Podaruj zwierzętom prezent, zdejmij je z menu

Clara mogła być częścią twojego rodzinnego menu. Kolejne zapomniane cielę roczne. Ale Clara była moim bożonarodzeniowym cudem i nigdy jej nie zapomnę.

Ruben Lucia

Clara właśnie skończyła 4 lata. Nie wie, ale cudownie żyje.

Boże Narodzenie 2011 spędziłam jak zawsze z rodziną w Huelvie. Spotykaliśmy się w wiejskim domu mojego dziadka, gdzie zajmował się hodowlą zwierząt, odkąd przeszedł na emeryturę. Tam krowy pasą się swobodnie na kilku hektarach zielonych gleb, rodzą się ich młode i są przez nich czule chronione .

Zawsze wydawało mi się, że te zwierzęta mają szczęście, dopóki nie powiedzieli mi, że po kilku tygodniach karmionych przez matki cielęta zostały sprzedane i przewiezione do innych gospodarstw. Tam zostali zamknięci w malutkich betonowych skrzyniach na resztę swoich dni, aby szybko je utyć, a następnie wysłać do rzeźni.

"1-letnia cielęcina" była wynikiem całego procesu, który stawał się dla mnie coraz bardziej okrutny. Przestałem patrzeć tym majestatycznym stworzeniom w oczy, to było jak uśmiechanie się do skazańca, kiedy ostatni raz biegał na dworze.

Bycie weganinem i wnuczką farmera wiąże się z pewnymi sprzecznościami . Kochanie ludzi, których decyzje naruszają nasze najgłębsze wartości, jest skomplikowane, kochanie ludzi, z którymi walczymy, jest zagmatwane. Ponieważ są zarówno katami, jak i ofiarami gigantycznej maszyny, która pociąga za sznurki poza naszą kontrolą.

Postanowiłem więc dalej robić to, co było w mojej mocy: bardzo kochać mojego dziadka i bronić zwierząt tak bardzo, jak to tylko możliwe .

Ale te Święta Bożego Narodzenia 2011 roku były inne . Miałem misję i moi wspólnicy nerwowo czekali w Madrycie na wiadomość z dobrymi wiadomościami. Przygotowałem przemówienie dla tych, którzy rozumieją się sercem i zasugerowałem dziadkowi, żebyśmy usiedli i porozmawiali sami przed świąteczną kolacją.

„I za to wszystko chcę cię prosić o dwie krowy, dziadku” , powiedziałem, żeby skończyć, i byłem tak szeroki na jego twarzy z niedowierzaniem. - Ale córko, co zamierzasz zrobić z dwiema krowami w Madrycie? Byliśmy zderzającymi się ze sobą planetami, dwoma odległymi językami, dwoma dziwnymi stworzeniami, które nie potrafią się zrozumieć, ale próbują patrzeć na siebie z miłością .

"Dwie krowy to dużo pieniędzy, królowo. Ale dam ci jedną, żebyś mogła zabrać ją do Madrytu i robić, co chcesz . Jest piękna brązowa dziewczyna, która urodziła się kilka dni temu, będzie twoja, najpiękniejsza. Jutro kiedy wstaniesz, pokażę ci to ”.

Nigdy nie przytuliłam dziadka tak mocno . Płakałam, że tak bardzo go kochałam, płakałam za jego sposób kochania mnie, płakałam za tą małą dziewczynką, która dopiero co narodziła się na nowo, płakałam za tych wszystkich, którzy nie mieli być zbawieni.

El Hogar Animal Sanctuary, ostoja dla zwierząt gospodarskich

"Możemy jednego uratować!" Napisałem przez łzy do moich wspólników z El Hogar Animal Sanctuary , schroniska dla zwierząt, w którym miał spędzić resztę swojego życia , sanktuarium stworzonego, aby dać mu drugą szansę, gdzie dorośnie szczęśliwy, gdzie umrze ze starości.

Następnego ranka wyszedłem wcześnie z dziadkiem, aby jej poszukać, a po krótkim spacerze wskazał palcem za krzaki, mówiąc, żebym nie podnosił głosu.

Była tak krucha, że ​​wciąż walczyła o wyprostowanie się , niezgrabnie ssała ciało matki i patrzyła na nas, skacząc po trawie. Miał rudowłosy płaszcz, który lśnił jak świeży, a jego oczy wyglądały jak dwa gigantyczne migdały.

Nazywałaby się Clara, po Clara Campoamo r.

Nie mogłem oderwać od niej wzroku przez większość poranka . Pomyślała o tym, jakie miała szczęście, jak nieumyślnie kpiła ze swojego losu, jak cudowne życie czekało na nią w El Hogar ProVegan, ilu ludzi okaże solidarność ze wszystkimi, kiedy ją spotkają.

Myślałem też o wszystkich zwierzętach, które nie były Clarą i które okrutnie umierały, by zapełnić świąteczne stoły w naszych domach . Na ironię niektórych randek, w których mówimy o pokojowym organizowaniu bankietów pełnych przemocy.

Zastanawiałem się, co by się stało, gdybyśmy po „rocznym cielcu” zaczęli widzieć Clary oddzielone od swoich matek wykrzykujących rozpaczliwe okrzyki , Clary, które godzinami podróżowały ciężarówką, gdzie ich kruche nogi ślizgały się na moczu, Claras przerażony próbując pozbyć się śmiertelnego strzału, gdy widzą, że towarzysz, który ich poprzedza, upada w rzeźni.

Clara właśnie skończyła 4 lata i tak, cudownie żyje . Dziś jest imponującą krową, pełną życia, nieodłączną od swoich towarzyszek Lucille i Ruby, uratowanych z przemysłu mleczarskiego. Ufa ludziom, ponieważ nie wie o zamknięciach ani złym traktowaniu, dlatego topi się dobrym szczotkowaniem i entuzjastycznie wita wolontariuszy schroniska.

Clara złamała róg grając, bo jest wolna, bo jest szczęśliwa, bo się nie boi, bo jest bezpieczna.

Urodziła się ponownie w Boże Narodzenie. Od tamtej pory wiem, że nie ma większego prezentu niż pozostawienie zwierząt z naszego menu .

Popularne Wiadomości