Przyspieszony czy zrozpaczony? Więc odzyskujemy spokój
Jorge Bucay
Żyjemy między codziennymi biegami, więc nie czujemy się puści. Jorge Bucay proponuje dwa proste ćwiczenia, które pozwolą nam odzyskać spokój.
Wszyscy wiemy, że jesteśmy pełni potrzeb i pragnień, z którymi walczymy każdego dnia. I wszyscy z trudem tolerujemy fakt, że czasami musimy nadać niektórym priorytet ze względu na ich znaczenie lub pilność, nawet jeśli nie są tymi, którzy obiecują najwięcej przyjemności.
Odróżnij ważne od pilnych
Sugeruję, aby przed dalszym czytaniem poświęcić kilka minut na wspólne wykonanie tego małego ćwiczenia:
Zrób dwie listy potrzeb na dwóch arkuszach papieru:
- Lista rzeczy, których potrzebujesz lub uważasz, że są pilne.
- Kolejna lista z rzeczami, które chcesz , chcesz osiągnąć lub nie chcesz stracić i które są naprawdę ważne, nawet jeśli nie przejmujesz się nimi zbytnio, ponieważ wierzysz lub wiesz, że nie są one pilne.
Nie myśl za dużo. Intelekt oszukuje to, co ważne i pilne. Zobaczysz później. Teraz po prostu napisz pięć lub sześć rzeczy na pierwszej liście (lista awaryjna), a potem tyle samo na drugiej. Przed siebie.
Nie zwracaj uwagi na to, czy to jest słuszne, czy nie, że te potrzeby istnieją. Nie bądź sędzią. Bądź tylko świadkiem, pisarzem. Obserwuj, co pojawia się w twojej głowie przed pytaniem i zapisz to.
Teraz, jeśli skończysz, sprawdź swoje listy. Co mówi o tobie fakt, że są to Twoje pilne sprawy lub priorytety? Co to, co napisałeś na tych stronach, mówi o tej chwili w Twoim życiu? Nie wątpcie, że jakiś czas temu te listy wyglądałyby zupełnie inaczej i to normalne i zdrowe, że tak jest.
Czy postępujesz zgodnie z listą Twoich potrzeb? Trochę więcej analizy:
- Czy są rzeczy, które pojawiają się na obu listach? Czemu?
- Czy kusi Cię zmiana którejś z rzeczy na miejscu?
- Czy chcesz skreślić lub dodać coś do którejkolwiek z list?
Zrób to, ale nie przestawaj się zastanawiać, co to pokazuje o tym, kim jesteś, gdzie i gdzie jesteś teraz.
Czy w twoim życiu panuje spokój?
Dzisiaj chcę użyć tej małej gry, aby zwrócić twoją uwagę na pewien punkt. Czy na którejś z twoich list jest spokój, spokój lub coś równoważnego? Mam taką nadzieję. Jeśli nie pojawia się w żadnym z dwóch, proszę o uwzględnienie go. W którym? Ty wybierasz.
Uważam, że aby zbudować wartościowe życie, konieczne jest odzyskanie spokoju. Kiedy zaczęliśmy pracować nad tym pomysłem, ktoś w redakcji zapytał: „Dlaczego„ odzyskać ”, a nie„ dostać ”? Powiedziałem:
„Ponieważ wszyscy od czasu do czasu odczuwaliśmy spokój. Mieliśmy to i straciliśmy. Nawet gdyby był tylko w jaskini matki, wszyscy znaliśmy spokój tych, którzy nie mają wielkich niezaspokojonych pragnień, ani ambitnych nieosiągniętych celów, ani niewiarygodnych wymagań, z którymi trzeba sobie poradzić ”.
Budda zasugerował, że istnieją tylko dwie drogi do spokoju i pokoju: droga do zaspokojenia każdego z naszych pragnień i droga do anulowania ich wszystkich.
Po przeczytaniu jego doktryny nie możemy nie zauważyć, że z pewnością ta ostatnia ścieżka, droga zaprzestania pragnień, jest dla nas bardzo trudna, ale zdajemy sobie również sprawę, że jeśli chcemy być szczerzy, pierwsza jest nieosiągalna. .
A więc, dodam, jeśli jest jasne, że w niektórych naszych pragnieniach kryje się nieunikniona frustracja, czy konieczne jest, aby to niezadowolenie odebrało nam spokój? Myślę, że nie.
Serenity to wyjątek w świecie, który prawie przez cały czas oferuje prawie wszystko.
Wydaje się, że w naszym życiu nie ma czasu na opiekę nad nią i prawdopodobnie dlatego nas opuściła. Za dużo pracy, za dużo ambicji, za dużo problemów do przemyślenia, za dużo spraw do załatwienia, za dużo pilnych spraw, a nawet na cieszenie się życiem.
I chociaż reakcje i konsekwencje tej presji znacznie się zmieniają w zależności od osoby, mamy o wiele większą obsesję na punkcie diety niż zdrowego odżywiania i odnoszenia sukcesów, a nie poczucia spełnienia.
Cena dążenia do sukcesu i bezpieczeństwa
Utrata pamięci, zmniejszona zdolność koncentracji, bezsenność, a nawet pewien stopień depresji są postrzegane jako naturalne objazdy w konkurencyjnym świecie.
Infekcje, wirusy, dysfunkcje seksualne, migreny, problemy trawienne, choroby skóry, bezpłodność, wrzody i niebezpieczne nadciśnienie są zbyt często interpretowane jako patologie organizmu, które trzeba wyleczyć.
Lęk, niepokój, labilność emocjonalna, niepewność i małe codzienne lęki są uważane za naturalną część ceny życia w tym czasie i nie powinny.
Niestety, uczono nas poszukiwania bezpieczeństwa, aby osiągnąć spokój.
I nie byłoby tak źle, gdybyśmy nie wierzyli, że sposobem na osiągnięcie tego celu jest wypełnienie niektórych celów narzuconych przez społeczeństwo, dla którego jesteśmy bardziej potencjalnymi konsumentami niż osobami stojącymi za poszukiwaniem szczęścia.
A na dodatek „potwierdzamy”, że jesteśmy na dobrej drodze, gdy słyszymy oklaski innych, tak zagubionych jak my, którzy zazdroszczą nam miejsca, w którym chcieliby być.
Gdy tylko przybywamy, wydaje się, że jesteśmy zmuszeni szukać innego celu , zaprojektować nowy cel, znaleźć nową marchewkę, złożyć sobie nową obietnicę na przyszłość.
Zmuszeni do znalezienia czegoś, co osadzi nas na chwilę bardziej w świecie niespokojnych pogoni za sukcesem, co da - to kłamstwo - tak upragnione bezpieczeństwo, które pozwoli nam odnaleźć spokój duszy.
Rozsądnie jest cieszyć się osiągniętym celem, ale jeśli nie realizujemy prawdziwego celu, to dobre samopoczucie trwa tylko chwilę
Chcąc zapełnić się rzeczami, których nie potrzebujemy, żyjemy w dużej mierze ogarnięci tym samym schematem, szukając przedmiotów, z których nie korzystamy: biblioteki pełnej książek, których nie czytaliśmy, oszczędności, których nie wiemy, czy będziemy się cieszyć, wielokrotnie przeładowana informacją głowa. bezużyteczne, które nosimy w plecaku naszego intelektu z tego miejsca, program pełen nazwisk ludzi, których prawie nie widujemy iz którymi za mało rozmawiamy …
To dziki wyścig, żeby nie czuć się pustym, bo stan ciszy i ciszy napawa nas strachem
Tak bardzo, że staramy się wypełnić ciszę słowami, a ciszę ruchem, ponieważ nie możemy znieść idei nicości, a tym bardziej idei niemożności osiągnięcia naszego „celu”, jakim jest dobrobyt.
Godzina bez robienia czegokolwiek
Proponuję, abyś znalazł co najmniej godzinę tygodniowo na siedzenie cicho i nic nie robiąc. Nie panikować. Każdy może, a Ty możesz spędzić godzinę nic nie robiąc. Nie czytaj, nie słuchaj muzyki ani nie oglądaj filmu. Nic. Zupełnie nic.
- Przez pierwsze kilka minut poczujesz się trochę zdezorientowany, patrząc na rzeczy, które są w tobie.
- Za piętnaście minut będziesz zdenerwowany lub niespokojny i będziesz chciał przerwać to ćwiczenie.
- Później mogą pojawić się bezużyteczne wyrzuty sumienia, smutek, niepokój i jeszcze bardziej nieprzyjemne rzeczy.
- Jeśli nie uciekniesz i będziesz mógł kontynuować tam bez osądzania siebie, wkrótce nadejdzie chwila, kiedy niepokój zniknie, a spod dołu wyłoni się twój spokój.
Spokój tych, którzy nie boją się tego, co mogą znaleźć na zewnątrz, ponieważ nie boją się tego, co widzą w środku i którzy są w stanie żyć hierarchizując to, czym są, a nie to, co mają. Krótko mówiąc, spokój, który wielu z nas nazywa „byciem szczęśliwym”.
Być może zdarza się to tak, jak wielu osobom: po kilkukrotnym ćwiczeniu ćwiczenia i kiedy łatwo się do niego wkraczasz, możesz zacząć zauważać, że w ciągu dnia spędzasz więcej czasu w spokoju lub w ciszy. Jest to bardzo logiczne, że tak jest.
Bycie w zgodzie ze światem zewnętrznym i sobą, wypełnianie rzeczywistości nadmiernymi działaniami lub słowami staje się niepotrzebne