Koszmar uzależnienia od środków nasennych
Rafael Narbona
Zbyt lekkomyślnie przepisywano silne leki, takie jak benzodiazepiny. Te leki powodują silne uzależnienie, jak wyjaśniono w tym doświadczeniu
Kilka lat temu poszedłem do psychiatry z objawami depresji. Po kilku szczególnie bolesnych doświadczeniach popadł w stan głębokiego przygnębienia i stracił zainteresowanie prawie wszystkim.
Myślałem, że psychoterapia może pomóc mi rozwiązać moje problemy, ale psychiatra powiedział mi, że tabletki są znacznie skuteczniejsze, a ich działanie niemal natychmiastowe. Zadał mi kilka pytań, zrobił notatki i po niespełna pół godzinie zdecydował się na leczenie: mieszankę leków przeciwdepresyjnych, przeciwlękowych i nasennych. Mówił o skutkach ubocznych i poradził mi, abym nie czytał ulotek, ponieważ dałoby mi to niepotrzebny alarm. Nie odważyłem się kwestionować jego opinii .
Hipnoza: początek historii uzależnienia
W końcu poszedł do specjalisty i miał nadzieję, że będzie działał w sposób przejrzysty i odpowiedzialny. Kupiłem leki i nie mogę uniknąć pokusy rozłożenia ulotek, pomijania wskazówek, zalecanych dawek, środków ostrożności i działań niepożądanych. Rzeczywiście, byłem zaniepokojony.
Pomimo technicznego języka rozumiałem, że może cierpieć na różnego rodzaju komplikacje. Statystyki sprowadziły najpoważniejsze do absurdalnego odsetka, co nie uspokoiło mnie zbytnio. Wśród moich wujków i dziadków byli dwaj chirurdzy, koroner i specjalista od układu pokarmowego. Wszyscy powtarzali, że statystyki są absurdalne w medycynie. Należenie do tak niewielkiego odsetka osób, które doznały wstrząsu anafilaktycznego lub zmarło na stole w sali operacyjnej, nigdy nie jest komfortem. Mimo wszystko postępowałem zgodnie z zaleceniami psychiatry.
Zadał mi kilka pytań i zdecydował się na leczenie: mieszankę leków przeciwdepresyjnych, przeciwlękowych i nasennych.
Pierwszego dnia wstałem dopiero o dwunastej. Wstałem z łóżka oszołomiony, mdłości i głosem dobiegającym zza grobu. Wyglądało na to, że upiłem się ponad rozsądny limit. Nie mogłem iść do pracy. Rozmawiałem z psychiatrą i obniżył dawkę środka nasennego, ale nalegał, abym kontynuował przyjmowanie reszty leku. Strach przed niemożnością prowadzenia normalnego życia sprawił, że odrzuciłem leki przeciwlękowe, ale pogodziłem się z przyjmowaniem leków przeciwdepresyjnych i nasennych.
Środkiem przeciwdepresyjnym była amitryptylina; przeciwlękowy, klorazepan dipotasu i nasenny, lormetazepam. Od razu zaczęły się problemy z lormetazepamem, który należy do rodziny benzodiazepin. Moje sny stały się szczególnie niepokojące. Marzył o absurdalnych lub traumatycznych rzeczach. Koszmary nie są niczym niezwykłym, zwłaszcza gdy jesteś w depresji, ale nie jest normalne łączenie się jeden po drugim. Nie minęło dużo czasu, zanim poczułem niepokój i strach przed perspektywą zasypiania, wiedząc, że moje sny będą obejmować tragiczne sytuacje.
Wśród moich powtarzających się koszmarów była fantazja o utonięciu lub cierpieniu w spektakularnym wypadku drogowym. Budzenie się nie było ulgą , ponieważ mój umysł był przytępiony sztucznie wywołanym odpoczynkiem. W pierwszej godzinie poranka wyglądał jak słynny bokser z niepokojem szukający rogu ringu, aby dojść do siebie po otrzymanych ciosach. Nie mogłem poruszać się po domu bez wpadania na meble i jąkania się jak dziecko uczące się mówić.
Umówiłem się na wizytę u psychiatry i błagałem go o zmianę leków . Właściwie nie rozumiałem, że przepisał mi środek nasenny, ponieważ bezsenność mnie nie zaatakowała. W niektóre noce źle spał, ale było to epizodyczne, a nie ogólny trend. Psychiatra zdecydował o zastąpieniu zolpidemu lormetazepamem, który jest również benzodiazepiną.
Skutki uboczne benzodiazepiny
Powiedział mi, że to mniej agresywny narkotyk. Oczywiście nie powiedział mi, że może to powodować epizody lunatykowania. Zastąpiłem jedną tabletkę inną i efekty uboczne nie uległy poprawie. Oczywiście pewnej nocy obudziłem się w salonie z włączonym telewizorem. Leżał na kanapie w piżamie i kocu. Oszołomiony wyłączyłem telewizor i wróciłem do sypialni, ale na korytarzu odkryłem, że w kuchni paliło się światło. Patelnia z olejem i talerz ze skrawkami ujawniły, że ja usmażyłem jajko. Nigdy nie cierpiałem na lunatykowanie i byłem pod wrażeniem tego, co można zrobić w takim stanie.
Przyzwyczaiłem się do spania z miligramem. Umysł dostosowuje się do zmian zachodzących w chemii, ale nie bez kosztów
Próbowałem zapomnieć o incydencie, ale kilka dni później epizod się powtórzył . Tym razem ogoliłem się, surfowałem po Internecie, otworzyłem pocztę i wysłałem kilka wiadomości. Wyszedłem też w piżamie, żeby sprawdzić korespondencję. Mieszkam w wiejskim domu i na szczęście nikogo nie spotkałem. Resztę nocy spędziłem na sofie w salonie, chroniąc się przed zimnem płaszczem przeciwdeszczowym. Mimo wszystko następnego dnia pojechałem autobusem do pracy. Wyczerpany oparłem głowę o szybę i spojrzałem na drogę.
Kiedy patrzyłem na samochody jadące w przeciwnym kierunku, odkryłem, że powielały się jak magiczna sztuczka. Najwyraźniej autobus krążył między dwoma obrazami, wytyczając ścieżkę niezgodną z prawami fizyki. Po raz pierwszy w życiu miałem podwójne widzenie . Mój mózg był nieprzygotowany na to doświadczenie i doświadczyłem niesamowitego poczucia nierealności. Wyobrażam sobie, że impreza jest godna komedii Petera Sellersa, ale z pewną dozą horrorów. Kiedy to sobie przypominam, czuję dreszcze.
Spanie dzięki tabletkom
Pokonany zolpidemem wróciłem do lormetazepamu. Powoli przyzwyczaiłem się do spania na dawce 1 miligrama. Umysł dostosowuje się do zmian wywołanych chemią, ale nie bez kosztów. Po dekadzie regulacji snu na lormetazepamie, zauważyłem niepokojącą utratę pamięci krótkotrwałej, narastającą trudność z koncentracją i tendencję do rozproszenia, która sprawia, że skaczę od zadania do zadania.
Niedawno zmieniłem psychiatrów i od początku ostrzegali mnie, że benzodiazepiny są bardzo niebezpieczne, powodując długotrwałe zaburzenia poznawcze, chroniczne zmęczenie, ryzyko otępienia, problemy psychomotoryczne, dysfunkcje seksualne, halucynacje akustyczne i wzrokowe, agorafobię, zespół nadwrażliwość jelit, zwiększony niepokój, parestezje (mrowienie lub drętwienie rąk i nóg), ataki paniki, niewyraźne widzenie, depersonalizacja, niedociśnienie, lunatykowanie … Niektóre badania wykazały u starszych pacjentów, którzy przez kilkadziesiąt lat stosowali benzodiazepiny , znaczące zaburzenia immunologiczne, strukturalne uszkodzenie mózgu, rozszerzenie układu komorowego i znacznie zwiększone ryzyko raka.
Mój nowy psychiatra zasugerował stopniowe wycofywanie lormetazepamu i zastępowanie leków przeciwdepresyjnych psychoterapią . Na razie zaczniemy od stopniowego tłumienia działania nasennego. Co tydzień redukowałem ćwierć pigułki, aż wyeliminowałem dzienne miligramy, które pomagały mi zasnąć przez ostatnie dziesięć lat. Umówił mnie na następny miesiąc, polecił mi zadzwonić do niego, jeśli zdarzy się jakikolwiek wypadek.
Zespół odstawienia benzodiazepin jest porównywalny do zespołu alkoholowego, ale mało kto o tym wie
Tej nocy pokroiłem pigułkę na cztery części i zrezygnowałem z jednej. Spałem bez problemów, ale gdy tydzień później zrezygnowałem z kolejnego kawałka, zmniejszając dawkę o połowę, pierwszej nocy cierpiałem na późną bezsenność, czyli wstałem o czterech godzinach i nie mogłem zasnąć. Drugiej nocy reakcja powtórzyła się, ale towarzyszyły jej konwulsje, skurcze i mimowolne ruchy nóg. Trzecia noc była szczególnie trudna.
Więcej negatywnych skutków
Po przerwaniu snu objawy powróciły,więcej bólu w klatce piersiowej, nadwrażliwości na hałas, uczucie porażenia prądem, uderzenia gorąca, ból głowy, pocenie się, przyspieszone bicie serca i nudności. Myślałem o pójściu na ostry dyżur, ale po godzinie utrzymywały się tylko nudności, bóle głowy i tachykardia. Nie zasnąłem. Wyczerpany zadzwoniłam rano do psychiatry, ale on mógł umówić się na wizytę dopiero dwa dni później. Ponieważ jego praktyka jest w szpitalu, zasugerował, abym udał się na ostry dyżur i zażądał natychmiastowej hospitalizacji. Ten pomysł zmartwił mnie i wolałem czekać. Tej nocy zrobiłem skandaliczną rzecz. Zamiast pół tabletki wzięłam dwie i cztery tabletki Tranxilium 10 mg (klorazepian potasu). Spałem bez przerwy dwanaście godzin, co jest zrozumiałe, po wybuchowym koktajlu i trzech nocach głębokiego dyskomfortu.
W latach osiemdziesiątych i wczesnych dziewięćdziesiątych 14 000 pacjentów złożyło wspólną skargę popartą 1800 badaniami prawnymi, z których wynika, że przemysł farmaceutyczny był świadomy zespołu uzależnienia i odstawienia wywoływanego przez benzodiazepiny., ale ukryli dane. Pozwano 117 lekarzy i 50 urzędów medycznych. Od tego czasu wielu brytyjskich lekarzy nie przepisało benzodiazepin bez podpisanej zgody. Mój psychiatra wymienił tabletki lormetazepamu na krople: ułatwia to stopniowe zmniejszanie dawki bez powodowania dyskomfortu nie dającego się pogodzić z normalnym życiem. Powiedział mi, że pozbycie się leku nasennego i powrót do naturalnego snu zajmie mi rok. Kiedy lek zostanie na stałe odstawiony, moje ciało nadal będzie potrzebowało sześciu lub więcej miesięcy, aby całkowicie pozbyć się benzodiazepin. Po tym czasie moja pamięć i zdolność koncentracji prawdopodobnie poprawią się. Później przekonamy się, czy lek przeciwdepresyjny jest konieczny, czy można go odstawić.
Obecnie zespół odstawienia benzodiazepin jest uważany za porównywalny z zespołem alkoholowym , ale prawie nikt o tym nie wie. Opowiadam o swoim doświadczeniu, ponieważ nie chciałbym, aby inni ludzie przechodzili przez tę samą próbę. Psychoterapia jest znacznie bardziej rozsądną alternatywą i ma większe szanse na sukces w dłuższej perspektywie. Żyjemy w hipermedykalizowanym społeczeństwie, które rozwiązuje każdy problem z arsenałem farmakologicznym, tworząc nieoczekiwane nałogi. Jeśli na przykład tracimy ukochaną osobę, to normalne jest, że jesteśmy przygnębieni, źle śpimy i tracimy złudzenia co do rzeczy. Te uczucia są częścią żalu, a rozwiązaniem nie jest lekarstwo, ale czekanie, przezwyciężenie bólu i przyswojenie sobie tego, co się stało. Jeśli smutek utrzymuje się i poważnie przeszkadza w normalnym życiu,psychoterapia może nauczyć nas przepracowywania naszych emocji, przywracania równowagi. Ostatecznie jesteśmy słowami, a słowa oświecają, leczą i dają nadzieję.
Alternatywy, które nie tworzą zależności
Benzodiazepiny to narkotyki syntetyczne, które powodują poważne uzależnienie. Istnieją inne metody walki z lękiem i bezsennością.
Na bezsenność
- Ćwiczenia fizyczne. Aktywność fizyczna pomaga odprężyć umysł i uwalnia endorfiny. Mimo to lepiej nie ćwiczyć go po ósmej po południu, ponieważ może to utrudniać sen, ale jest wskazane w pozostałej części dnia. Dyskomfort, jaki wywołuje w nas lęk, znajduje drogę ucieczki w sporcie. Jeśli nie możesz chodzić na siłownię, możesz spróbować chodzić co najmniej pół godziny dziennie.
- Właściwe środowisko. Wypoczynek ułatwi klimatyzowana sypialnia. Używanie go jako miejsca do pracy lub czytania nie jest dobrym pomysłem. Nie jest to również odpowiednie miejsce do korzystania z komputera lub telewizji. Światło powinno być słabe. Unikaj hałasu zamykając okna, opuszczając rolety i wyłączając telefony komórkowe. Stonowane kolory ścian, mebli i zasłon tworzą ciepłą i relaksującą atmosferę. Idealna temperatura do spania wynosi od 15 do 22 ºC.
- Utrzymuj rutynę. Kolacja powinna być mała i wczesna. Alkohol i nadmiar płynów zakłócają sen. Przepełniony pęcherz obudzi nas w środku nocy. Prysznic w letniej wodzie podnosi temperaturę ciała, a wkrótce potem daje kompensacyjny czas regeneracji, który pomaga zrelaksować się i zasnąć. Ważne jest, aby codziennie chodzić do łóżka o tej samej porze i unikać drzemek.
- Rośliny lecznicze. Kozłek lekarski działa uspokajająco i naturalnie wywołuje sen. Passionflower pomaga zachować senność, a mak kalifornijski zapobiega przedwczesnemu przebudzeniu. Są naturalnymi lekarstwami i nie powodują uzależnienia.
Na niepokój
- Zaakceptuj to, zrozum to. Lęk to wyuczona reakcja na niebezpieczne sytuacje lub traumatyczne doświadczenia. Pewien stopień lęku jest pozytywny, bo chroni nas przed realnym ryzykiem, ale gdy się uogólnia, poważnie pogarsza jakość naszego życia. Jednak zaprzeczanie jego istnieniu nie ma sensu. Zaakceptowanie go i zrozumienie, poszukiwanie jego przyczyn jest pierwszym i koniecznym krokiem do jego przezwyciężenia.
- Rozwiązania średnioterminowe. Lęk znika po pewnym czasie, ponieważ jest to cecha charakteru, prawie zawsze nabyta w trudnym dzieciństwie i przy niestabilnych rodzicach. Osoby niespokojne szybko nabierają tempa. Zwykle wykonują swoje zadania w pośpiechu i udręce, co zwiększa poziom kortyzolu i adrenaliny, zwiększając ich pobudzenie. Można jednak przerobić nasze emocje, wprowadzając bardziej racjonalne wskazówki. Lęk zostaje znacznie zmniejszony, jeśli planujemy czas i wyznaczamy realistyczne cele.Lepiej nie zostawiać zadań do wykonania, ponieważ zwlekanie powoduje niepokój. Nie zniechęcaj się ani nie czekaj na natychmiastowe rozwiązania. Jeśli jedno podejście nie działa, zawsze możemy poszukać innej perspektywy. W ciągu dnia wygodnie jest zarezerwować sobie czas, który pozwoli nam się zrelaksować i oderwać od codziennego stresu.
- Naucz się być sam ze sobą. Lęk jest często związany z niezdolnością do samotności. Nie zauważamy, że samotność nie jest nieszczęściem, ale wzbogacającym doświadczeniem. Musisz cieszyć się tymi chwilami, które pomagają nam lepiej się poznać. Lepiej nie dać się przytłoczyć przyszłości, ale żyć tu i teraz. Myślenie o tym, co może się wydarzyć, udaremnia możliwość pełnego cieszenia się teraźniejszością.
- Spróbuj wyrazić swoje emocje. Nie da się uniknąć konfliktu, ale możemy wybrać sposób postępowania. Sami lub, jeśli to konieczne, z psychoterapią możemy opracować strategie radzenia sobie z problemami. Nie jest nam wygodnie być niewolnikiem pierwotnych reakcji uczuciowych. Potrafimy zarządzać swoimi emocjami i odpowiednio je wyrażać, wybierając osoby, które zasługują na nasze zaufanie. Nie zaleca się otwierania naszej prywatności osobom, których prawie nie znamy, ponieważ szczerość ta może zostać źle zinterpretowana lub skierowana przeciwko nam.