„Każdy może żyć bez cierpienia i odzyskać miłość własną”
Sílvia Díez
Jego książka „Detoksyfikuje twoje serce. Medytacje w celu uzdrowienia emocjonalnych traum” jest przewodnikiem pełnym przydatnych narzędzi do rozwijania współczucia.
Odnosząca sukcesy dziennikarka, była uwięziona w narkotykach i alkoholu, złości i strachu, dopóki nie odkryła w medytacji sposobu na uwolnienie się od fizycznych i emocjonalnych uzależnień.
„Moja niezdolność do mówienia o moim seksualnym, fizycznym i emocjonalnym znęcaniu się odkładała pokłady niewypowiedzianych toksycznych emocji. Stałem się ofiarą mojej przeszłości. Dla mnie była to medytacja, która zdmuchnęła wieko z wszystkiego, co starałem się ukryć. Medytacyjna praktyka uważności - bycie świadomym w każdej chwili - było jak skierowanie teleskopu w moje serce. W świetle tej uwagi poświęconej sobie, nie mogłam ukryć faktu, że moje serce było przepełnione złością, ani też nie mogłam dalej intelektualizować ani znieczulać mojej podróży przez życie ”- pisze Valerie Mason-John w Detoxify your heart. Medytacje mające na celu uzdrowienie emocjonalnych traum (wyd. Kairós).
Trener zarządzania gniewem , poznaliśmy ją w La Casa del Tíbet w Barcelonie, gdzie poprowadziła warsztaty („Uważność i błędne koło uzależnień. Uwolnij łańcuchy swojego cierpienia”), aby zdać sobie sprawę z istniejących nałogów w naszym życiu i pomóż się im uwolnić.
Wywiad z Valerie Mason-John
Czy wszyscy jesteśmy w jakimś stopniu uzależnieni od czegoś, czy to substancji, emocji, związku, jedzenia, pracy…?
Ciągle widzę uzależnienia. Dla niektórych nałóg, na który cierpią, jest kwestią życia i śmierci, ale inni cierpią na nałogi, które prowadzą do wolniejszej śmierci. Jedną z definicji uzależnienia jest uczucie tęsknoty za czymś i to, że w tym pragnieniu jest element utraty kontroli, kompulsywności i potrzeby tego pomimo konsekwencji. Mogę powiedzieć sobie: „Nie, nie. Nic z tego nie cierpię ”. To jest haczyk. Carl Hart, profesor neurobiologii i psychologii na Columbia University, wyjaśnia, że nasze uzależniające zachowania są często ściśle związane z naszą nieodpartą potrzebą ciągłego szczęścia. Ludzie, którzy chcą być szczęśliwi, nieustannie generują dla siebie wiele cierpienia, ponieważ kiedy nie osiągają tego ideału szczęścia, czują się bardzo nieszczęśliwi.
Czy uciekamy od bólu jak uzależnieni?
Istoty ludzkie mają tendencję do ucieczki od doświadczenia. Posuwamy się nawet tak daleko, aby unikać i sabotować przyjemne doświadczenia. Bawimy się i mówimy: „To nie wystarczy, to nie wystarczy. Potrzebuję więcej". To tak, jakbyś delektował się wspaniałym posiłkiem i zastanawiał się, co będzie dalej, lub zasmuca Cię ostatni kęs. Utrzymanie szczęścia i przyjemności jest dla niektórych niezwykle trudne. W większości przypadków trudno jest im nawiązać kontakt z przyjemnością ze względu na to, czego doświadczyli w dzieciństwie. Jeśli doświadczyłeś przemocy, tak jak w moim przypadku, wiadomo, że kiedy ciało jest dotykane w określony sposób, automatycznie wydziela dopaminę. Jeśli więc ktoś doświadczył tego przyjemnego wrażenia podczas znęcania się,Od tego momentu może poświęcić się unikaniu wszelkich przyjemnych wrażeń, ponieważ doświadczenie to będzie zbyt bolesne, a także obudzi doznany ból. Inne, przed którymi nieustannie się wystrzegają, to nieprzyjemne doświadczenia i emocje. Nie chcą dotykać bólu. Inni nie mogą znieść neutralnych doświadczeń. Dzieci są w tym specjalistami. Mówią: „Nudzę się”, obwiniając dorosłych za nudę. Chcą uniknąć neutralnego doświadczenia, w którym nic szczególnego się nie dzieje. Zdarza się to niektórym osobom w wieku dorosłym do tego stopnia, że kiedy są w związku, w którym nic się nie dzieje, w końcu wywołują walkę.Inni nie mogą znieść neutralnych doświadczeń. Dzieci są w tym specjalistami. Mówią: „Nudzę się”, obwiniając dorosłych za nudę. Chcą uniknąć neutralnego doświadczenia, w którym nic szczególnego się nie dzieje. Zdarza się to niektórym osobom w wieku dorosłym do tego stopnia, że kiedy są w związku, w którym nic się nie dzieje, powodują kłótnię.Inni nie mogą znieść neutralnych doświadczeń. Dzieci są w tym specjalistami. Mówią: „Nudzę się”, obwiniając dorosłych za nudę. Chcą uniknąć neutralnego doświadczenia, w którym nic szczególnego się nie dzieje. Zdarza się to niektórym osobom w wieku dorosłym do tego stopnia, że kiedy są w związku, w którym nic się nie dzieje, w końcu wywołują walkę.
Intensywność tworzy uzależnienie.
Zawsze poruszamy się na wahadle, które przechodzi od tęsknoty do niechęci i od niechęci do tęsknoty. Jest to sposób, w jaki musimy nieustannie uciekać od tego, co czujemy. Pod koniec dnia pracy zwykle odczuwamy niewielki spadek energii. Co robi większość ludzi? Wypij kieliszek wina, zapal lub zjedz … Wszystko z zamiarem uniknięcia uczucia pustki.
Jakie jest rozwiązanie?
Prawdziwa wolność polega na tym, że nie robimy, co jest niezwykle trudne do zrobienia, ponieważ w naszej kulturze zawsze musimy coś robić. Ale wolność to nic nie robienie i trzymanie się tego, co czujesz. W jaki sposób? Ćwiczenie tego, jak ćwiczysz, gdy chcesz być dobry w piłce nożnej lub chcesz być dobry w swojej pracy. Jest to pełna współczucia praktyka.
„Prawdziwa wolność polega na tym, że nie działa”.
„Cierpienie dobiegło końca” - mówi na pierwszej stronie swojej książki. Czy tak jest?
Te nauki nie są moje, pochodzą od założyciela uważności, Siddharty Gautamy, znanego jako Budda. Jego nauki wynikają z jego osobistego doświadczenia, ponieważ te wglądy są w każdym z nas i pojawią się, gdy tylko poświęcimy czas, aby się zatrzymać. Jeśli przestaniemy, zobaczymy, że naprawdę istnieje sposób na powstrzymanie cierpienia. Nasze ciało starzeje się, choruje i umiera. To jest prawdziwe. Ale ludzie, którym trudno jest zarządzać i akceptować zmiany, powodują dodatkowe i niepotrzebne cierpienie. Każdy ma możliwość życia bez cierpienia niezależnie od warunków życia. Są ludzie, którzy cieszą się lepszymi warunkami życia niż inni, to prawda, ale prawdą jest również, że ludzie, którzy mają więcej, nie zawsze są najszczęśliwsi i nie wiedzą, jak się tym cieszyć.
Czy jednym z korzeni cierpienia jest utożsamianie się z myślami zakładającymi, że to, co myślimy, jest prawdziwe?
Tak, uczę, że myśli nie są faktami. Jeśli naprawdę podejmiemy się tego, co uważamy za prawdziwe i prawdziwe, staniemy się naszymi myślami i zaczniemy działać zgodnie z tym, co stworzył nasz umysł. W rzeczywistości umysł wytwarza myśli i chociaż może się uspokoić, będzie to nadal robić. Praktyka polega na tym, aby mieć myśli bez myśliciela. Mówię, że przychodzą nam do głowy myśli, ale nie musimy się z nimi identyfikować ani budować z nich historii, a potem wierzyć, że jest prawdziwa. Moim zadaniem jest pomaganie ludziom w odkrywaniu nowego języka związanego z uczuciami, myślami i faktami. Ponieważ ludzie często twierdzą, że „czują się opuszczeni”. Albo też mówią: „Czuję się osądzony” lub „Czuję, że zostawili mnie w tyle”.Ale w rzeczywistości nie są to uczucia, ale interpretacja czegoś, co się wydarzyło. Stoimy w obliczu historii, którą sobie opowiedzieliśmy i wierząc w nią, generujemy cierpienie.
A co zrobić z wrażeniami?
W uważności mówimy o trzech tonach doznań: przyjemnym, nieprzyjemnym lub neutralnym doznaniu. Idąc ulicą napotykam cukiernię, mój wzrok i wzrok stykają się z ciastami i doznaniami pojawiającymi się w ciele. Może zaczynam się ślinić, może moje ręce zaczynają się pocić, w żołądku pojawiają się odczucia … I to dzieje się w każdej sytuacji. Mamy sześć zmysłów - ponieważ umysł jest także zmysłem - i gdy tylko te czujniki z czymś zetkną się, pojawiają się doznania, czasami w bardziej subtelny sposób, a czasami w bardziej zdecydowany sposób. I w zależności od tego, jakie są te doznania - przyjemne, nieprzyjemne lub neutralne - przychodzą nam do głowy myśli, a następnie emocje i na koniec działamy na podstawie tego wszystkiego.
„Dla niektórych osób podtrzymywanie szczęścia i przyjemności jest niezwykle trudne”.
Reagujemy na tę wewnętrzną paplaninę, która często jest pełna myśli, które są wobec nas bardzo krytyczne …
Tak oczywiście. Uważamy, że to wyrok dożywocia: „Coś jest ze mną nie tak”. „Nie jestem kochany”. "Nie jestem dobry". „Jestem głupi”… Będziemy musieli określić źródło całej tej rozmowy i określić, skąd pochodzi ten głos. Są to przeważnie wiadomości zinternalizowane z dzieciństwa, czasem jest to głos jednego z naszych rodziców, innym razem nauczyciela, brata, kolegi z klasy … I to jest wielki ciężar, który nosimy latami i musimy zostawić za sobą kochać siebie. Czasami uczono nas również zniekształconej wersji miłości, kiedy, na przykład, powiedziano nam takie rzeczy, jak: „Uderzyłem cię, ponieważ cię kocham”. Ale każdy ma możliwość odzyskania miłości do siebie.
Jedną z najbardziej szkodliwych toksyn jest gniew. Ale czasami nawet nie zdajemy sobie sprawy, że to czujemy?
Zwykle osoby z wyższym poziomem testosteronu w organizmie mają większą skłonność i łatwość do uzewnętrzniania złości, podczas gdy osoby z wyższym poziomem estrogenu internalizują się i dokonują samookaleczeń. Dlatego samookaleczenia lub zaburzenia odżywiania są częstsze u kobiet niż u mężczyzn. Przez lata cierpiałem na bardzo poważne zaburzenia odżywiania. Traktowałem się z ogromną przemocą. Ale rzeczywiście wszyscy mamy w sobie gniew, nawet jeśli nie jesteśmy tego świadomi. Złość nie oznacza ciągłego krzyczenia, milczenie może ukryć wiele złości i agresywności. Wiele osób, które wpadają w wściekłość, pije alkohol, zażywa narkotyki, je lub konsumuje pornografię. Pierwszą rzeczą jest uświadomienie sobie, że ta złość istnieje, a potem będziemy musieli zobaczyć, co z nią zrobimy.
A co z tym zrobić?
Aby złagodzić złość, musimy wrócić do domu, czyli wrócić do ciała. Często podaję przykład: jadę i nagle mija mnie samochód. Potem trąbię klaksonem i jak szalony wrzeszczę na kierowcę. Gdybyśmy zamiast tego mogli sobie uświadomić, że kiedy ten samochód nas przejechał, w naszym ciele pojawiła się bardzo nieprzyjemna energia, gdybyśmy mogli zająć się tym uczuciem, które się pojawiło, ponieważ mogliśmy zostać ranni, moglibyśmy umrzeć lub stracić naszego syna; wtedy wchodzilibyśmy w kontakt z tą energią, która wtargnęła do naszego ciała i potrzebowalibyśmy chwili, aby się uspokoić, czego naprawdę potrzebujemy.
Inny przykład, którego często używam: kiedy nie możemy znaleźć kluczy do naszego domu, często winimy za to kogoś. Nawet ci, którzy mieszkają samotnie, podczas ostatniej wizyty winią odpowiedzialność za stratę. Dzieje się tak, że w ciele powstaje bardzo nieprzyjemne doznanie, a obwinianie kogoś jest rozpraszaniem, aby nie wejść w kontakt z tym doznaniem. Ale prawdziwą pracą jest powrót do ciała, powrót do „domu”. I używam metafory domu, ponieważ kiedy nikogo nie ma w domu, światła są wyłączone. Musisz nauczyć się zamieszkiwać w ciele, aby otwierać światło. Tego uczy uważność.
Która z wielu praktycznych propozycji, które zebrałeś w swojej książce, poleca naszym czytelnikom powrót „do domu”?
Jedną z praktyk, które mogą pomóc, jest „Uczucie”: „Wyobraź sobie zdjęcie, które Ci się podoba. Spójrz w myślach bez oceniania. Spójrz na siebie z ciepłem i życzliwością. Uściskaj się metaforycznie lub dosłownie. Oprzyj się na swoich ramionach. Wyobraź sobie siebie jako malutkie dziecko i wyobraź sobie, że trzymasz to dziecko i patrzysz na nie z miłością. Wyobraź sobie ciężar tego małego chłopca w twoich ramionach. Zauważ siebie. Wciśnij to dziecko do swojej istoty i uściskaj się metaforycznie. Pielęgnuj więcej współczucia w swoim życiu, patrząc na siebie z całym bólem i trudnościami czułym spojrzeniem. Zwróć uwagę, czy okazywanie sobie uczuć jest przyjemne, nieprzyjemne, neutralne, czy też jest mieszanką wszystkich trzech. Trzymaj się wszystkiego, co się pojawi, najlepiej jak potrafisz, bez oceniania i robienia filmów. Wystarczy, że z delikatnością opierasz się na doznaniu ”.
Inną zalecaną praktyką jest rozwijanie życzliwości wobec siebie: „Zamknij oczy i połącz się ze swoim siedzeniem. Upewnij się, że masz dobre podparcie, a stopy są mocno na ziemi. Uświadom sobie, że oddech przenika twoje ciało. Wyobraź sobie to jako dyfuzor rozpuszczający toksyny z twojego serca. Po minucie spróbuj wyobrazić sobie siebie lub zobacz siebie w pięknym miejscu, które lubisz. Lub cicho wymów swoje imię. Pamiętaj żeby oddychać. Po kolejnej minucie powiedz sobie: „Obym był szczęśliwy”, a potem oddychaj i bądź świadomy tego, jak się czujesz. Następnie powiedz „Zrób to dobrze”, a potem oddychaj i bądź świadomy tego, jak się czujesz. Następnie powiedz: „Bądź miły dla mojego cierpienia”, a potem oddychaj. Pozwól sobie spokojnie siedzieć przy wszystkim, co się pojawi. Po kilku minutach powiedz:Obym pielęgnował więcej dobroci w swoim sercu. Obym pielęgnował pokój w swoim sercu. Że nadal się rozwijam i wzrastam ”. Kontynuuj recytowanie tych zdań, zostawiając minutę lub dwie między każdym z nich, pozostając w kontakcie ze sobą przez cały czas. Po dziesięciu minutach zakończ ćwiczenie ”.
Dla wielu osób ta praktyka będzie bardzo trudna. Dla mnie to też było kosztowne, ponieważ miałem zły związek ze sobą. To właśnie ujawnia ta praktyka i nad czym należy popracować.