Nasze ciało zasługuje na to, by je kochać!

Laura Gutman

Obsesja na punkcie szczupłości jest okazją do rozpoznania doświadczeń, które doprowadziły nas do złego związku z własnym ciałem.

Za obsesją bycia szczupłym kryje się niezaspokojona potrzeba fizycznego kontaktu, który od urodzenia warunkuje nasze cielesne doświadczenia. Jeśli nauczyliśmy się dystansu i chłodu, potraktujemy własne ciało jako przedmiot, który oddamy w ręce innych.

Ale jeśli odzyskamy uczucie miłości , możemy zadbać o siebie, a ciało odnajdzie wtedy swoje własne piękno i harmonię.

Dobra relacja z naszym ciałem

Rodzimy się z ciała naszej matki, a kiedy już się rodzimy, poczucie komfortu, przyjemności lub niezadowolenia odbija się na naszym ciele. W zależności od poczucia schronienia, schronienia lub samotności, włączamy „świat” tak, jak go pojmujemy; to znaczy przeszedł przez doświadczenie cielesne .

Ponieważ jesteśmy całkowicie zależni od macierzyńskiej opieki , pożywienia zapewnianego przez matkę i schronienia, które zapewnia nam przetrwanie, spodziewamy się, że zostaniemy całkowicie objęci, dotykani, pieszczeni i owinięci w jedno ciało. W przeciwnym razie środowisko jest wrogie, co prowadzi do czegoś niebezpiecznego.

Dopóki „my i nasze ciała” jesteśmy przywiązani do sytuacji ochronnej , czujemy się dobrze. A jeśli czujemy się dobrze, rozwijamy się w płynnym kontakcie z tymi, którzy nas chronią, ale także z rodzącym się „sobą”, które zajmie kilka lat, zanim osiądzie w naszej psychice jako „ja”.

W ten sposób pierwsze komfortowe doświadczenia cielesne pozwalają nam na dobre relacje z otoczeniem - z naszą matką, ojcem, rodzeństwem, opiekunami, krewnymi … - ale także z sobą poprzez nasze ciało, które jest bezpośrednim polem projekcji. wszystkich naszych wewnętrznych doświadczeń.

A co się stanie, jeśli te pierwsze doświadczenia z dzieciństwa nie zaspokoją naszych potrzeb w zakresie opieki, schronienia lub ochrony? A co, jeśli nasze małe ciałko nie zostanie dotknięte lub objęte miłością? Albo, co gorsza, co się stanie, jeśli nasze ciało zostanie wykorzystane ?

Tam zaczyna się niepostrzeżenie wielki problem: nasze sumienie odrzuca ewidentny brak miłości , spycha ją w cień, aby nie cierpieć. A potem, nie „zawłaszczając” doświadczenia oziębłości i emocjonalnego wykorzenienia, nie „przywłaszcza sobie” ciała, które cierpi z powodu braku.

Innymi słowy: jeśli boli, sumienie woli zdystansować się od tego cierpienia i wierzyć, że „to ciało nie należy do nas”. Bo gdyby to było nasze, to by bolało. Jeśli jest obcy, nie.

Schudnij, aż staniemy się niewidzialni

To ciało, czy jest nasze, czy kogoś innego? Jeśli należy do innego, nie jesteśmy w nim „w”. A jeśli nas w nim nie ma, każdy decyduje o jego przyszłości. W tym momencie również nam odpowiada skakanie za modą niezwykle smukłych ciał , aż do zniknięcia.

Nie tylko dlatego, że odpowiadamy na pragnienia innych ludzi - dynamika, do której jesteśmy już bardzo przyzwyczajeni - ale dlatego, że „znikanie”, aby nie bolało, jest również sprawdzoną i wygodną opcją .

Moda wzmacnia absurdalną logikę

Możemy się spierać, czy obecna moda i ideał ultra-szczupłej kobiecej urody to narzucenie absurdalne i wykraczające poza wszelką zdrową logikę. Problem w tym, że wiele kobiet powinno dostosować się do mody szczupłej, bo nam to pasuje.

Ponieważ zbiega się to z poczuciem nieistnienia , braku przynależności, braku własnego pragnienia. Jeśli inni lubią szczupłość, jeśli wspierają ją współczesne prądy, jeśli wierzymy, że będziemy bardziej kochani, brani pod uwagę lub podziwiani, jeśli liczy się pragnienie innych, jeśli wolimy pozostawić ciało w służbie innym jest to, że było to codzienne doświadczenie z kołyski.

To, co przydarzyło się nam we wczesnym dzieciństwie, najbardziej przypomina coś przytulnego, choć obiektywnie nie było przyjemne. W tym przypadku, jeśli nadzieje na kontakt cielesny sprawiły, że cierpimy - właśnie z powodu braku kontaktu - dziś przekładają się one na ten szczególny dystans między nami a naszym ciałem.

Jedynym celem - godnym pochwały - jest cierpieć jak najmniej . Można powiedzieć, że „zdecydowaliśmy” nie posiadać własnego ciała, ale oddaliśmy je każdemu, kto chce na nie spojrzeć.

Skąd wiemy, że to ciało nie jest nasze?

Ponieważ nawet jeśli przestrzegamy ścisłej diety , wykonujemy ćwiczenia fizyczne, dopóki nie będziemy mieli dość, nie stracimy dużo na wadze, będziemy mieć obsesję na punkcie spożywanych kalorii lub zażywamy narkotyki, aby zaspokoić głód, który odczuwamy, nadal będziemy cierpieć.

Będziemy wiedzieć, że jesteśmy „poza” sobą, próbując zaspokoić rozproszone pragnienia innych ludzi , ujęte dzisiaj w przelotny sposób, który łączy się z naszym emocjonalnym poddaniem się.

To „pragnienie przynależności”, które pojawia się społecznie poprzez szczupłość, jest w rzeczywistości pragnieniem bycia kochanym … przez naszą matkę, coś, co w tym momencie prawdopodobnie już się nie wydarzy.

A co dzieje się z nami, kobietami, które chciałyby być ogromnie szczupłe i nie dostać tego ? Cóż, coś podobnego do tych, którym się udaje, bo w tych przypadkach liczy się też chęć i spojrzenie drugiego. „Inny” bez twarzy lub istoty, któremu jednak dajemy moc naszego „bycia”, którego nie przyjmuje.

Jesteśmy idealni, kochamy swoje ciało

Trochę przesadzamy … Uważamy, że aby być kochanym, powinniśmy być inną osobą niż jesteśmy ; Odczuwamy dziecięcą pogardę - tę, że nie zostaliśmy objęci ani objęci z intensywnością - w stosunku do tego, kim jesteśmy: tym ciałem, tym sercem, tymi ideami i tym bólem …

Zakładamy tę pogardę , dlatego nigdy nie zaznamy pokoju z naszym ciałem. Przesadną wagę przywiązujemy do niedoskonałości, zmarszczek, dodatkowych lub mniejszych kilogramów … I fantazjujemy, że gdybyśmy zbiegli się z zewnętrznym ideałem, otrzymalibyśmy miłość, za którą tęsknimy.

Utrata wagi jest tym samym, co przybieranie na wadze. W końcu mówimy o rozpaczliwej potrzebie uczucia . Wszystko inne to nieporozumienie. Próba oddania naszego ciała w służbie ideału, który do nas nie należy, jest smutna.

I osiągnięcie tego - osiągnięcie podobno idealnego rozmiaru lub wagi - jest również idealne, ponieważ musimy się pozbawić siebie . Przesadne tuczenie oznacza to samo, ponieważ jesteśmy również wywłaszczeni, na łasce chleba, ciast czy czekoladek.

I tylko my sami możemy zdecydować, że będziemy istnieć z tą osobą, którą jesteśmy i z tym cudownym i doskonałym ciałem , które posiadamy, z tą historią, z tymi decyzjami i z zakładanym pragnieniem bycia dla siebie . Aby przestać być przedmiotem i stać się podmiotem, musimy siebie kochać.

Gdybyśmy nie mogli przeżyć tego doświadczenia na początku życia, dziś możemy nauczyć się kochać siebie i innych. Ciało zapadnie wtedy w doskonałe piękno i harmonię, zbliżoną do duszy, którą chroni.

Poznaj lepiej siebie, aby nauczyć się kochać siebie

Spróbuj zrewidować naszą historię i dowiedz się, ile pieszczot, kontaktu, ramion i ciepła otrzymaliśmy w dzieciństwie. Możemy nie mieć osobistych wspomnień, ale słowa wypowiadane z biegiem czasu przez naszych rodziców dadzą nam wskazówkę.

Przyjrzyjmy się zdolności, jaką mamy do cielesnego odnoszenia się do innych: czy lubimy się przytulać, czy czujemy się dobrze w fizycznej bliskości z innymi, czy cieszymy się cielesnymi przyjemnościami.

Czy będąc matkami jesteśmy w stanie odpowiedzieć na wymagania ramion małych dzieci, czy z drugiej strony, pod różnymi wymówkami, uciekamy przed takim zobowiązaniem do cielesnej dyspozycyjności? •

Wszystkie te drobne reakcje są związane ze sposobem, w jaki żyjemy własnym ciałem , albo z płynnością w kontakcie, albo z dystansem i bólem. Oczywiste jest, że ci z nas, którzy są najbardziej pozbawieni własnego ciała, łatwiej staną się ofiarami społecznych narzuceń.

Wszyscy wyróżniamy kogoś pięknego, ponieważ pozostaje on w nieskazitelnej harmonii ze swoją istotą. Wszyscy rozpoznajemy doskonałe ciało, bez życia i emocjonalnego wsparcia. Dlatego chodzi tylko o odkrycie piękna naszej wewnętrznej istoty i pozwolenie jej zamanifestować się w naszym ciele.

Popularne Wiadomości