Moje dobre samopoczucie to mały pokój na wojnie
Moje samopoczucie samo w sobie ma znaczenie. Nie chodzi mi o to, że przestanę chodzić na demonstracje, rozwieszać plakaty czy publikować w sieciach. Mam na myśli, że rezerwuję chwile, aby zachować spokój.
Ty obudź się. Idziesz na demonstrację. Bierzesz udział w zgromadzeniu, aby przygotować konferencję feministyczną. Zamierzasz rozwieszać plakaty, aby rozpowszechniać akt kolektywu, którego jesteś członkiem. Publikujesz swoją opinię na swoich portalach społecznościowych, próbując z krytycznej perspektywy zwiększyć świadomość na temat ostatniego aktualnego wydarzenia.
Stale obserwujesz swój telefon komórkowy, aby nie przegapić żadnego powiadomienia ani żadnego pytania od żadnej z organizacji, w której pracujesz.
Ale ty też pracujesz, uczysz się lub jedno i drugie. Prawdopodobnie masz rodzinę. Czasami kłócisz się z bliskimi; inni, po prostu jesteś tam dla nich.
Masz hobby, takie jak czytanie, spacery, oglądanie filmów lub robienie zdjęć, ale są takie dni, kiedy wracasz do domu zbyt wypalony światem, aby rozwinąć którekolwiek z nich.
Czy to, co czytasz, brzmi znajomo? Prawdopodobnie niektórzy ludzie bardziej niż inni. Mnie bardzo.
I właśnie dlatego codzienne życie w walce o zmianę społeczną, o inny świat, jest niezbędne, aby to osiągnąć. Na co dzień musimy angażować się w wojowniczość i aktywizm, wielokrotnie w 100%; jeśli naprawdę chcemy osiągnąć to, o co walczymy.
Zaangażowanie w organizacje lub po prostu w sprawy społeczne nie może być gwiazdką w naszym życiu (o ile oczywiście możemy poświęcić czas i wysiłek).
Walcz też o siebie
Jednak ostatnio w moich sieciach społecznościowych zastanawiałem się nad tym, jak ważne jest dbanie o siebie w jak największym stopniu w kontekście ciągłej konfrontacji w pierwszej kolejności z okrutnym światem, a na drugim miejscu z wymogami walki.
Ponieważ pierwszy akapit tego artykułu doskonale opisuje mój codzienny, a przynajmniej wiele z moich dni. I będę szczery: nie żałuję.
Nie żałuję, że zrobiłem wszystko, aby zbudować inny świat , lepszy świat; poświęcić się z ciałem i duszą budowie społeczeństwa, które zastąpi to okrutne, w którym żyliśmy od tak dawna.
Ale są dni, kiedy zastanawiam się, czy nie mógłbym poprosić innego kolegi o zrobienie tego, co zrobiłem, ponieważ nie był to mój najlepszy dzień, gdybym nie mógł odłożyć zadania, ponieważ byłem już zajęty tego dnia, gdybym nie mógł się poświęcić kilka godzin tego dnia dla siebie; że w końcu jestem też kolejną z tych osób, o które walczę.
Między zmianą a akceptacją
I to jest to z powodu społecznych walk, które opowiadamy za zmianą, ale co z akceptacją?
W terapii grupowej uczę się, że musimy znaleźć równowagę między zmianą a akceptacją; że nie wszystko, co chcemy zmienić, można zmienić, przynajmniej natychmiast, a tym bardziej, jeśli spróbujemy.
Tak więc, krok po kroku, zakładam, że istnieje mniej lub bardziej subtelna przemoc, którą muszę codziennie tolerować, ponieważ nie mogę ich teraz zniszczyć; a tym bardziej, że jestem sam.
To, że ostatecznie wszystko, co powiedziałem, jest niczym innym jak wyrażeniem dobrze znanego zwrotu „wybierz swoje bitwy” ; są rozmowy, komentarze, czyny, które muszę zrezygnować nie tylko ze względu na moje samopoczucie, ale także dlatego, że często pochodzą od autorytetów.
Więc teraz wybieram swoje bitwy. Pamiętam, że nie powinienem winić siebie za milczenie w obliczu pewnych przejawów mocy ze strony tych, którzy są nade mną; że przynajmniej w pełni poświęcam się demontowaniu ideologii, które podtrzymują ich przemoc.
Ponieważ liczy się również moje samopoczucie. I to nie tylko dlatego, że aktywista, bojownik, wojownik wyczerpany i ze złamanym duchem nie jest na koniec dnia bojownikiem, którego potrzebujemy. Również dlatego, że powtarzam sobie, moje samopoczucie samo w sobie ma znaczenie i nie chcę przez to powiedzieć, że przestanę chodzić na demonstracje, zbierać się na apelach, rozwieszać plakaty, zamieszczać treści w internecie i co najważniejsze; bądź tam dla każdego, kto mnie potrzebuje.
Rozumiem przez to, że pod koniec dnia spróbuję zarezerwować sobie trochę czasu i zachować spokój w świecie ciągłej wojny.