„To nic osobistego, ale…”

Gaspar Hernandez

Ile krytyki zaczyna się w ten sposób! Czy to prawda, że ​​krytyk nie mówi nic osobistego o wypowiadającej się osobie? A my, czy nie możemy ich osobiście wziąć?

¿ Jak to wpływa na morale i wydajność zespołu piłkarskiego , aby być zawsze świadomi krytykę swoich rywali? Z pewnością nie wygraliby wielu gier.

Psycholog Pep Marí, specjalista od wysokich wyników, radzi swoim sportowcom, aby słuchali krytyki tylko tych, którzy ich dobrze kochają. Ale bez względu na to, czy kochają nas dobrze, czy źle, do jakiego stopnia musisz słuchać krytyki?

Czy to, co się o nas mówi, naprawdę ma z nami coś wspólnego?

Chociaż są wyjątki, zwykle krytyka ma więcej wspólnego z tym, kto ją emituje, niż z tym, kto ją otrzymuje. Można zatem powiedzieć, że ktokolwiek krytykuje, wyznaje; jego oceny mają więcej wspólnego z nim samym niż z innymi.

Alejandro Jodorowsky, pisarz psychomago, specjalista od psychoanalizy i tarota, jeśli czegoś nie ma w nas, nie możemy tego krytykować, bo nie możemy tego zobaczyć w innym.

„Duch ludzki naturalnie ma skłonność do krytykowania, ponieważ czuje, a nie dlatego, że myśli”.
Fernando Pessoa

Jaką wartość powinniśmy nadać krytyce?

Jeśli to, co się o nas mówi, ma więcej wspólnego z tym, kto to mówi, niż z nami, czy powinniśmy słuchać krytyki?

Idealnie byłoby, gdyby sedno krytyki było oddzielone od opakowania urazy , zazdrości lub złości, z jakim można ją rozpocząć. Bez towarzyszących temu emocji możliwe jest, że ocena wartości może być dla nas przydatna i zmotywować nas do bycia lepszymi.

Jak mówi Dalajlama, twoim wrogiem jest twój nauczyciel. I tu leży nasza praca, umiejętność czerpania korzyści z krytyki i uczenia się, jak nie brać wszystkiego do siebie.

Jak powiedział dr Miguel Ruiz w swojej książce The Four Agreements (Urano), „cokolwiek dzieje się wokół ciebie, nie bierz tego do siebie”. Jeśli nie, dr Ruiz zapewnia nas, że zgodzimy się z tym, co nam powiedzą.

Podobnie „ branie rzeczy do siebie jest ostatecznym wyrazem egoizmu . Wierzymy, że odpowiadamy za wszystko. Ja, ja i zawsze ja! ”. Jeśli ktoś mówi nam, że jesteśmy grubsi, według Ruiza, odnosi się to do jego własnych przekonań i opinii.

„Ta osoba próbowała wysłać ci swoją truciznę, a jeśli weźmiesz ją do siebie, zbierzesz ją i stanie się twoja. Zjadasz wszystkie ich emocjonalne śmieci i zamieniasz je we własne śmieci.

Możemy więc zgodzić się ze sobą, że nie będziemy brać sobie do serca, że będziemy odporni na tę truciznę, która coraz bardziej krąży w atmosferze.

Umowa, którą proponuje nam Ruiz, jest bez wątpienia dobrym i zdrowym sposobem ochrony siebie. Odtąd, gdy ktoś rani nas swoimi słowami, dobrze będzie pamiętać, że te słowa są jego słowami i to my sami siebie ranimy, jeśli będziemy o nich ciągle pamiętać i czynić je naszymi.

Pamiętamy również zdanie pisarki i działaczki na rzecz praw człowieka Eleanor Roosevelt: „ Nikt nie może nas urazić bez naszej zgody ”.

Mała rada

W swojej książce Bez zamiaru obrażania Jaume Soler i Mercè Conangla , autorzy kilku prac na temat rozwoju osobistego, ratują powiedzenie równie dobrze znane, jak mądre:

„Zawsze radzono, aby przed skrytykować kogoś trzeba przejść milę w jego butach. To świetna rada, bo kiedy zaczniemy krytykować tę osobę, będziemy o milę dalej i będziemy mieli też jej buty!

Odkładając żarty na bok, jak mówi rabin Nachman z Bresłowa, krytykowanie innych i sprawianie, że czują się źle, jest łatwe, ale pomaganie im się poprawiać i czuć się dobrze, już wymaga talentu .

Kilka odczytów

* Miguel Ruiz, Cztery umowy. Ed. Uranus.

* J. Soler, M. Conangla, Bez obrazy: obraza jako zanieczyszczenie emocjonalne. Ed. RBA Integral.

* Wayne W. Dyer, Twoje złe strefy. Ed. Mondadori.

Popularne Wiadomości