Jak opłakiwać ukochaną osobę podczas blokady koronawirusa
María José Muñoz (psychoterapeuta)
Śmierć, której nie mogła towarzyszyć, pojedynek bez pożegnań i trybutów pozostawia trudną do zamknięcia bliznę. W tej chwili solidarność i empatia są jeszcze ważniejsze
Wydawało się to praktycznym żartem! Wyglądało to na spisek medialny! Wydawało się, że jesteśmy daleko! Myśleliśmy nawet, że najtrudniejszą rzeczą jest zamknięcie i wyczerpanie naszych toalet! Jednak z każdym dniem coraz więcej jest świadectw ludzi, którzy tracą bliskich.
Tak, te istoty z krwi i kości, które w większości są naszymi rodzicami, dziadkami, wujkami, przyjaciółmi … Ci, którzy jeszcze kilka dni temu potajemnie dawali nam pieniądze, przytulali nas, oferowali rady lub krytykę i byli częścią naszego życia uczuciowego.
Nagle ich nie ma! I nie byliśmy nawet w stanie pożegnać się tak, jak byśmy chcieli, zgodnie ze zwyczajami społecznymi, ze względu na pobyt w szpitalu, a nawet pogrzeb. Pociąga to za sobą pewną traumę, której wpływ będzie zależał od sposobu zarządzania nią i stopnia bliskości, który nas z nimi łączy.
Jak radzić sobie z żałobą podczas kryzysu związanego z koronawirusem?
Wszyscy rozumiemy przyczyny tych zdrowotnych i politycznych działań w kryzysie takim jak obecny, ale to nie znaczy, że ci, którzy muszą przeżyć to osobiście, nie są narażeni na wielki smutek . Jesteśmy istotami cywilizowanymi i, w przeciwieństwie do świata zwierząt, musimy szanować naszych zmarłych. Podobnie jak Antygona, prawa miasta, racjonalne i dla dobra wszystkich, nie wystarczą, aby uspokoić wewnętrzny ból potrójnej straty.
Utrata tych, którzy odchodzą, brak możliwości towarzyszenia im w tym fragmencie, a nawet brak godności ich ludzkiej kondycji. Rozum może to zrozumieć, ale serce cierpi!
Podobnie jak wszystko, co jest traumatyczne, ci, którzy ponieśli stratę w takich okolicznościach, będą musieli zmierzyć się z różnymi wymiarami.
- To absolutna fizyczna nieobecność.
- To, że nie mogliśmy im powiedzieć w ich ostatnich chwilach wszystkiego, co jego obecność oznaczała w naszym życiu i jak bardzo będą za nim tęsknić!
- I to, że nie złożył im hołdu, na jaki zasłużyli.
Jeśli chodzi o pierwszą, możemy tylko przeżyć wszystkie wspomnienia, które mamy . Nie uciekaj od nich. To z pewnością bardzo nas zrani i prawdopodobnie doprowadzi do płaczu. Dajmy się ponieść tym uczuciom, które wciąż nas z nimi łączą. Te łzy będą naszym małym hołdem.
Będą inne chwile. Ci, którzy prowadzą nas do dzielenia się z innymi i odnajdują empatię tych, którzy również kogoś stracili w tym momencie, a nawet tych, którzy, wciąż ich nie tracąc, mogą wyobrazić sobie naszą udrękę, ponieważ znajdują się w podobnych sytuacjach. To będzie ta część, która nas łączy i pozwala na ludzki wymiar społeczny. Twój współudział będzie jak uzgodniona przebudzenie.
Aby poświęcić im nasze najlepsze smakołyki, zaplanujmy je na przyszłość. Pomyślmy o wspaniałej ceremonii, z udziałem każdego, kogo znamy ; posiłek, spotkanie, na którym mogą porozmawiać o tym, kto spotkał się w ich życiu. Wybierz przedmiot, który cię reprezentuje i zachowaj go jako mały fetysz, który wiąże twojego ducha.
Jak towarzyszyć temu pojedynkowi?
Osoby wokół osoby, która straciła członka rodziny, przyjaciela lub bliskiego przyjaciela, mogą tylko wczuć się w nią i pomóc w tych różnych momentach i na różnych etapach.
Albo publikując swoją wiadomość na portalach społecznościowych, co zdarza się bardzo często, albo komunikując się bezpośrednio, muszą czuć, że tam są, na wypadek, gdyby czegoś potrzebowali, lub po prostu, jak to się dzieje z oklaskami w naszych toaletach, mogą to sprawdzić Nie są sami, rozumiemy ich ból.
Solidarność w obecnym scenariuszu pozwoli nam nie wpaść w ogromną i ciemną jamę.
Dla zdecydowanej większości społeczeństwa ten kryzys będzie dramatem. Dramat osobisty, rodzinny, społeczny i ekonomiczny, ale dla niektórych, tych, którzy stracą ludzi, będzie to prawdziwa tragedia, rana, która nigdy się nie zagoi . Spróbujmy to złagodzić, łącząc siły.