Jasno mów, co mówimy
Ferran Ramon-Cortés
Max podpowiada nam najlepsze antidotum na nieporozumienia: używaj właściwych słów, bądź absolutnie szczery i nie zostawiaj luk
Minęły trzy długie miesiące, odkąd Max wyjechał do Anglii, a podczas jego nieobecności Marta i Alberto nie mieli okazji zobaczyć Clary twarzą w twarz. Postanowili więc odwiedzić ją w mieście. Spotkali się na kolacji w barze José, gdzie zwykle spotykał się z Maxem. Dotarli do baru punktualnie, gdzie Clara już na nich czekała, a José przygotował dla nich zwykły stół.
Trzej przyjaciele rozmawiali z ożywieniem podczas kolacji . Rozmawiali o swoim życiu, swoich projektach, a także skorzystali z okazji, aby przypomnieć sobie wyzwanie, które Max rzucił im przed wyjazdem i które utrzymywał przy życiu na podstawie zagadek. Zastanawiali się, kto będzie odbiorcą następnego i kiedy nadejdzie.
Pili już kawę, kiedy zadzwonił telefon komórkowy Alberta: otrzymał wiadomość . Kiedy szukał go w kieszeni marynarki, Marta również wydała dźwięk wpisywania wiadomości. I to samo stało się z klarą, praktycznie jednocześnie. Wszyscy trzej otrzymali tę samą wiadomość. To było od Maxa i brzmiało:
„Woda mętna u źródła dociera do jeziora mętnego”
Max zadawał im zagadkę i złapał ich razem. Czy to był czysty przypadek? Bez wątpienia tak musiało być, ale Max wydawał się mieć szósty zmysł na temat tego, kiedy i jak coś robić.
Zagadka Maxa otworzyła żywy dialog między trzema , który został podniesiony tonem pasji i którego José słuchał z baru. Byli zdeterminowani, aby rozwiązać ten problem tej nocy, ponieważ było jasne, że jeśli wszyscy otrzymali wiadomość jednocześnie, to Max uważał, że ta umiejętność komunikacji powinna działać razem.
Nie zajęło im dużo czasu zrozumienie znaczenia zagadki, ale toczyła się gorąca debata na temat tego, gdzie zawodzą i dlaczego. Marta interweniowała jako pierwsza:
- W moim przypadku myślę, że przesłanie przesłania mojemu przesłaniu jest takie, że nie jestem w stanie powiedzieć rzeczy w kilku słowach. Zwijam się, powtarzam się; To tak, jakbym nigdy nie był pewien, czy inni dobrze mnie zrozumieli, na przykład… Cóż, dokładnie tak, jak teraz.
Clara, po potwierdzeniu tego, co powiedziała, interweniowała, aby przyjść mu na ratunek:
- Mnie jednak przydarza się to, że nie mówię wszystkiego. Zostawiam luki, dziury, które ludzie wypełniają spekulacjami, a nawet wynalazkami. Stwarza to wiele zamieszania.
-A co o mnie myślisz? - zapytał Alberto.
- Ty… nigdy nie zmokniesz - powiedziała Marta. Właśnie to udowodniłeś. Ukrywasz swoje myśli, a ponieważ nie wiemy, co myślisz, często rodzą się nieporozumienia …
Spędzili dużo czasu, identyfikując, w jaki sposób każdy z nich generował „mętną wodę” w swojej komunikacji i obserwując, jak to, jak mogłoby być inaczej, również dotarło do miejsca przeznaczenia. Nagle pojawił się wspólny temat, który skupił się na dyskusji:
-A rzeczy, o których myślimy, ale nie mówimy, to także „mętna woda”? Czy to dobrze, czy źle milczeć o tym, o czym się myśli?
Marta zabrała głos, żeby przypomnieć sobie, co Max mówił im tyle razy:
-Wiesz, że inaczej jest milczeć, ponieważ nie krzywdzisz drugiego, niż milczeć z powodu strachu lub milczeć, ponieważ nie chcesz mówić prawdy. Granicą będzie to, czy to, co mamy do powiedzenia, może zostać odebrane przez drugą osobę w konstruktywny sposób, bez poczucia krzywdy; Innymi słowy, limit polega na tym, czy nasze słowa pomogą ci, czy nie.
Alberto pokazał wątpliwą minę; zamiast tego Clara wskazała na tezę Marty:
-Na pewno. Jaka cnota tkwi w ranieniu lub chęci bycia „zbyt wyraźnym” kosztem drugiego? Są ludzie, którzy są zbyt klarowni, aby po prostu pobrać, aby „puścić to, co jest w środku”, a nie dlatego, że myślą, że ich przejrzystość pomoże innym.
Debata trwała długo. I dopóki nie zobaczyli, jak José podnosi krzesła z sąsiednich stołów, nie zauważyli czasu. Alberto w imieniu ich trójki szybko napisał wiadomość do Maxa:
„Drogi Maxie, umiejętność skutecznego komunikowania się i budowania silnych relacji wynika z jasności tego, co mówimy. Jasność oznacza, że nie używaj więcej słów - lub mniej - niż to konieczne i nie pozostawiaj luk w naszej historii. Ale uważamy również, że zbytnia jasność może czasami wywołać w nas niezadowolenie. Z niecierpliwością czekamy na Twój punkt widzenia w tej sprawie ”.
Następnego dnia Max wysłał trzem znajomym swoją wiadomość potwierdzającą:
„Rzeczywiście, przejrzystość jest podstawową umiejętnością komunikacji.
Kiedy używamy zbyt wielu słów, aby coś wyjaśnić, w głębi duszy nie ufamy, że ktoś to rozumie.
Kiedy milczymy o tym, co myślimy, pobudzamy wyobraźnię, prawie zawsze na naszą szkodę.
Kiedy ukrywamy nasze prawdziwe myśli , pozostawiamy innym interpretację naszych intencji, a rezultatem jest zawsze nieporozumienie.
Zachęcam do jasnej komunikacji. Im więcej powiesz, tym mniejsza szansa, że dezinformacja skłoni drugą osobę do „wypełnienia dziur”.
A jeśli chodzi o to, czy powinniśmy milczeć o niektórych rzeczach, aby nie skrzywdzić innych, pozwólcie, że odpowiem znanemu pisarzowi André Mauroisowi:
„Bycie szczerym nie polega na mówieniu wszystkiego, co myślimy, ale na nigdy nie mówieniu czegoś przeciwnego do tego, co myślimy”.
José, właściciel baru, również otrzymał wiadomość od Maxa. Było na nim napisane: „Dziękuję, José, za poinformowanie mnie, że mam razem przyjaciół. Twoja uwaga była dla mnie bardzo przydatna ”