Planeta to ty
Ignacio Abella
Atomy w naszym ciele nie różnią się zbytnio od rozgwieżdżonego nieba. Dlatego nie da się o siebie zadbać bez ochrony życia, które nas otacza
Las, nawet park czy ogród, każde otwarte pole to idealne miejsce do zrozumienia, do jakiego stopnia jesteśmy zjednoczeni z planetą, na której żyjemy. Jest to pierwszy krok do doświadczenia, że istnieje inny sposób odnoszenia się do drugiego, który nie jest oparty na mistrzostwie czy zwykłym zainteresowaniu, ale na zrozumieniu. Kiedy Chiny Mao wypowiedziały wojnę wróblom i innym „szkodnikom”, które zjadały ogromne ilości zboża, prześladowania były tak skuteczne, że zostały one szybko wytępione. Po tym „zwycięstwie” plagi szarańczy, wcześniej kontrolowane przez wróble, zniszczyły plony i nastąpił straszliwy głód.
Nauka i doświadczenie nieustannie odkrywają, że to, co było uważane za bezużyteczne lub szkodliwe (śmieciowe DNA, wirusy i mikroorganizmy, migdałki lub wyrostek robaczkowy, wróble lub komary …) odgrywa istotną rolę dla organizmów lub ekosystemów. Czy rozumiemy, czy nie, wszystko jest subtelnie połączone i nie ma prawdopodobnie nie ma lepszego sposobu, aby zintegrować tę wiedzę niż uprawiać kawałek ziemi i nauczyć się współistnieć, aby dotrzymać kroku i przedstawia cykle pór roku, klimatu i warunków w miejscu.
Ogród jest oknem na wszechświat, uprzywilejowaną lożą, w której można uczestniczyć w codziennych i magicznych przedstawieniach życia. Krąg drzew, które nas otaczają, zawsze wyczekujący, jest agorą, do której codziennie dociera promienne słońce, które odżywia i ogrzewa. Przepływa przez nas woda ; ta sama cząsteczka, która podlała i uformowała sałatę, odrodziła się w moim ciele i powróci do doskonałego kręgu życia. Woda jest surowcem świadomości, który ożywia wszystko, co żyje. Oddychanie wszystkich organizmów na planecie tworzy i odtwarza powietrze, łącząc nas w nieustannej koewolucji. Nasz oddech jest pępowiną, która łączy Matkę Ziemię i żyjące istoty między sobą, poprzez ogromne łożysko, czyli naszą atmosferę, poza którą nie przetrwalibyśmy dziesięciu minut.
Ta sama cząsteczka wody, która podlała i uformowała sałatę, odrodziła się w moim ciele
Oren Lyons, przywódca duchowy i prawnik Irokezów, powiedział, że drzewa i ludzie mają to samo przeznaczenie , każdy oddycha tym, co wydycha drugi. Słyszałem też, że rozmowa z roślinami stymuluje ich wzrost. Ale jest prostsze i nie mniej piękne wyjaśnienie. Sama nasza obecność odżywia się dwutlenkiem węgla, który wydychamy do warzyw, a osłonięte żywopłotami to samo powietrze oddycha w tym samym sadzie, w którym oddychają sałaty, robaki i ogrodnicy, jakby miał miejsce obraz całego świata. w atmosferze tej małej przestrzeni.
Świeżość sadu, zdrowie i wigor warzyw, piękno, stan umysłu, dobre samopoczucie roślin i drzew, robaków i pszczół, świetlików, ropuch i jeży grasujących o zmierzchu … wszystko ma swój rezonans w ogrodniku, mimo że w tej realizowanej utopii jest jednocześnie niezaprzeczalna drapieżnictwo, rywalizacja i walka, które są nieodzowną częścią tego samego cyklu życia i śmierci.
Postępując w materialnej i mentalnej konstrukcji tej przestrzeni, robimy pierwszy krok w kierunku głębokiego połączenia, które dotyczy wszystkich wymiarów naszej istoty. Sam ogród nabiera bytu (można by rzec wręcz, tożsamości); przestrzeń jest definiowana i rozgraniczana żywopłotem, który chroni, izoluje i jednocześnie, jak skóra, komunikuje ogród z zewnętrznym wszechświatem.
Cykle roślin są zamknięte od nasion do nasion, zachowując pamięć przodków lokalnych odmian. Z gniazda do gniazda zamykają się kręgi ptaków, które lęgną się lub zbliżają za każdym razem w większej liczbie. Rośliny i zwierzęta w każdej chwili odnajdują nasze miejsce. Różnorodność wzrasta, a żyzność rośnie w glebie, która jest coraz bardziej pulsująca i żywa. Ogrodnik w końcu rozumie, że to, co uprawia, to ziemia, która go uprawia.
W pewnym sensie ten proces powrotu na Ziemię jest sposobem na odzyskanie pamięci o niektórych cząstkach, które ignorują całość, do której należą. W procesie, który wywodzi się z czasów starożytnych, zapomnieliśmy, że jesteśmy nieodłączną częścią biosfery, której równowaga jest delikatna, a zasoby ograniczone. Czas powrócić do nowego paradygmatu, w którym jednostka i fragmentaryczność odzyskują naturalne połączenie.
W każdym z nas jest niezatarte wspomnienie, które skłania nas do sadzenia drzew, do obozowania na leśnej polanie
Mosty są potrzebne, aby zjednoczyć szczelne przedziały nauki i ducha, realia społeczne półkuli północnej i południowej oraz odległość stratosferyczną, która czasami oddziela nasze półkule mózgowe, budując niezrównoważone, wirtualne i iluzoryczne rzeczywistości. Przede wszystkim jednak trzeba odzyskać więź ze światem przyrody i zacząć definiować swoją tożsamość, umieszczając się w odpowiadającym nam miejscu w społeczeństwie i na terytorium, które nas gości.
Davi Kopenawa, przywódca plemienia Yanomami Amazon, powiedział o „cywilizowanych” ludziach: ich serce jest pełne zapomnienia. Czy to możliwe, że „biały człowiek” w końcu pamięta i osiąga w całości nową świadomość siebie? Wyzwanie jest ogromne, ale wciąż możemy mieć czas, aby przywrócić zerwaną równowagę. Z małej działki, na której każdy z nas przebywa, w mieście lub mieście, zarówno z pracą, którą wykonujemy, jak iz naszym stylem życia, możemy podjąć ekscytującą podróż w kierunku nowej zintegrowanej świadomości.
W każdym z nas jest niezatarte wspomnienie, które wzywa nas do powrotu do domu, do sadzenia drzew, do biwakowania na leśnej polanie, do zdejmowania butów na spacer po rosie. Im więcej czasu i pasji inwestujemy w życie, tym większą przyjemność, więź i witalność cieszymy się.