Fałszywy alarm: lektyny w roślinach strączkowych i zbożach nie są winne wszystkiego
Manuel Nunez
Książka „Paradoks roślin” wskazuje na lektyny jako winowajców praktycznie wszystkich chorób, ale znani lekarze i dietetycy nie zgadzają się z tym.
W świecie żywienia dobre, złe i sprzeczne wiadomości zdarzają się do tego stopnia, że trudno jest wiedzieć, czego się spodziewać.
Jedna z najnowszych bomb pojawia się w książce dr Stevena R. Gundry, The Vegetable Paradox (wyd. Edaf), gdzie „odkrywa” nową rodzinę rzekomych wrogów zdrowia w żywności, którą uważamy za zdrowszą.
Według tego chirurga i byłego profesora na Uniwersytecie Loma Linda nadwaga, choroby autoimmunologiczne, a właściwie większość chorób, są powodowane przez pokarmy roślinne zawierające substancje zwane lektynami .
Czy lektyny są szkodliwe czy korzystne?
Nietolerancja i wrażliwość na gluten byłyby tylko wierzchołkiem góry lodowej znacznie większego problemu. Gluten jest lektyną, ale w wielu pokarmach roślinnych kryją się tysiące innych.
Występują głównie w zbożach, roślinach strączkowych i ziemniakach, a także w niektórych owocach, warzywach i orzechach. Dlatego jeśli naprawdę stanowią problem, jest to bardzo zła wiadomość dla osób stosujących dietę roślinną.
Gundry wyjaśnia, że rolą lektyn w roślinach jest ich ochrona przed jedzącymi je zwierzętami . I tak samo jak czują się źle - lub bardzo źle - dla zwierząt, będą miały negatywny - lub bardzo negatywny - wpływ na ludzi.
Najwyraźniej lektyny - lub niektóre lektyny - mogą wiązać się z komórkami błony śluzowej jelita i zakłócać wchłanianie składników odżywczych, równowagę mikroflory i odpowiedź immunologiczną.
W najgorszych lektyny będzie można znaleźć w pszenicy, kukurydzy, typu A1 kazeiny produkty mleczne (mleko krowie) najbardziej, niesfermentowany soja, orzeszki ziemne, orzechy nerkowca i.
Gundry mówi, że podczas konsultacji był w stanie zobaczyć, w jaki sposób protokół unikania lektyn rozwiązuje wszystko, od zaburzeń immunologicznych, chorób serca, raka, niedoborów w rozwoju dzieciństwa i poważnych problemów psychicznych, po dolegliwości, takie jak skurcze, dreszcze czy drętwienie.
Zdrowsze populacje spożywają więcej lektyn
W książce podaje wiele wskazówek, które są sprzeczne z aktualnymi zaleceniami. Zapewnia między innymi, że ryż biały jest lepszy od ryżu brązowego, że warto spożywać owoce i warzywa bez skórki, czy trzeba zadać sobie trud wyeliminowania nasion papryki i pomidorów. Wszystko przez lektyny.
Fakt, że Gundry jest uznanym chirurgiem i profesorem, daje mu wiarygodność wśród czytelników, ale inni wiodący eksperci w dziedzinie żywienia nie zgadzają się, że lektyny są nowym „złem”, którego należy unikać w diecie.
Dr Colin Campbell, autor The China Study (red. Sirio), emerytowany profesor biochemii żywieniowej na Cornell University i obrońca diety opartej głównie na roślinach, nie waha się opisać tego jako fałszywe wiadomości („fałszywe wiadomości”, termin bardzo modne w Stanach Zjednoczonych twierdzenia prezydenta Donalda Trumpa) Gundry.
Dla Campbella obserwacje Gundry'ego zaprzeczają dowodom epidemiologicznym: populacje najbardziej narażone na lektyny to właśnie te z najmniejszą otyłością, cukrzycą i zaburzeniami odporności; Natomiast częstość występowania tych chorób jest wyższa w krajach zachodnich z najgorszą dietą lektynową.
Więcej danych: Społeczności o dłuższym okresie życia charakteryzują się wyższym spożyciem roślin strączkowych (zawierających lektyny), a setki badań łączą te produkty z mniejszą częstością występowania cukrzycy, chorób serca, raka i nadwagi.
To samo dotyczy produktów pełnoziarnistych. Grundy zaleca unikanie ich lub ograniczenie ich spożycia, jednak badania łączą je z ochroną przed wieloma różnymi chorobami przewlekłymi.
Nie ma wystarczającej liczby badań przeciwko lektynom
Campbell mówi, że Grundy nie tylko nie wyjaśnia tych sprzeczności, ale także nie przedstawia jakościowych (recenzowanych) badań naukowych na ich korzyść. W rzeczywistości odnosi się do artykułów, które są temu przeciwne, na przykład takich, które łączą mniejsze spożycie pełnych ziaren z większą obecnością niepożądanych bakterii w mikrobiocie jelitowej.
Profesor emerytowany odkrywa w książce Gundry'ego szereg nieścisłości i błędów - dotyczących lektyn i wielu innych zagadnień żywieniowych - i nie waha się oskarżyć go o „umyślne zaniedbanie” lub „oszałamiającą niekompetencję”.
Dlaczego więc lektyny zwróciły uwagę Grundy'ego? Czy są całkowicie nieszkodliwe?
Nie są niedawnym znaleziskiem. Lektyny są znane od ponad 100 lat i tworzą szeroką rodzinę makrocząsteczek białek, z których każda ma inne właściwości i funkcje.
Są dezaktywowane przez wilgoć i ciepło
Niektóre lektyny występujące w roślinach strączkowych są z pewnością toksyczne i było to zawsze znane: dlatego namaczamy je i gotujemy, ponieważ pod wpływem wilgoci i temperatury ulegają rozkładowi, wiążą się z węglowodanami i dezaktywują.
Dr Michael Greger, autor książki Jedząc, żeby nie umrzeć (wyd. Paidós), zapewnia, że noc moczenia niszczy 98% lektyn, a reszta znika po kwadransie gotowania w wodzie. Jeśli nie są namoczone, gotowanie powinno trwać co najmniej godzinę, co jest zwykłą praktyką.
Możesz się zastanawiać, czy niewielka ilość może pozostać i czy może być toksyczna. Według Gregera nawet niewielka dawka lektyn może być korzystna.
Jest to również opinia Davida Jenkinsa, profesora żywienia na Uniwersytecie w Toronto: „Tylko dlatego, że substancja w jakiś sposób zaburza trawienie, nie oznacza, że jest ona zła pod każdym względem”. To dobrze znany przypadek błonnika, który może na przykład zmniejszać wchłanianie żelaza, ale jest bardzo korzystny dla dobrego stanu mikroflory jelitowej.
Niektóre lektyny mogą działać przeciwnowotworowo
Istnieją badania, które pokazują, że lektyny izolują komórki nowotworowe w okrężnicy, zapobiegając ich namnażaniu. Może to być jeden z powodów, dla których spożycie roślin strączkowych wiąże się z mniejszą częstością występowania raka jelit.
Podobny efekt przeciwnowotworowy można powiązać z innymi nietoksycznymi lektynami, takimi jak te znajdujące się w nasionach pomidora. Interpretacja Michaela Gregera i Davida Jenkinsa jest zatem całkowicie przeciwna do interpretacji Grundy'ego.
Ale Greger liczy na swoją korzyść dzięki setkom badań, które łączą dietę roślinną z mniejszym ryzykiem zachorowania na niektóre rodzaje raka. Lektyny mogą być częścią „winy” za ten korzystny efekt, podobnie jak błonnik, minerały, witaminy i związki przeciwutleniające występujące w pokarmach roślinnych.
Podsumowując, możemy stwierdzić, że książka The Plant Paradox dr Grundy'ego jest fałszywym alarmem lub, jak sugerują niektórzy nieżyczliwi - na przykład James Hamblin, dziennikarz The Atlantic - naciągany argument za sprzedażą suplementów, które rzekomo dezaktywują te "lektyny" zły".