Prawdziwa miłość: z czego dokładnie się składa?

Jorge Bucay

Ci, którzy nauczyli się kochać, nie polegają na osobie, którą kochają, ani nie pozwalają jej na nią polegać, tworzą przestrzeń wolności dla osoby, którą kochają.

Czy możesz mówić o ograniczaniu miłości? Na pewno nie, jeśli chcemy rozmawiać o miłości do romantycznych powieści, wiecznych i ekskluzywnych. Nie możemy też ograniczać tego, jeśli mówimy o miłości do greckich tragedii, dramatycznych i nie do odparcia.

Ale z naszą miłością codziennie dzieje się coś innego. Miłość, którą naprawdę jesteśmy w stanie odczuwać i którą mamy nadzieję, że inni mogą nas poczuć. Na dobre i na złe, ta miłość nie jest jakimś wzniosłym i nieograniczonym uczuciem. Nie jest to, powtarzam, nie jest to emocja zarezerwowana dla nielicznych ani coś, co jest odczuwalne wyłącznie w chwili życia przed pojedynczą osobą.

Co to jest prawdziwa miłość?

Miłość możliwa i prawdziwa jest ściśle związana z tym, co w codziennym języku moglibyśmy określić jako „kochać kogoś bardzo”, a to uproszczone można zdefiniować jako proste i zaangażowane przejawienie „najczystszego zainteresowania, jakie ktoś jest w stanie odczuwać dla drugiego osoba".

I niech będzie jasne, że mówię „proste” nie po to, aby umniejszać jego znaczenie, ale aby zmniejszyć jego powagę i abyśmy wszyscy mogli zrozumieć magię i obecność tego uczucia w życiu każdego.

Osoba, która się tobą opiekuje, ta, która jest zadowolona z twoich osiągnięć, ta, która szanuje twoje wybory … bez wątpienia cię kocha

Innymi słowy: osoba, która się tobą opiekuje i czuje, że ci na tobie zależy, ta, która jest zadowolona z twoich osiągnięć i towarzyszy ci w trudnym momencie, ta, która szanuje twoje czasy i twoje wybory … bez wątpienia cię kocha, chociaż Czasami mówi nie, nawet jeśli nigdy poważnie nie myśli o popełnieniu samobójstwa, jeśli to, czego najbardziej pragniesz, pójdzie nie tak, a nawet jeśli pewnego dnia nie wybierze Cię do podzielenia się którymkolwiek ze swoich projektów.

Autentyczna miłość nie ma granic

Oczywiście, ta definicja granic miłości może być dostosowana tylko do tych z nas, którzy wiedzą , że potrzebujemy innych, ich obecności i ich pomocy, ale nigdy nie bierzemy odpowiedzialności za nasze życie, nasze sukcesy ani nastroje.

I oczywiście ten wygląd nigdy nie będzie wystarczający dla tych, którzy wolą dawać innym moc rozzłoszczenia, rozpłakania lub uszczęśliwienia, ponieważ nie chcą zaakceptować tego, że są odpowiedzialni za swoje życie.

Możesz kochać tylko w wolności

Prawdą jest, że nie jesteśmy samowystarczalni, ale naszym zobowiązaniem jest nauczyć się kochać jako osoba dorosła, zrozumieć różnicę między prośbą a żądaniem, zaakceptować fakt, że druga osoba może nie mieć lub nie chcieć dać nam tego, czego dziś potrzebujemy, i poznać różnicę między poddaniem się a poświęceniem. .

Wszyscy filozofowie, myśliciele i terapeuci w historii stworzyli własną definicję miłości . Nawet ja, nie będąc nikim z tych, mam swoje:

„Moja miłość to szczera decyzja i konsekwentne działanie na rzecz stworzenia przestrzeni wolności dla ukochanej osoby. Przestrzeń tak duża i bezwarunkowa, że ​​może wybierać, co chce, nawet jeśli jej decyzja nie jest tą, która najbardziej mnie faworyzuje, nawet jeśli jej wybór nie obejmuje mnie ”.

Niezależnie od tego, czy ta definicja pasuje do Ciebie i determinuje sposób, w jaki się odnosisz, prawda jest taka, że ​​umiejętność nie polegania na innych jest bez wątpienia jednym z największych wyzwań, z którymi codziennie walczymy o pełne życie. to znaczy tych, którzy udają szczęśliwych; tych z nas, którzy wiedzą, że nie deklarowanie się w oczekiwaniu na spojrzenie drugiego, ich aprobatę lub oklaski, wiąże się z kosztami i że jesteśmy gotowi im zapłacić, chociaż wcale nie są tanie.

Ten, kto kocha w wolności, zawsze będzie oskarżany przez tych, którzy nadal podróżują po zależnych miejscach, o bycie aroganckim, głupim, okrutnym lub agresywnym, pośród wyrzutów aspołecznych, samolubnych, a nawet pozbawionych miłości.

Smutna opowieść o miłości

Dawno, dawno temu na obrzeżach miasta żyło wielkie i piękne drzewo, które dawało tym, którzy do niego przybyli, chłód cienia, zapach kwiatów i niesamowity śpiew ptaków, które gnieżdżą się na jego gałęziach.

Drzewo było kochane przez wszystkich, ale szczególnie przez dzieci, które wspięły się po pniu i kołysały się między gałęziami, wspierając się samozadowoleniem. Chociaż drzewo kochało ludzi, był tam chłopiec, który był jego ulubieńcem. Zawsze pojawiał się o zmierzchu, kiedy inni wychodzili.

„Witaj, mały przyjacielu” - powiedziało drzewo iz wielkim wysiłkiem opuściło gałęzie na ziemię, aby pomóc dziecku się wspinać, pozwalając mu również ściąć część zielonych pędów, aby zrobić koronę z liści, chociaż łza trochę bolała. Chłopiec zachwiał się ochoczo i opowiedział drzewu, co mu się codziennie przydarzało w domu.

Niemal z dnia na dzień chłopiec stał się nastolatkiem i przestał odwiedzać drzewo. Czas minął … i nagle, pewnego popołudnia, drzewo ujrzało go idącego w oddali i zawołało go z radością i entuzjazmem:

-Przyjaciel … Chodź, podejdź bliżej … Jak długo tu przyszedłeś … Wespnij się i porozmawiajmy.

„Nie mam czasu na głupie rzeczy” - powiedział chłopiec.

-Ale … tak dobrze się razem bawiliśmy, kiedy byłaś mała …

- Wcześniej nie wiedziałem, że są potrzebne do życia, teraz szukam pieniędzy. Czy możesz mi dać pieniądze?

Drzewo było trochę zasmucone, ale szybko wyzdrowiało.

-Nie mam pieniędzy, ale mam gałęzie pełne owoców. Możesz pójść na górę i wziąć kilka, sprzedać je i zdobyć potrzebne pieniądze.

- Dobry pomysł - powiedział chłopiec i wspiął się na gałąź, na którą wskazywało mu drzewo, jak wtedy, gdy był chłopcem. Zerwał wszystkie owoce z drzewa, także te, które nie były jeszcze dojrzałe. Zapakował w nie jakieś jutowe torby i poszedł na rynek. Drzewo było zaskoczone, że jego przyjaciel nawet nie powiedział dziękuję, ale wydedukował, że będzie musiał pilnie się tam dostać, zanim kupujący się zamkną. Minęło dziesięć lat, zanim drzewo zobaczyło, jak jego przyjaciel znowu przechodzi. Był już dorosły.

- Jak duży jesteś - powiedział podekscytowany. Chodź, wejdź na górę, jak gdy byłeś dzieckiem, opowiedz mi o sobie, jak się czujesz?

-Nic nie rozumiesz, bo mam się wspinać … Potrzebuję domu. Czy możesz mi jednego dać?

Drzewo myślało o tym przez kilka minut.

-Nie, ale moje gałęzie są mocne i elastyczne. Możesz z nich zrobić bardzo solidny dom. Co powiesz na?

Młody człowiek wybiegł z rozświetloną twarzą. Godzinę później piłą przecinał każdą z gałęzi, zarówno suchą, jak i zieloną. Drzewo odczuwało ból, ale nie narzekało. Nie chciał, żeby jego przyjaciel czuł się winny.

Drzewo milczało, dopóki przycinanie nie zostało zakończone, a potem zobaczył, jak młody człowiek odchodzi, spodziewając się spojrzenia lub gestu wdzięczności, który nigdy nie nadszedł.

Z nagim pniem drzewo wyschło. Był za stary, żeby odrosnąć gałęzie i liście, żeby go nakarmić. Może dlatego, ponieważ był już stary, kiedy to zobaczył, po latach powiedział tylko:

-Dzień dobry. Czego potrzebujesz tym razem?

-Chcę podróżować. Ale co możesz zrobić? Nie masz już gałęzi ani owoców, które można sprzedać, jak wcześniej …

"Jakie to ma znaczenie, synu," powiedziało drzewo, "możesz przeciąć mój pień … za jego pomocą możesz zbudować czółno, aby swobodnie podróżować po świecie."

- Dobry pomysł - powiedział mężczyzna.

Kilka godzin później wrócił z siekierą i ściął drzewo. Zrobił czółno i wyszedł.

Ze starego drzewa pozostał tylko mały pień na poziomie gruntu. Mówią, że drzewo wciąż czeka na przyjaciela, aby opowiedział mu o swojej podróży.

Nie zdaje sobie sprawy, że nie wróci. Chłopiec dorósł, ale niestety stał się mężczyzną spośród tych, którzy nigdy nie chodzą tam, gdzie nie ma co pić. Drzewo czeka, puste, choć wie, że nie ma już nic do dania.

Pragnienie bez uzależnienia od partnera

Drzewo i człowiek z tej historii przedstawiają bardzo różne formy miłości.

W każdym razie będą różne sposoby kochania, a te sposoby wyrażania tego, co czuję, będą bardziej zależały od tego, kim jestem, niż od tego, jak bardzo chcę.

Będą dobre i zdrowe miłości, które będą odczuwać osoby o dobrych i zdrowych sercach. Będą też niezdrowe miłości, miłości niezdolnych, manipulatorów, zaborczych, uzależnionych, tych, którzy nigdy nie zdawali sobie sprawy, że największa wartość, jaką ktoś ma, pojawia się, gdy ktoś sobie z tego zdaje sprawę. Mogłem zdecydować się odejść

Być może to, co zostało powiedziane, można zsyntetyzować, ustalając, że ci, którzy nauczyli się kochać, nie są zależni od osoby, którą kochają, ale też nie pozwalają jej polegać na sobie , ponieważ wiedzą, że po obu stronach łańcucha niewolnik i pan są ofiarami. niewolnictwa i odrzućcie to wprost. Ci, którzy znają i czują prawdziwą miłość, oddają się, nie zapominając o swoim prawie do wyznaczania granic; i udają, że są kochani w ten sam sposób.

Popularne Wiadomości