Chcą nas unieruchomić, ale wiemy, jak latać
Produkowanie, unikanie, pisanie tweetów, pokazywanie słabości … Chcą, żebyśmy byli zawsze w tym samym miejscu, żeby nic się nie zmieniało.
Chcą nas unieruchomić.
Na nieruchomym zdjęciu, na którym się sklasyfikujemy.
Ponieważ kiedy jesteśmy klasyfikowani, jesteśmy bardziej wrażliwym celem.
Pozwalają nam na niespójność.
Ponieważ kiedy jesteśmy konsekwentni, wiedzą, czego się spodziewać.
Z góry znają nasze odpowiedzi.
Chcą, żebyśmy byli posłuszni.
Narzekam, ale niewiele.
Robi trochę hałasu.
Wystarczy pomyśleć, że coś zmieniamy.
Ale nie na tyle, żeby być naprawdę wysłuchanym.
Chcą, żebyśmy zawsze produkowali.
Niewolnicy pragnień narzuconych z zewnątrz.
Nie ma czasu na myślenie.
Nie ma miejsca na rozwój.
Chcą, żebyśmy przyprawiali nas o chorobę.
Sprzedając nam lekarstwo za cenę życia.
Ponowne branie odpowiedzialności za naszą sytuację.
Chcą nas ignorować.
Uzurpowanie słowa i używanie go w tajemniczy sposób, aby niczego nie zrozumieć.
Chcą nas w niewoli wstydu i winy.
Oni też chcą, żebyśmy ciągle uciekali.
Abyśmy się nie zbuntowali.
Ale jeśli ludzie się czegoś nauczyli, to tego, że jest nas wielu.
Jesteśmy tonami zwykłych ludzi.
A kiedy ludzie dołączają, nic nie jest w stanie sobie z tym poradzić.
A kiedy zdamy sobie sprawę z jawnego oszustwa, nie ma odwrotu.
Prawdziwa rewolucja zaczyna się od Ciebie.
Odmawiając spełnienia oczekiwań innych.
W odzyskaniu miłości własnej.
Przywłaszczając sobie swoje ciało i pokazując je takim, jakie jest.
W unieszkodliwianiu tych, którzy chcą cię kontrolować lub skrzywdzić.
Ani kto chce, ani kto może obrazić.
Nikogo nie obraża, jeśli się kochamy.
Pomagamy nam.
Poruszamy się w tym samym czasie.
I nie jesteśmy już w polu widzenia.
Z tych wszystkich.
Że chcą, żebyśmy strzelali.