`` Depresja nie kontroluje już mojego życia ''
Rafael Narbona
Po głębokiej depresji trudno jest wyjść bez szwanku. Ale można żyć dalej i to z odnowionymi przekonaniami i wiedzą.
Depresja zwykle nie ostrzega. Przynajmniej kilka pierwszych razy. Co prawda zauważasz smutek, zniechęcenie, pesymizm, ale wszyscy przeszliśmy przez te stany, nie przywiązując do nich zbytniej wagi, przekonani, że będą przemijające.
Depresja to zwalone drzewo
Posiadanie historii rodzinnej może być dobrym ostrzeżeniem, ale prawie zawsze myślimy, że nieszczęścia nigdy nas nie dotkną , nawet jeśli były zaciekłe w stosunku do bliskich.
Nasiona depresji
Ja straciłem brata, kiedy miałem dwadzieścia lat, kiedy popełnił samobójstwo po życiu pełnym wzlotów i upadków. Ekspansywny, czuły, bystry, nagle stał się szorstki, ponury i niekomunikatywny, izolując się od świata zewnętrznego. Nigdy nie odwiedził psychiatry ani psychologa. Nikt nie zbadał jego przypadku ani nie postawił diagnozy.
Syn z pierwszego małżeństwa mojego ojca, gruźlica, odebrała mu matkę, gdy miał zaledwie dziewięć lat. Dzieliło nas dwadzieścia lat. Jego dzieciństwo i młodość znam z rodzinnych historii, które często nie są najbardziej wiarygodnym źródłem.
Wiem, że był wrażliwy, obsesyjny, kapryśny , ale te cechy współistniały z uwodzicielską i czułą postacią. Jako dorosły stał się bardziej powściągliwy i zdystansowany, z pewną surowością, którą można było pomylić z arogancją.
Ja szczególnie pamiętam jego głos , jak poważne i głębokie, jak mój ojciec, z którą miał nieuniknioną konfrontację z lat sześćdziesiątych, kiedy nawet w Hiszpanii filary tradycyjnego społeczeństwa, głęboko represyjny i nieprzejednany, zaczęły być kwestionowane.
Korzenie depresji
Od samobójstwa mojego brata do mojej pierwszej depresji minęło nieco ponad dziesięć lat. Ja również cierpiałem na przedwczesne sieroctwo , ponieważ mój ojciec zmarł na zawał serca, gdy zbliżałem się do dziewiątego roku życia.
Byłem niespokojnym nastolatkiem z ostrą nietolerancją wobec jakiejkolwiek formy władzy. Moje oceny były niesamowicie nieregularne; wahał się od wybitnego do najbardziej wstydliwego napięcia. Miałem niezrozumiałą przyjemność zdając egzaminy na ślepo, bez zadawania sobie trudu udowodnienia swojej wiedzy, co gwarantowałoby mi dobrą ocenę.
Teraz myślę, że upokarzałem się , zadając sobie irracjonalne cierpienie. Byłem bardzo zły, prawie tak, jakby mój ojciec mnie opuścił. Ta złość została zaostrzona przez samobójstwo mojego brata, wrzucając mnie w depresyjną i autodestrukcyjną spiralę.
Mógłbym powiedzieć, że w tym momencie zaczęły się moje fantazje samobójcze , ale mój umysł już od jakiegoś czasu zwracał się ku tej możliwości, którą odbierałem jako ulgę.
Skorupa depresji
Na studiach nawiązałem związek, który trwa do dziś. Moje oceny poprawiły się do tego stopnia, że pod koniec studiów otrzymałem stypendium naukowe. Wyszedłem z domu, aby zamieszkać z dziewczyną, z większym optymizmem zacząłem kontemplować życie, opublikowałem kilka artykułów, ale lawina nieszczęść zakończyła dobry bieg.
Mój partner ciężko zachorował, grant naukowy skończył się bez mojej posady profesora, moje publikacje stagnowały, skończyły się dochody.
Coś we mnie pękło i pojawiły się objawy depresji jak niepowstrzymana zaćma: bezsenność, apatia, zaklęcia płaczu, drażliwość, problemy z koncentracją, beznadziejność, zmęczenie, utrata poczucia własnej wartości, brak zainteresowania seksem, niezdolność do cieszenia się rzeczy, które do tej pory dawały mi satysfakcję, izolacja społeczna, poczucie porażki i bezwartościowości.
Myślę, że cierpiałem na coś podobnego do anoreksji, bo straciłem apetyt i schudłem dwadzieścia kilogramów w miesiąc, wzbudzając zrozumiały alarm w otaczających mnie ludziach, którzy nalegali, żebym robił wszelkiego rodzaju testy, aby wykluczyć raka czy coś Podobnie.
Depresja: odcięcie życia
Nie zapomniałem nocy, kiedy z potworną klarownością zauważyłem swoje załamanie emocjonalne . Jako fan kina od dziecka, filmy stały się wentylem bezpieczeństwa. Daleki od uciekania się do komedii, wolałem dramatyczne historie, z udręczonymi postaciami i niszczycielskimi zakończeniami.
Szczęście innych wydawało mi się bardzo odległym doświadczeniem . Czułem się znacznie bardziej pogrążony w cierpieniu, ponieważ sprawiło, że pomyślałem, że nie jestem całkowicie sam, odizolowany w doświadczeniu, którego nikt nie może zrozumieć.
The Good Star to film Ricardo Franco, który opowiada historię niezwykłego trójkąta miłosnego, w skład którego wchodzą Rafael, bezsilny rzeźnik (Antonio Resines), Marina (Maribel Verdú) i Daniel (Jordi Mollà).
Daniel i Marina to młoda para z marginesu, która żyje na ulicach i popełnia przestępstwa, aby kontynuować swoją podróż donikąd. Nie bez wielu konfliktów zamieszkają razem jako rodzina, ale Daniel, nie mogąc przystosować się do normalnego życia, opuści i obrabuje bank, co będzie go kosztowało powrót do więzienia, w którym spędził większość swojego życia.
Rafael odwiedza go. Przemawiają w salonie, oddzieleni szybą, która powiela ich obrazy, tworząc nieco nierealną atmosferę. Głęboko przygnębiony i wyglądający na zdegradowanego Daniel komentuje: „Tym razem byli dla mnie w stanie”.
Słyszałem to zdanie, czując, że doskonale oddaje granicę, którą przekroczyłem . Do tego czasu udało mi się wyzdrowieć ze stanów smutku, ale to, co wtedy mi się przydarzyło, nie było już zwykłym żalem, ale załamaniem, które przytłoczyło moją tolerancję na cierpienie.
Moje zasoby neutralizacji negatywnych uczuć uległy dezintegracji, a mój umysł rozważał tylko jedno wyjście: samobójstwo. Jednak chęć do życia nie została całkowicie wygaszona i za radą rodziny i przyjaciół odwiedziłem psychiatrę w nadziei na poprawę.
Owoce depresji
Moje pierwsze doświadczenia były zniechęcające, ponieważ w latach 90. nadal utrzymywała się inercja psychiatrii represyjnej , która wiązała depresję z zachowaniami aspołecznymi lub słabością charakteru. Stosowano elektrowstrząsy stosunkowo często, a psychoterapia nie obejmowała żadnego ubezpieczenia zdrowotnego.
W szpitalu Gregorio Marañón Enrique González Duró w latach 70. stał na czele reformy psychiatrii, która zdołała zmienić mentalność nowego pokolenia specjalistów w dziedzinie zdrowia psychicznego.
Jego uczniowie przyswoili sobie tezy pionierów antypsychiatrii Ronalda D. Lainga, Davida Coopera, Thomasa Szasza, nie wyrzekając się jednak postępu psychofarmakologii.
Oddziały depresji
Wydaje się coraz bardziej jasne, że nadużywane są leki przeciwlękowe, nasenne, przeciwdepresyjne i przeciwpsychotyczne . Cierpienie i nieszczęście są traktowane jako patologie, które skrywają niedojrzałość naszego społeczeństwa do stawienia czoła konfliktom.
Zwolnienie, rozstanie lub utrata ukochanej osoby powoduje rzeczywiste, obiektywne cierpienie, z objawami podobnymi do depresji, ale można je pokonać bez uciekania się do arsenału farmakologicznego. Żyjemy w zmedykalizowanej epoce , co potwierdziło hipotezy Michela Foucault dotyczące korelacji między władzą polityczną a kontrolą ciała.
„Biopolityka” nie jest wymysłem nazizmu, ale trendem tak starym jak cywilizacja. Religie zawsze kwestionowały regulację kluczowych wydarzeń w naszym wymiarze cielesnym: narodzin, miłości, seksu, choroby i śmierci.
Życiowe doświadczenia, które naznaczają nasze przejście przez życie, stały się sakramentami , łącząc znaczenie polityczne i religijne z doświadczeniami należącymi do sfery ściśle prywatnej. Debata na temat aborcji, małżeństw homoseksualnych i eutanazji pokazuje, że polityka i religia nie rezygnują z ingerowania w prawa jednostki, walcząc o zarządzanie ciałem i jego emocjami.
Nadmierne poświęcenie jest kolejnym aspektem tego dalekiego od trywialnego problemu. Mnożenie się diagnoz w dziedzinie zdrowia psychicznego, które urosło do absurdu , zmierza w tym samym kierunku, ale wniosek nie jest taki, że lekarstwa są niepotrzebne. Jest to po prostu narzędzie, które może być nieocenione, ale tylko wtedy, gdy jest używane odpowiedzialnie i z umiarem.
Opadłe liście
O moich psychiatrach mówiłem w Fear of Being Two (Minobitia), częściowo autobiograficznej książce o mojej walce z chorobą. Nie mogę dodać niczego, czego wtedy nie powiedziałem. Chcę tylko powiedzieć, że wszystko się skomplikowało, gdy smutek ustąpił, by zrobić miejsce dla obrazu niepokoju lub manii.
Kiedy dotarłem do dna, mój umysł zaczął kopać i strzelać w górę, przechodząc od apatii do nadpobudliwości. Spał nie więcej niż trzy, cztery godziny, wymyślał jeden szalony projekt za drugim, gadał bez przerwy, zamiast chodzić biegał.
Podniecenie zniknęło nagle, a depresja powróciła. Wyczerpany, zdezorientowany, całkowicie zdezorientowany , nie mógł zrozumieć, co się stało, dopóki intuicja nie rzuciła trochę światła. Przypomniałem sobie Dzienniki pisarki Sylvii Plath, które zaczynają się okropnym zwrotem: „Wiem, że nigdy nie będę szczęśliwy, ale dziś wieczorem jestem szczęśliwy”.
Chociaż Ted Hughes usunął wiele stron z Dzienników swojej byłej żony, to, co pozostaje wymowne, pokazuje wahania nastroju amerykańskiego pisarza, ofiary rosnącej niestabilności, która doprowadziła do tragicznego samobójstwa.
11 lutego 1963 roku, mając zaledwie trzydzieści lat, Sylvia przygotowała śniadanie dla dwójki swoich małych dzieci, a następnie zanurzyła głowę w kuchennym piekarniku, otwierając kurki z gazem. Mój brat zastosował tę samą metodę.
To przypadkowy szczegół, ale za tym gestem kryła się wspólna śmiertelność , która wcześniej nazywana była psychozą maniakalno-depresyjną, a dziś nazywana jest chorobą afektywną dwubiegunową. Rozmawiałem z jednym z moich psychiatrów i powiedziałem mu, że może też mam chorobę dwubiegunową.
Nawrót depresji i drugi atak manii potwierdziły, że się nie myliłem. W 2006 roku próbowałem popełnić samobójstwo przedawkowaniem tabletek, ale lekarze z Hospital Universitario La Paz powstrzymali mnie przed wyjazdem bez cofania się.
W późniejszych latach trochę się poprawiłem. Mania groziła ciosami, ale były to przelotne błyski. Zamiast tego depresja się utrzymywała. Najwyraźniej smutek stał się chroniczny . Ani pigułki, ani psychoterapia nie mogły wyprowadzić mnie z permanentnego przygnębienia.
Przyjaciel polecił mi medytację. Odpowiedziałem sceptycznie, ale w końcu się zgodziłem. W ośrodku zdrowia pielęgniarka organizowała sesje medytacyjne z pacjentami cierpiącymi na różne zaburzenia osobowości.
Przycinanie depresji
Podczas pierwszej sesji czułam się komfortowo. Leżąc na macie , nauczyłem się postrzegać swoje ciało jako szereg możliwości, a nie jako zestaw niewygód . Najpierw rozluźniłem różne części mojego ciała,
aż stały się lekką obecnością; później odprężał umysł, co oznaczało życie z negatywnymi myślami, bez wywoływania udręki.
Nie mogłem stłumić pewnych pomysłów czy wspomnień, ale pozwoliłem im być , kontemplując je jako część siebie, którą musiałem przyswoić, nie pozwalając im zranić mnie. Były aspektem mojego życia, czymś, czego nie mogłem stłumić, ale nie powinny zajmować nadmiernego miejsca w moim umyśle, tłumiąc moje pragnienie szczęścia.
Podczas medytacji odkryłem istnienie wewnętrznego nauczyciela, który pomógł mi odnieść się do siebie w inny i bardziej wyrozumiały sposób. Zaglądanie do wnętrza nie jest łatwe . Na początku czujesz, że nurkujesz w mętnych wodach, ale stopniowo pojawia się klarowność, osadzając najciemniejsze cząsteczki na dnie, które działa jak przytulne łóżko, w którym ból przekształca się w spokój.
Nowe drzewo w ogrodzie
Nie przezwyciężyłem całkowicie smutku ani szczytów euforii, ale nie kontrolują już moich działań. Po prostu mi towarzyszą. Nie wyznaczają kursu. Idą za mną. Nie są ciężarem, ale okresami, przez które minęło moje życie . Bez nich nie byłbym tym, kim jestem.
Ból nigdy nie jest pożądany, ale można go przerobić na bardziej inteligentną i pełną nadziei perspektywę niesamowitego faktu życia. Przez długi czas myślałem, że to niemożliwe, ale moje rany ustąpiły, a rozpacz jest tylko odległym wspomnieniem .
Nie jestem całkowicie wyleczony, ale jeśli depresja powróci, nie będę już kruchą łodzią wystawioną na burzę, ale drzewem, które wytrzymuje wichurę, ponieważ pogłębiło i wzmocniło swoje korzenie.
Nikt nie uczy nas, jak wychowywać nasze emocje, ale powinno to być priorytetem szkoły. Wychowywanie emocji nie oznacza uczenia się rezygnacji , ale walki o szczęście, zwłaszcza w niekorzystnych okolicznościach.
Wielu poetów porównywało życie do ogrodu . Naszym obowiązkiem jest o nie dbać, aby nigdy nie zgasło jej piękno i przetrwało najostrzejsze i najzimniejsze zimy.