Podobne niebezpieczeństwa: kiełbaski i papierosy
Cristina Rodrigo
Porównywanie niebezpieczeństw związanych ze spożywaniem produktów pochodzenia zwierzęcego z niebezpieczeństwami wynikającymi z palenia tytoniu nie jest rzeczą oświeconą. Potwierdzają to badania i prawdopodobnie w przyszłości zobaczymy wyraźniejsze podobieństwo.
Kiedy podczas konferencji VegMed, największej konferencji naukowej poświęconej żywieniu roślin w Europie, która odbyła się w Londynie, amerykański lekarz Michael Greger porównał ryzyko spożywania mięsa, nabiału i jajek z ryzykiem związanym z paleniem, byłem w szoku. Zwykle sceptycznie podchodzę do tego rodzaju oświadczeń żywieniowych, ale to, że zostały wypowiedziane przez tak renomowanego lekarza, skłoniło mnie do reakcji.
Ryzyko jedzenia mięsa jest zwykle ignorowane
Prawdą jest, że znaliście już raport Światowej Organizacji Zdrowia stwierdzający, że przetworzone mięso jest rakotwórcze i prawdopodobnie także czerwone. Ale stamtąd do porównania niebezpieczeństwa związanego ze spożyciem białka zwierzęcego i tytoniu jest duży skok.
Jak to możliwe, że spożywanie produktów zwierzęcych jest tak samo złe jak palenie, skoro na opakowaniach tytoniu znajdują się ostrzeżenia zdrowotne, a promowane jest spożywanie mięsa i nabiału? Kończąc moje niedowierzanie, autor Eating to Not Die (wyd. Paidós) poparł swoje twierdzenie wieloma raportami.
Jeden z nich wskazał, że nasze złe nawyki żywieniowe powodują obecnie więcej zgonów niż tytoń . Na poparcie tego przemówienia Greger podzielił się tak zaskakującymi faktami, jak to, że hot dog ma tyle samo nitrozoamin - klasy silnych czynników rakotwórczych - co pięć papierosów.
Doszedł do wniosku, że osoba na diecie bogatej w białko zwierzęce jest cztery razy bardziej narażona na śmierć z powodu raka niż osoba na diecie ubogiej w białko zwierzęce, co jest czynnikiem ryzyka śmiertelności porównywalnym z paleniem.
Historia się powtarza
Greger przypomniał, że do końca ubiegłego wieku palenie było całkowicie znormalizowane. W rzeczywistości w XVIII wieku uważano, że tytoń ma właściwości lecznicze.
Od 1930 do 1950 roku nawet plakaty reklamowe wykorzystywały postać lekarzy w swoich reklamach. Niektóre marki były sprzedawane jako „najczęściej palone przez lekarzy”. Inni, bardziej odważni, deklarowali, że są „tym, co przepisał lekarz”.
Popularyzacja tytoniu spowodowała gwałtowny wzrost zachorowań na raka płuc w pierwszych dekadach XX wieku. Mimo to minęło kilka dziesięcioleci i ponad 7000 badań naukowych, aby potwierdzić to, co obecnie uważamy za oczywiste: palenie zabija.
Dr Greger uważa, że historia tytoniu powtórzy się z produktami pochodzenia zwierzęcego. Ten dzień nadejdzie. Greger jest przekonany, że za kilka lat instytucje opieki zdrowotnej zaczną ostrzegać w sposób uogólniony przed ryzykiem wysokiego spożycia białka zwierzęcego. Ponadto ma nadzieję, że promocja diety opartej na roślinach strączkowych, owocach, warzywach i produktach pełnoziarnistych stanie się kluczem do zapobiegania chorobom naszej cywilizacji.
Czy to zobaczymy? Kto wie, może wtedy pójdziesz do supermarketu i na paczkach z mięsem zwierzęcym będzie napisane: „jedzenie mięsa poważnie szkodzi zdrowiu (i całej planety)”.
Cristina Rodrigo jest dyrektorką ProVeg Spain, międzynarodowej organizacji zajmującej się świadomością żywności, która broni diety roślinnej. Proveg.com/es/