowania całej naszej wiedzy, umiejętności i wysiłków, aby utrzymać łódź na powierzchni.
Nasz statek jest naszym dziedzictwem i punktem wyjścia. Możemy go ulepszyć, postawić nowe żagle, bardziej odpowiedni silnik, systemy nawigacji i utrzymywać go w dobrym stanie lub wręcz przeciwnie, poddać się temu, co jest i żyć z dochodów. Ta ostatnia strategia jest niebezpieczna: bez względu na to, czy nasz punkt wyjścia jest lepszy, czy gorszy, wygodnie jest poznać naszą łódź, ulepszyć ją i przygotować na nadejście burzy.
Niepewny świat, który czasami powoduje ból
Nie ma żadnych gwarancji. Nie ma żadnych pewników. Wiemy, że nie możemy przeżyć życia bez posmakowania gorzkiego smaku straty, choroby czy śmierci. I że nie będziemy w stanie oszczędzić ludzi, których kochamy, ponieważ są oni częścią samego życia.
Ale kiedy już zaakceptujemy, że nie kontrolujemy tego wszystkiego, jesteśmy odpowiedzialni za resztę cierpienia, które może wynikać z naszej niekompetencji emocjonalnej lub z błędu w wyborze wartości, którymi się kierujemy.
Ból, niesprawiedliwość i błąd mają różnicę: niesprawiedliwość i błąd można zignorować, a bólu nie. Każda osoba, która cierpi fizycznie lub emocjonalnie, jest świadoma, że coś jest nie tak, próbuje odłożyć świat zewnętrzny na drugi plan i skupia się na swojej teraźniejszości. Odpowiedni ból wymaga natychmiastowej uwagi, ponieważ raz zanurzony w nim nie ma żadnych godnych uczuć ani cywilizacji, tylko okrutny rytm, który przyćmiewa resztę.
Ból można złagodzić środkami przeciwbólowymi, ale cierpienie ma aspekty psychologiczne, emocjonalne i duchowe, których nie można rozwiązać ani wyeliminować za pomocą leków. Cierpienie ma wiele wspólnego z postawą, z jaką osoba styka się z sytuacją, z odpowiedziami, których jest w stanie udzielić, z ich bogactwem zasobów do radzenia sobie z chaotycznymi emocjami, które się pojawiają, z wymiarem nierozstrzygniętych problemów i emocjonalnych ran. że nie wie, jak dobrze się zamknąć i nie jest w stanie sprostać przeciwnościom.
Jest nieuniknione cierpienie
Montaigne radził, aby nauczyć się znosić to, czego nie możemy uniknąć: „Nasze życie składa się, jak harmonia świata, z przeciwnych rzeczy, a także z różnych tonów, miękkich i twardych, wysokich i niskich, miękkich i niskich. Co by się stało, gdyby muzyk pokocha tylko niektóre z nich? Trzeba umieć ich używać i mieszać ”.
Cierpią wszystkie żyjące istoty, ale być może tylko ludzie cierpią z powodu tego, co już się wydarzyło lub z powodu przyszłości, która jeszcze nie nadeszła i o której wiemy, że jest nieunikniona: nasza skończoność.
To obosieczny miecz samoświadomości: wiedza o czymś jest często synonimem cierpienia. Prawda jest taka, że nie wszystko zależy od nas i nikt nie może żyć bez gorzkiego smaku bólu i cierpienia.
Tak więc istnieje część bólu i cierpienia nieodłącznie związana z życiem. A ponieważ jesteśmy istotami wrażliwymi i wrażliwymi, cierpimy, gdy istnienie stawia nas przed chorobą, utratą lub śmiercią ludzi, których kochamy.
Tego cierpienia nie można ukryć ani wyeliminować. Dlatego mądrze jest nauczyć się nim zarządzać, aby przekształcić go w naukę, która ulepszy nas, a wraz z nami świat. Nie jest mądrze próbować nauczyć się pływać na środku wraku. Zapobieganie to skuteczniejsza strategia.
I cierpienie, którego można uniknąć
„Wszystko, co nas nie zabija, czyni nas silniejszymi” - powiedział Nietzsche. A św. Augustyn stwierdził: „Źle jest cierpieć, ale dobrze jest cierpieć”. Czy zawsze tak jest? Czy rozwój cierpienia jako ludzi jest nieunikniony? Chociaż skłania nas to do pokazania naszych umiejętności i zdolności przystosowania się do tego, co mieliśmy do życia, nie podzielamy poglądu, że ci, którzy nie cierpią w życiu, nie mogą rosnąć tak bardzo, jak ci, którzy mają.
Załóżmy teraz, że ciężar nieuchronnego cierpienia, który człowiek musi zaakceptować, aby żyć, to X. Czy nie wydaje się czasem, że to cierpienie jest tak pomnożone, że uniemożliwia kontynuację istnienia? A co wpływa na otoczenie tej osoby, powodując fale cierpienia u osób wokół niej? Jest to cierpienie, którego można uniknąć, a którego nie należy podejmować.
Nie zawsze wiemy, jak dobrze radzić sobie z przeciwnościami losu. Kto stawi im czoła bez siły, rozsądku i odpowiednich zdolności emocjonalnych, może utonąć w tym morzu.
Przed każdym faktem zawsze możemy wybrać naszą postawę. Udzielanie złośliwych odpowiedzi, opartych na egoizmie lub owocach złości lub urazy, zwiększy tempo cierpienia. Być może powinniśmy wziąć pod uwagę, że są ludzie, którzy nie cierpią tak bardzo, ponieważ dokonali mądrzejszych wyborów i pełniejszych szacunku, kreatywności, miłości i współczucia. Unikanie niepotrzebnego cierpienia jest naszym obowiązkiem.
Emocje jako sojusznicy w leczeniu bólu
Ewolucja wyposażyła nas w kod emocjonalny, który dostarcza nam ważnych informacji o nas samych, o tym, jak radzimy sobie z naszymi osobistymi relacjami i jak nadajemy sens naszemu życiu.
Jeśli będziemy uważni i nauczymy się je tłumaczyć, możemy przekształcić je w użyteczną wiedzę i zastosować je do poprawy naszego życia i świata, w którym żyjemy. Chodzi o to, aby ich nie ukrywać, nie ignorować i nie uciekać od nich. Chodzi o połączenie umysłu i emocji w celu działania w bardziej odpowiedzialny i spójny sposób.
Strach, podobnie jak impuls do obrony, gniew, duma, zaciemnianie, ambicja, uraza, zazdrość, poczucie winy … mogą pogorszyć nasze życie, jeśli rządzą naszymi umysłami i działaniami.
Tylko wtedy, gdy wiemy, jak zaakceptować to, co czujemy i w sposób nieniszczący kierować te emocje, możemy przekształcić cierpienie i trudne doświadczenia w okazje do osobistej poprawy.
Konieczne jest usprawnienie zarządzania naszymi emocjami, bo choć nie odpowiadamy za to, co czujemy, to odpowiadamy za nasze zachowania, naszą bierność i wpływ, jaki wywierają na klimat emocjonalny tego niezwykłego, wspólnego wszystkiego, czego jesteśmy częścią.
Ekologiczne zarządzanie cierpieniem
Nagromadzona w nas przemoc i cierpienie mogą doprowadzić do powstania bomby, która w każdej chwili może wybuchnąć. Należy go dezaktywować. Ale pilne jest przestrzeganie codziennej higieny emocjonalnej: jeśli ograniczymy się do gromadzenia w sobie chaotycznych emocji i ich tłumienia, jeśli nie zamkniemy naszych emocjonalnych ran i nie wyrzucimy ich jak kwaśny deszcz na ludzi wokół nas, takie zachowania zwiększą cierpienie nasze i innych. . Zastosujmy w naszym życiu ekologię emocjonalną! Proponujemy ekologiczne zarządzanie cierpieniem w sześciu krokach:
- Zasada rzeczywistości: „Co jest, jest”. Zaczynamy od akceptacji sytuacji, ale nie rezygnacji.
- Rozpoznaj i przetłumacz emocje związane z cierpieniem.
- Włącz emocjonalne informacje do naszej mapy mentalnej.
- Pozbądź się nieprzyjemnych emocji i uczuć biorąc pod uwagę wpływ na środowisko relacyjne. Unikaj tłumienia ich i trzymania się ich.
- Zachowaj wewnętrzną przestrzeń, w której możesz się schronić, gdy na zewnątrz panuje chaos. Przestrzeń wolna od zanieczyszczeń emocjonalnych i hałasu, w której panuje cisza i rodzą się czyste i szczere słowa. Medytacja, kontemplacja i śledzenie własnego oddechu mogą pomóc w jego stworzeniu.
- Podejmij działanie. Można to zrobić na kilka sposobów: praktykuj uważność lub uważność; łączyć się z wdzięcznością za wszystkie prezenty, które otrzymujemy codziennie; wykrywać nierozwiązane problemy i rany emocjonalne oraz podejmować działania w celu ich zamknięcia, takie jak wybaczanie i mówienie tego, co należy powiedzieć; pielęgnować bardziej konstruktywne uczucia (współczucie, pocieszenie, nadzieja, spokój); doceniać i cieszyć się każdą z małych przyjemności, które daje nam każdego dnia; pielęgnuj relacje oparte na miłości, a nie na potrzebie czy zależności (ta sieć uczuć jest najlepszą podstawą radzenia sobie z przeciwnościami losu).
„Powiedziano nam, że dopóki istnieje życie, jest nadzieja. Ja mówię, że jest odwrotnie: tylko wtedy, gdy jest nadzieja, jest życie” - mówi filozof Emili Lledó. Nadzieja to niepotwierdzona pożądana prognoza: ufasz, że wydarzy się to, czego chcesz.
Siła nadziei jest niezbędna, aby kontynuować walkę, gdy nasze emocjonalne krajobrazy to nieszczęścia, trudne lub nie do zniesienia sytuacje.
Pocieszenie, nadzieja i sens
Nieuniknione cierpienie może przynieść ważne lekcje dla życia. Nadanie mu znaczenia może pomóc ci sobie poradzić. Nie musisz rezygnować z losu, przypadku czy pecha. Musimy przyjąć na siebie odpowiedzialność za zmianę przyczyn, prowokowanie nowych skutków i otaczanie się szanującymi i kochającymi ludźmi, aby zastąpić osoby destrukcyjne lub brutalne.
Wszyscy możemy być ludźmi zdolnymi do zachowania naszej wewnętrznej esencji i pozostania w sobie całością pomimo przeciwności, które rzuca nam życie. Ale musisz w to uwierzyć i poczuć to sercem. Pracujmy z nadzieją, aby móc potwierdzić, jak Cernuda: „Wierzę w siebie, ponieważ pewnego dnia będę wszystkim, co kocham”.