Kontrolujący rodzice, sparaliżowane dzieci
Nadmierna kontrola rodziców nad swoimi dziećmi nie jest pożądana, ponieważ aby dorosnąć zdrowe społecznie i emocjonalnie, dzieci muszą mieć możliwość swobodnego podejmowania decyzji.
Chcąc opiekować się dziećmi i chronić je przed wszelkiego rodzaju niebezpieczeństwami, wielu rodziców popada w nadmierną kontrolę nad swoimi pociechami.
Zwykle są to ludzie pochodzący z rodzin autorytarnych lub mający przesadne (czasem patologiczne) obawy o zdrowie swoich dzieci.
Są tak zaniepokojeni opieką i czuwaniem nad swoimi maluchami, aby rosły zdrowe, że ostatecznie powodują poważne przerwy w ich rozwoju społecznym i emocjonalnym.
Czy zbytnio kontrolujesz swoje dzieci?
Od urodzenia dziecka - a czasem nawet od ciąży - ta ekstremalna kontrola może objawiać się na małą i dużą skalę oraz w wielu aspektach.
- W dzieciństwie podejmują absolutnie wszystkie decyzje. Często w tych rodzinach rodzice zawsze decydują, co jeść i jakie zabawki kupić. Decydują też, nie biorąc pod uwagę opinii czy upodobań dzieci, w jakie gry mogą grać, a jakich nie, w jakie ubrania powinny się ubrać czy jakie zajęcia pozalekcyjne mają robić.
- W młodości kierują wszystkimi jego ruchami. Kiedy starsze dzieci tego typu rodzice próbują zdecydować, z kim mogą wyjść, karierę, którą powinni studiować lub odpowiedniego dla siebie partnera.
- Są podejrzliwi. Ci dorośli przejawiają całkowity brak zaufania do dzieci i argumentują, że ich dzieci, jako małe, nie mogą podejmować decyzji. Uważają, że ich obowiązkiem jest wybór i zarządzanie wszystkimi opcjami w życiu ich malucha.
- Uważają kontrolę za formę miłości. Strategią powszechnie stosowaną przez tych rodziców jest ukrycie nadmiernej kontroli z powodu uczucia i troski o dziecko. Często powtarzają takie zwroty jak „Dbam o Ciebie, kocham Cię, wszystko robię dla Ciebie” lub „To dla Twojego dobra”.
Jak posiadanie policyjnych rodziców wpływa na Ciebie emocjonalnie?
Dzieci, które dorastają pod tą nadmierną kontrolą, widzą osłabienie swojego zdrowia emocjonalnego. I właśnie ta kontrola rodzicielska, doprowadzona do skrajności, powoduje w nich trwałe uległość, zależność i paraliż. Konsekwencje jego rozwoju są wielorakie.
- Nie są zbyt zdecydowani. Brak możliwości decydowania, kontrolowania jedzenia, które jedzą lub myślenia o tym, jakie ubrania lub czynności mają robić, kończy się przeszkodą w nauce tworzenia strategii funkcjonowania w życiu. Nie wiedzą, jak zdecydowanie radzić sobie z problemami, które pojawiają się na co dzień.
- Trudno im podejmować decyzje, wywołuje u nich niepokój. Kiedy przychodzi trudność lub muszą podjąć decyzję, są blokowani, nie mają odwagi skoczyć. Zawsze potrzebują kogoś do podejmowania decyzji za nich.
- Przyzwyczaja się do tego, że inni narzucają swoje kryteria. Dziecko, które ślepo ufa, że rodzice go kochają i troszczą się o niego, przyjmuje te przesłanki za prawdziwe i jest przekonane, że cała kontrola rodziców służy jego dobru. To sprawia, że myślą, że miłość to kontrola i łatwo jest im założyć w wieku dorosłym, że ich przyjaciele lub partnerzy mają prawo do sprawowania kontroli nad swoim życiem.
Przypadek Lucasa, wiecznie zablokowanego zepsutego dziecka
Często przychodzą do mnie osoby, które w dzieciństwie doświadczyły nieproporcjonalnej kontroli rodziców.
Tak jest w przypadku Lucasa, jedynaka, o którym zgodnie z tym, co powiedział mi na pierwszej sesji, jego rodzice „troszczyli się z miłością i rozpieszczali całe jego życie”.
Powodem konsultacji było poczucie trwałej blokady. Miał 25 lat i miał przed sobą wiele możliwości, ale nie wiedział, co robić. Konieczność wyboru przyszłej pracy wywołała ogromny niepokój i nie mógł się zdecydować.
Wkrótce byłem w stanie wykryć, że rodzice Lucasa rzeczywiście troszczyli się o niego i chronili go z „oddaniem”, do tego stopnia, że sprawowali nad nim tyrańską czujność.
Nigdy nie pozwolono mu bawić się tak swobodnie, jak jego przyjaciele czy kuzyni. Od najmłodszych lat przyswajał sobie zwroty takie jak „to jest zbyt niebezpieczne” lub „nie chcę martwić moich rodziców”.
Podczas swoich sesji Lucas zdawał sobie sprawę, że jego wychowanie uniemożliwiło mu bycie tak zdecydowanym i dynamicznym, jak inni jego przyjaciele.
Wyznał mi: „Czułem się bardzo chroniony i bezpieczny, ale zauważam, że nie zostawiłem spódnic mojej mamy. Moi rodzice zawsze wyciągali dla mnie kasztany z ognia ”.
W rzeczywistości w wieku 25 lat mieszkał w wynajmowanym mieszkaniu opłacanym przez rodziców . Matka prawie codziennie przynosiła mu jedzenie, robiła pranie i pomagała mu w czyszczeniu podłogi.
Wyjdź z podwójnej gry ochrony i kontroli
Pozornie były to akty uczucia. Jednak gdy go nie było, przeszukała śmieci, aby sprawdzić, czy nie wzięła więcej słodyczy, niż było to przewidziane. Kontrolowała nawet opakowanie prezerwatyw, które Lucas trzymał na swojej szafce nocnej.
A to jest podwójna gra. Jego rodzice zawsze mu pomagali, ale cena do zapłacenia była bardzo wysoka: bycie obserwowanym i pod ich kontrolą.
Ta podwójna gra oznacza, że aby uwolnić się od tej rodzicielskiej kontroli, konieczne jest najpierw stopniowe zdobywanie wiary we własne możliwości i zdolność do podejmowania decyzji dotyczących naszego życia.
Lucas to zrobił. Po zakończeniu terapii zdecydował się podjąć pracę w innym kraju (tysiące kilometrów od rodziców). Jak mi powiedział, musiał się wszystkiego nauczyć.
Nawiasem mówiąc, pierwszym zakupem, którego dokonał, gdy przybył do nowego miasta, był rower! Jego rodzice nigdy nie pozwolili mu na nim jeździć, ponieważ uważali to za bardzo niebezpieczne.