Będziemy rywalizować, dopóki nie stracimy wszystkiego

To zgniłe kłamstwo, że ważne jest uczestnictwo, bo gdyby tak było, nie byłoby nagród, a bylibyśmy tacy wielcy. Ale rywalizacja niekoniecznie prowadzi do tego, że ktoś wygrywa, a inni przegrywają.

Jeszcze jeden rok, na szczęście, były moje urodziny , co oznacza, że ​​przeżyłem jeszcze jeden rok, wyczyn, który ma tę zaletę na tym świecie, że moja mama, jakie to fatalne, w ogóle. Na szczęście czterdzieści sześć lat i powtarzam na wypadek much to, co mówiłem co roku:

Fraza, że ​​„ich nie zauważasz” wydaje mi się zniewagą, ponieważ wkładam wiele wysiłku, aby lata mijały, sprawiały, że rzeczy były piękniejsze i mniej ciężkie.

Więc powiedzenie mi, że wyglądam mniej, oznacza coś w stylu „nadal jesteś tak zły jak pięć lat temu, fajnie”

W tym roku, aby świętować i uczcić się nawzajem, zorganizowałem z moimi ludźmi konkurs starej żywności , która jest starodawnym jedzeniem, gdybyśmy byli nowocześni, a którymi nie jesteśmy. Majonez na czubku łopaty i litinowa woda, czyli coś, czego nie wiedziałem, ale daj spokój, śmieję się z fajnych napojów mających to.

Ogółem, że interesującą rzeczą była nie tyle kwestia jedzenia, co także konkurs . Mówi magiczne słowo, a my umieściliśmy wszystkie baterie, których nie widzisz, aby wydobyć z każdego domu to, co najlepsze, i był to totalny śmiech podczas tygodni przygotowań.

Ale mówię, rywalizacja jest zła. W rywalizacji chodzi o kapitalizm w bestii, bycie lepszym od przyjaciół, o wszystko, co źle skoncentrowane. A jednak świetnie się bawiliśmy.

Rezultat: mnóstwo dań, na które gorzej - lepiej, runda prezentacji naszych dań, lobby i naciskanie na głosy, dużo śmiechu, a na koniec nawet nie pamiętaliśmy o głosowaniu, bo to nie miało znaczenia.

I o tym rozmawialiśmy, bo intensywne rozmowy, a bardziej z majonezem w żołądku i dużą ilością litinowej wody, idzie nam bardzo dobrze, gdy mój przyjaciel Joao, który na pewno też nienawidzi tego, że go cytuję, ale jest już za późno, żeby narzekać, bo oto rzecz, powiedział:

- Chodzi o to, że wygrana nie ma znaczenia, to już nie jest śmieszne. Zabawa to tylko wyścigi.

Och, drodzy umysły, to zmienia zasady gry! Ponieważ już mówią na igrzyskach olimpijskich, że ważne jest uczestnictwo, ale prawda jest taka, że ​​później wydaje się miliony, aby wygrać, a medale i wyróżnienia są przyznawane tym, którzy wygrywają, i przechodzą do potomności tego sportu i tak dalej.

To znaczy, cóż za zgniłe kłamstwo, że ważne jest uczestnictwo, bo gdyby tak nie było nagród, a bylibyśmy tak wielcy.

I może to ciekawa sztuczka: wszystkie te przyczyny-konsekwencje, które tak przyswoiliśmy, te wszystkie koncepcje, które jedna prowadzi do drugiej tylko dlatego, że i wydaje się, że idą w parze, czasami można je rozdzielić i zobaczyć co.

Ta rywalizacja niekoniecznie prowadzi do tego, że ktoś wygrywa, a inni przegrywają, jeśli gra zostanie przerwana wcześniej i wszystko pozostaje w żartach.

To odróżnienie pszenicy od plew wydaje się być interesującą propozycją bękarta i że naprawdę go lubię. I nie tylko to lubię, ale wydaje mi się, że jest to jedyny sposób na znalezienie pęknięć w całej tej perwersyjnej dynamice, w której żyjemy.

A to również pozwala uniknąć pozorowania ideologicznej czystości, która jest tak samo ciężka jak ona sama i daje nam tylko gorycz i arogancję . Chodź, myślę. Nie wiem.

O tym wszystkim myślałem jakiś czas temu , unosząc się na morzu patrząc na drona lecącego nad plażą , przysięgam ci. Więc może za kilka tygodni wyrzekam się siebie. Ale to, po co nas oszukać, ma też swoją łaskę.

Szczęśliwego tygodnia, Minds!

Popularne Wiadomości