Medycyna alternatywna a medycyna oficjalna
Dr. Pablo Saz
Ważność różnych leków uzupełniających jest nadal kwestionowana przez sektory, które chronią się pod sztandarem „nauki”, aby atakować to, co działa i ma miliony obserwujących na całym świecie.
Od 24 lat prowadzimy szkolenia w zakresie leków komplementarnych na uniwersytetach w Saragossie, Granadzie, Barcelonie, Santiago de Compostela i Madrycie, dzięki otwartości wielu profesorów uniwersyteckich. Prowadzono programy dydaktyczne i badawcze z zakresu medycyny naturopatycznej, homeopatii i tradycyjnej medycyny chińskiej-akupunktury. Już wtedy znaleźliśmy opór, ale także wsparcie, by iść do przodu.
Dzisiaj pojawiają się te same pytania, ci sami ludzie i inni, którzy wypowiadają się przeciwko alternatywie, temu, co nie jest oficjalne. Obecnie, korzystając z przejścia na emeryturę lub wycofania się profesorów, którzy go wspierali, proponuje się nie zatwierdzać kontynuacji kursów. British Medical Journal (BMJ) zastanawiał się, czy medycyny alternatywnej należy uczyć studentów medycyny. Ta debata pojawia się na całym świecie, generalnie dlatego, że pacjenci, lekarze i studenci medycyny są otwarci na nowe nauki. Ale z drugiej strony, grupy karanie pojawiają się pod nazwą naukiwszystkiego, co według nich nie jest naukowe. W artykułach i komunikatach w mediach wyraźnie widać nastrój obu. Ci z zamkniętym umysłem chowają się za tarczą nauki, używając obraźliwych słów w kierunku przeciwnym i bliskich zniewagi z wielką intelektualną agresywnością. I te same wykluczające rozumowania, które można odczytać w komentarzach BMJ, to te stosowane na wydziałach wydziału, by przeciwstawić się medycynie niekonwencjonalnej (generalnie przez ludzi, którzy wewnętrznie sprzeciwiają się wszystkiemu, co nie jest to jego sprawa ) zaatakować najbardziej tolerancyjnych językiem graniczącym z dyskwalifikacją.
Istnieją grupy pseudosceptyczne, które inwestują czas i pieniądze w zdyskredytowanie tego, czego nie wiedzą . Ciekawostką w rezultacie jest to, że wpływają na publiczny uniwersytet i otrzymują z niego pieniądze, aby zniesławiać i zdyskredytować to, z czym się nie zgadzają.
Podejście do tych grup w celu wyjaśnienia badań może oznaczać, że zamiast pochwały otrzymamy klub. Są zakamuflowani językiem naukowym: „Nie ma dowodów”. To ich gwiazda ekspresji, że będą powtarzać tyle razy, ile to konieczne, w niezbędnych mediach, sieciach społecznościowych, mediach pisanych lub audiowizualnych.
W odniesieniu do medycyny homeopatycznej „istnieje ponad 1500 podstawowych prac badawczych i sześć pozytywnych metaanaliz dotyczących homeopatii”. Ich najczęstsza odpowiedź: „Tak, ale nie ma naukowych dowodów, ponieważ tak nie może być, a także dlatego, że nie mam na to ochoty”. Sieci społecznościowe pozwoliły im z ich kryjówek lekceważyć prawdę i szanować.
Grupy te nie przekonają wszystkich, którzy badają homeopatyczne materia medica, badaczy, którzy obecnie nad nim pracują, lekarzy, którzy go używają, ani pacjentów, którzy go używają, i dobrze sobie radzi ze względu na jego działanie. placebo, z przekonania obu lub z tego, jak skuteczny jest lek. Ale udaje im się wpływać na opinię lekarską, wydział uniwersytetu i politykę rady oraz młodych studentów.
Nie chodzi o to, że nie jesteśmy świadomi tych faktów. To nie jest nasz sposób reagowania i prawdopodobnie wolimy milczeć. Czasami zapewnia to równowagę, gdy słowo nie jest słyszane.
Jednak właśnie obecnie więcej badaczy pracuje w świecie leków komplementarnych i kiedy robi się więcej środków, aby pomóc w utrzymaniu i poprawie zdrowia wielu chorych. Zgadzam się oceniać każdy z zabiegów medycznych, a przede wszystkim ogromną zdolność leczniczą, jaką posiada organizm, czyli tym, czym zasadniczo zajmuje się medycyna naturopatyczna, a także oceniać te proste i tanie środki w docierają na cały świat, ponieważ prawdopodobnie to one nadal dostarczają największych dowodów w naszej najbardziej konwencjonalnej medycynie dzisiaj.
Niektóre dane pokazują, że ponad 90% medycyny konwencjonalnej nie jest oceniana metodą naukową. Historyk lekarz L. Harris Coulter zwykł mawiać: „Pytanie, które powinniśmy sobie zadać, dotyczy tego, czy medycyna konwencjonalna jest naukowa” i przekonuje, że tak nie jest. Oczywistym dowodem jest liczba leków wycofywanych każdego roku, ponieważ zostało udowodnione że są bezużyteczne i niebezpieczne, i że robią to po 8 latach bardzo drogich patentów. Istotna część zasobów medycyny opartej na faktach została poświęcona ocenie leków tradycyjnych i uzupełniających z bardzo dobrymi wynikami. Badacze tzw. medycyny alternatywnej oni również spełniają standardy medycyny i decydują się na ocenę najlepszych możliwych metod.Odpowiednie publikacje związane z medycyną integracyjną mnożą się wykładniczo. Znaczenie naturalnej pielęgnacji i stylu życia sprawia, że każdego dnia zdobywają zwolenników, a przede wszystkim dowody.
WHO wspiera promocję, badania, badania i wykorzystanie wszystkich zasobów, które tradycyjne leki mogą przyczynić się do poprawy zdrowia.