Drzewo, które leczy wszystkie choroby
Francesc Miralles
Mówią, że syn sędziego ciężko zachorował i żaden lekarz nie wiedział, jak znaleźć przyczynę ani lekarstwo. Zrezygnowany na śmierć, dotarła wiadomość o słynnym drzewie …
Stories to Think to podcast zawierający krótkie historie, które pomogą Ci się rozwijać. Posłuchaj tego i udostępnij.
Mówi się, że dwa wieki temu, kiedy Tokio nazywało się Edo, syn sędziego poważnie zachorował, a żaden lekarz nie wiedział, jak znaleźć lekarstwo.
Pomimo tego, że został nazwany na cześć zaciekłego szoguna, młody Tokogawa zaczął cierpieć z powodu bólu w całym ciele, który już go nie opuszczał . Skazany na następcę ojca, chłopiec musiał porzucić studia prawnicze.
Spędził dzień w łóżku, tęsknie wpatrując się w zegarek przez okno. Odkąd ogarnęła go ta dziwna słabość, przebadali go najlepsi lekarze sądowi, dochodząc zawsze do tego samego wniosku:
-Chłopiec nie ma nic.
Ponieważ Tokogawa nie poprawił się, ojciec miał dwóch uzdrowicieli sprowadzonych z odległych krajów , ale oni też nie wiedzieli, jak znaleźć lekarstwo.
„Nie obserwuje się żadnej choroby” - powiedział pierwszy.
„ To musi być dolegliwość duszy” - powiedział drugi. Najlepsze jest to, że medytujesz dzień i noc, na wypadek gdybyś w poprzednim życiu odkrył zło, które cię pochłania.
Kiedy sędzia poszedł do syna, zastał go tak wyczerpanego, że nie mógł zmusić go do siedzenia i medytacji.
Podejmował już decyzję, że jego jedyny syn umrze, kiedy królewski kucharz zapukał do jego drzwi z wiadomością, która rozpaliła w nim nikłą nadzieję.
„W jednym z siedmiu jezior otaczających górę Fudżi jest stara kobieta, która opiekuje się drzewem unikalnym w całym kraju ” - wyjaśnił poruszony. Mówi się, że wydaje rzadki owoc, który leczy wszystkie choroby.
Sędzia bez dalszej zwłoki zorganizował wóz, który miał zabrać tam jego syna. Kiedy na horyzoncie zaczęły pojawiać się śniegi góry Fuji, Tokogawa wyciągnął głowę z samochodu i powiedział:
-To pociechę zobaczyć świętą górę przed śmiercią.
„Nie umrzesz” - powiedział jego ojciec. Wszyscy mówią, że ten cudowny owoc leczy wszystkie dolegliwości.
Kontynuowali podróż, aż dotarli do małego kawałka ziemi nad jeziorem, gdzie przed nagim drzewem stała skromna chata.
„Jest tutaj” - powiedział przewodnik wyprawy. Zgodnie z mapą powinno to być drzewo i tam będzie mieszkać stara kobieta.
-Niemożliwy! magistrat był wściekły. To musi być błąd. Na tym drzewie nie wisi ani jeden owoc.
Aby rozwiać wątpliwości, poszli zapukać do drzwi, a zgięta stara kobieta z filiżanką herbaty otworzyła je. Zapytana o lecznicze drzewo, ku zaskoczeniu wszystkich, odpowiedziała:
-To jest to, tak. Nie znajdziesz drugiego takiego w całym kraju.
-Ale… gdzie jest ten owoc, który mój syn musi zjeść, żeby się wyleczyć? -Zniecierpliwił się.
Stara kobieta przyjrzała się wagonowi pomarszczonymi oczami i widząc leżące ciało Tokogawy, powiedziała:
-Zostaw chłopca tutaj i idź. Drzewo wydaje tylko jeden owoc, który kiełkuje bez ostrzeżenia w ciągu nocy . Musisz go wtedy zjeść, ponieważ więdnie tak szybko, jak urosło. Twój syn musi tu zaczekać na odpowiedni moment.
W końcu sędzia wydał chłopca starej kobiecie wraz z dziesięcioma monetami na pokrycie jej kosztów utrzymania, a on odszedł załamany, aby zająć się swoimi obowiązkami na dworze.
Tej nocy Tokogawa spał długo i głęboko. Kiedy się obudził, w jego oknie rysowała się sylwetka nagiego drzewa.
„Wstań z łóżka i stań na straży pod drzewem ” - rozkazała stara kobieta. Potrzebuje ludzkiego towarzystwa, aby zachęcać się do wydawania owoców.
Młody człowiek był tak zdziwiony, że niechcący wstał i ubrał się, aby zrobić to, o co go poproszono. Potem zajął proste miejsce, które ustawiła pod gałęziami.
-Przyniosę herbatę i ryż. Będziesz tu każdego ranka, aż pewnej nocy drzewo da ci to, po co przyszedłeś.
Na swojej pierwszej wachcie Tokogawa poczuł ból całego ciała, ale stawka była zbyt duża, by się poddać, więc wytrzymał do południa, a potem wczołgał się do łóżka.
Następnego dnia był pod drzewem do późnego popołudnia, a następnego dnia gwiazdy wyszły stamtąd nie ruszając się.
Czekając na przebudzenie tajemniczego owocu, młody człowiek cieszył się świeżym powietrzem, stadami ptaków i zmieniającym się światłem nad górą Fuji.
Mijały dni i noce, aż pewnego ranka staruszka obudziła go tymi słowami:
-Myślę, że owoc jest gotowy.
Tokogawa wyskoczył z łóżka z wigorem tygrysa i wybiegł z domu. Jednak patrząc na drzewo był oszołomiony.
"Tu nie ma owoców!" krzyknął głośno.
-Tak jest, dzieje się tak, że tego nie widać. Rozrosło się, kiedy tu byłeś, a teraz jest twoje. Już więcej nie zachorujesz - powiedziała.
Po raz pierwszy Tokogawa zdał sobie sprawę, że został w pełni odrestaurowany. Mimo to ciekawość sprawiła, że zapytał:
- Jaki jest owoc, którego nie można zobaczyć i który wyrósł bez mojej wiedzy?
-To jest owoc cierpliwości. Brałeś to nieświadomie dzień po dniu i to cię wyleczyło. Resztę zrobiło świeże powietrze i piękno krajobrazu.