„Historie dają nam przyjemność i dużą zdolność adaptacji”
Sílvia Díez
Jest jednym z największych ekspertów w dziedzinie neuronauki w naszym kraju. Zbadaj funkcjonowanie naszego mózgu i jak jest on modyfikowany zgodnie z naszymi doświadczeniami.
Słuchanie tego jest jak odkrywanie siebie na nowo. Jego wiedza oparta na najnowszych odkryciach neuronauki rysuje nowy wymiar człowieka, który pozwala nam dogłębnie zrozumieć, jak ewoluował nasz mózg i jaki wkład w ten proces mają historie i relacje społeczne , które zapewniają życie.
Óscar Vilarroya jest lekarzem i dyrektorem Jednostki Badawczej Neuronauki Poznawczej (URNC) oraz Katedry „Mózgu Społecznego” Wydziału Psychiatrii Uniwersytetu Autonomicznego w Barcelonie. Opublikował kilka książek, takich jak Rozpad umysłu (Tusquets) i My jesteśmy tymi, którzy mówią sobie. Jak historie budują świat, w którym żyjemy (Ariel), co wyjaśnia znaczenie opowieści w rozwoju naszego mózgu i ich decydującą rolę w zapewnianiu przetrwania gatunku.
Wywiad z Óscarem Vilarroyą
- Czy nasza tożsamość opiera się na tym, co mówimy sobie o sobie i o świecie?
-Tak, ale to zależy nie tylko od jednej historii, ale od wielu. Ludzie są zasadniczo istotami narracyjnymi i musimy wyjaśniać, co dzieje się wokół nas, poprzez historie. Potrzebujemy wyjaśnienia wszystkiego, od najmniejszych do największych. Odpowiada to na potrzebę znalezienia przyczyny tego, co dzieje się wokół nas. Wyraźnie widać to u dzieci w młodym wieku, kiedy nie przestają pytać: „Dlaczego? A to dlaczego? Ta cecha jest wyjątkowa i wyjątkowa dla ludzi. Szympansy nie mają takiej potrzeby.
Nie pytają też „dlaczego?” nie muszą też wyjaśniać rzeczy takich jak my poprzez historie. Ale ta potrzeba była decydująca dla naszej ewolucji, ponieważ zbudowaliśmy rzeczywistość opartą na opowieściach i to jest nasz sposób na zrozumienie świata i siebie.
- Czy język ułatwia człowiekowi ten sposób wyjaśniania i przecinania rzeczywistości, aby ją ująć na podstawie opowieści?
- Moja hipoteza jest taka, że historie nie zaczęły się od języka. Jako gatunek żyliśmy na tej planecie od ponad dwustu tysięcy lat i na początku nie mieliśmy języka. Język rozwijał się później, krok po kroku, zanim pojawiła się potrzeba wyjaśniania nam świata poprzez historie. Nasz mózg jest zaprojektowany do wyjaśniania rzeczy nawet bez mówienia. W rzeczywistości są wydarzenia, które nie wymagają wyjaśnienia języka. Jeśli rzucę ten przedmiot i pęknie, gdy spadnie na ziemię, nie potrzebuję słów, aby zrozumieć, co się stało, gdy go rzucę. Opowieść o tym, co się wydarzyło, może zostać stworzona w moim mózgu bez potrzeby słów. Ale rzeczywiście, od pojawienia się języka, historie stają się bardziej wyrafinowane i można je również zachować i przekazać innym.
Język sprzyja tworzeniu opowieści, chociaż nie jest ich źródłem. Pochodzenie leży w sposobie działania ludzkiego mózgu, który zawsze potrzebuje powodu.
-A czy jest jakiś powód, by tłumaczyć tę ludzką potrzebę?
- Gra się różnymi hipotezami, aby wyjaśnić tę potrzebę. Jednym z nich jest to, że jesteśmy gatunkiem niezwykle społecznym, znacznie większym niż jakikolwiek inny i znacznie bardziej niż nasi kuzyni goryle czy szympansy. Istnieją dane historyczne o ewolucji istot ludzkich, które potwierdzają, że jak mówi Biblia, nasz gatunek został „wygnany z raju”. Sześć milionów lat temu w Afryce nastąpiła brutalna zmiana klimatu, która wypędziła naszych przodków z bujnej dżungli - raju - gdzie obok naszych kuzynów żyły szympansy i goryle. Las ten wysechł i stał się sawanną, na której znacznie trudniej było uchronić się przed drapieżnikami. Będąc zmuszonym osiedlić się na granicach tego „raju” i zamieszkać w bardziej niebezpiecznym miejscu,Ponieważ ich wzrok pozostał i nie mogli już wspinać się na drzewa, aby zapewnić sobie przetrwanie, musieli bardziej ufać swoim towarzyszom, tworzyć sojusze i tworzyć grupy.
Dlatego, aby było to możliwe, trzeba było dobrze się zrozumieć, zgadnąć, czy ten drugi nas oszukuje, czy jest chętny do współpracy itp. Dlatego staliśmy się istotami coraz bardziej wyrafinowanymi społecznie. Aby rozwinąć tę relacyjną inteligencję, nasz mózg ewoluował, a zatem uczenie się ról każdego z członków grupy było ułatwione, rozszyfrowanie intencji, znaczenia spojrzenia… Większość dzieci potrzebuje lat, aby się tego wszystkiego nauczyć.
-A jak dzieci się tego wszystkiego uczą?
-Poprzez symboliczną grę. Udają, że są tą lub inną postacią w grupie lub że są w takiej czy innej sytuacji. Gra symboliczna tworzy historie, które się wydarzyły, a także takie, które się nie wydarzyły. Ale dzięki tym zabawom dziecko rozwija laboratorium narracyjne, które pozwala mu poznać role każdego z nich w społeczeństwie, w którym dorasta. Ale nie tylko historia jest niezbędna w dzieciństwie, ale także w wieku dorosłym nadal uczymy się poprzez historie, które opowiadamy sobie i które nam opowiadają.
- Czy istnieją dowody na to, jak ważne są historie dla naszego przetrwania?
-Jak wspomniałem w książce, przeprowadzono badania w niektórych plemionach Filipin, które były zbieraczami i myśliwymi, aby zobaczyć, którzy ich członkowie mają lepsze wyniki reprodukcyjne. Stwierdzono, że ci członkowie plemienia, którzy opowiadali historie, które najbardziej podobały się reszcie, to ci, którzy mieli najwięcej potomków. Historia pełni funkcję adaptacyjną, a także tworzy spektakl.
Musimy być istotami społecznymi iz tego powodu potrzebujemy historii.
Dzieci uwielbiają słuchać opowieści i historii, powtarzać je i ćwiczyć, bawić się symbolicznie, a my, dorośli, uzależniamy się od seriali, filmów i powieści. Historie sprawiają nam przyjemność, ale też dają dużą zdolność adaptacji. Historie są pełne korzyści. Niezwykle ważne jest, aby opowiadać historie i bajki w dzieciństwie, ponieważ są one głównym narzędziem, którego dzieci muszą nauczyć się być dorosłymi i ćwiczyć w sytuacjach, w których mogą żyć później.
-A czy sztuka ma też tę funkcję przetrwania?
-Też. Sztuka jest produktem ubocznym tego narzędzia - opowieścią - która była dla nas niezbędna do przetrwania. Co trzeba zrobić, żeby stworzyć dobrą historię? Miej wyobrażenie. A wyobraźnia wymaga kreatywności. Dlatego im bardziej jesteśmy kreatywni, tym więcej historii możemy stworzyć, tym więcej się uczymy i tym bardziej będziemy szkoleni przez całe życie. Na początku nauka była sztuką: nasi przodkowie namalowali obraz na ścianach jaskini, próbując wyjaśnić ich rzeczywistość i to, co ich otacza.
- Nauka to też do pewnego stopnia opowieść.
-Częściowo tak. Niejednokrotnie widzieliśmy już, jak zmieniają się paradygmaty naukowe, ale im bardziej rozwinięta jest nauka, tym więcej zasobów i narzędzi oddziela się od zajmowanej przez nią historii. Oczywiście w każdym razie w momencie, gdy nauka zaczyna się szerzyć, staje się już historią.
-Czy jest wiele mitów w naszej cywilizacji?
- My, ludzie, lubimy wypełniać te luki, w których nie możemy znaleźć wyjaśnienia historią, czyli mitem. Więc jest ich wiele. Musimy również poczuć, że istnieje transcendencja, że są ludzie, którzy zrobili bardzo ważne rzeczy i którzy nas chronią. Religie spełniają tę funkcję: swoimi historiami wypełniają luki w tych „dlaczego”, na które nie możemy odpowiedzieć w żaden inny sposób.
- Czy fakt, że mamy mózg społeczny, wyjaśnia sukces sieci społecznościowych?
-Wyraźnie. Jak powiedziałem na początku, jesteśmy istotami ultra-społecznymi. Szympansy myją się, drapią się i odrobaczają, to jest to, co robimy w mediach społecznościowych: werbalne uwodzenie. Myjemy się po plecach i mówimy sobie miłe rzeczy.
- Ale zdarzają się też silne starcia w sieciach.
-Tak. W sieciach społecznościowych znajdujemy najbardziej pozytywny i najbardziej negatywny wymiar istoty ludzkiej. Jesteśmy gatunkiem cielesnym i przez dwieście tysięcy lat komunikowaliśmy się, widząc i dotykając się nawzajem, co nie ma miejsca teraz. Zatem bez tego bezpośredniego kontaktu dobro jest przesadzone, a także zło. Kiedy stoimy przed kimś, nawet jeśli chcemy go obrazić, powstrzymujemy się.
Będąc w sieci, możesz powiedzieć wszystko drugiemu, ponieważ istnieje rodzaj rozszczepienia osobowości. Kiedy osobiście spotykasz hejtera, zwykle jest on nieśmiały. Z drugiej strony w sieciach zachowuje się jak potwór.
- Czy są historie, które podsycają najbardziej niebezpieczne emocje, takie jak strach i nienawiść, szczególnie w sieciach społecznościowych?
- Fałszywe wiadomości i ten rodzaj złośliwego produktu, który krąży w sieci, są jak koń trojański, który wkrada się, aby obudzić emocje, takie jak złość i strach, które powodują, że obniżamy czujność, znosimy krytycznego ducha i łatwo nas mobilizujemy.
Gniew i strach to dwa bardzo dobre narzędzia do manipulowania i tworzenia ideologii.
Krytyczne myślenie jest jedyną rzeczą, która może nas przed tym uchronić. Podobnie jak w przypadku uzależnień, aby to nie zadziałało, pierwszą rzeczą jest chęć uwierzenia, że nie mamy racji i otwartość na zmianę zdania. Inną rzeczą, która może nam pomóc nie popaść w te manipulacje, jest nie dawanie wiary uproszczonym relacjom, które twierdzą, że istnieją szybkie rozwiązania. Musisz być ostrożny, ocenić, skąd pochodzą informacje i je porównać.
-A jak chronić maluchy przed sieciami społecznościowymi?
- Przede wszystkim musisz pomóc im rozwinąć ducha krytycznego, ale to, co zwraca uwagę psycholog Jerome Bruner, wydaje mi się bardzo ważne. Mówi, że dwieście tysięcy lat temu ludzie tworzyli bardzo małe grupy, aw tych grupach dzieci i młodzież zawsze uczyły się w bezpośrednim kontakcie z dorosłymi, którzy towarzyszyli im w procesie wzrostu i dojrzewania. Nawet podczas rytuałów przejściowych, które były wykonywane na nastolatkach, towarzyszyli im dorośli, którzy narażali je na ryzyko, ale zawsze w sposób kontrolowany i nadzorowany przez dorosłego.
We współczesnym świecie nastolatki są narażone na ryzykowne sytuacje u boku młodych ludzi, którzy tak jak on nie są świadomi zagrożeń, na jakie są narażeni. Powinniśmy wrócić do tego rodzaju bardziej bezpośredniego kontaktu z naszymi dziećmi dorastającymi z nieznajomymi, ponieważ widzimy je tylko przez krótki czas w nocy iw weekendy.
-Jednym z twoich najbardziej innowacyjnych badań jest to, że mózg kobiet jest modyfikowany przez macierzyństwo. Czy mógłbyś mi wyjaśnić, z czego składa się ta adaptacja?
- Zabraliśmy kobiety, które chciały zajść w ciążę i zrobiłyśmy rezonans magnetyczny przed ciążą, a drugi po porodzie. A kiedy porównaliśmy je z rezonansami ich partnerów (w tym przypadku mężczyzn), zobaczyliśmy, że na poziomie fizycznym w mózgach kobiet, które były matkami, pojawiły się bardzo znaczące zmiany. W różnych obszarach mózgu nastąpiła duża redukcja istoty szarej, co na początku bardzo nas przerażało. Dwa lata później, poprzez powtórzenie rezonansów, zmiany zostały utrzymane.
Kiedy więc przeanalizowaliśmy te modyfikacje bardziej szczegółowo, zdaliśmy sobie sprawę, że zmiany były dokładnie takie same, jak te, które zachodzą w mózgu nastolatka, który ma znacznie więcej neuronów i istoty szarej na początku okresu dojrzewania niż na jego końcu. ale kiedy kończy się okres dojrzewania, jest istotą bardziej inteligentną. Zmiany te nazywane są przycinaniem synaptycznym lub zmianami adaptacyjnymi.
Zatem po porodzie mózg tych kobiet również doświadczył tego przycinania synaptycznego i poprzez rezonanse zdaliśmy sobie sprawę, że te obszary, w których dostrzegliśmy zmiany i redukcje, były dokładnie tymi, które zostały aktywowane, gdy matka spojrzała na twarz. twojego syna lub córki. Istniała zgodność strukturalna z funkcjonalną. Ponadto, im lepsza jakość więzi matka-dziecko, tym więcej zmian w mózgu wystąpiło w tych obszarach. Innymi słowy, w macierzyństwie następuje fizyczna restrukturyzacja mózgu, aby lepiej przystosował się do wyzwań rodzicielskich. Modyfikowane są obszary związane z poznaniem społecznym, obszary, które pozwalają lepiej zrozumieć innych. Jest to logiczne, ponieważ kiedy masz dziecko,Musisz zrozumieć, czego potrzebuje, aby mu pomóc, a także wiedzieć lepiej niż kiedykolwiek, kto może być dla ciebie zagrożeniem, a kto sojusznikiem.
Po raz kolejny restrukturyzuje się to, co wiąże się z wiedzą społeczną w mózgu.
- Czy istoty społeczne są także istotami etycznymi?
-Tak. Jesteśmy gatunkiem moralnym, ponieważ jesteśmy gatunkiem społecznym. Jako istoty społeczne musimy regulować zachowanie za pomocą norm etycznych i moralnych. Widzieliśmy obszary mózgu, które są aktywowane przez niesprawiedliwość i są takie same, jak wtedy, gdy czujemy się zniesmaczeni na poziomie fizycznym. Niesprawiedliwość budzi w nas odrazę i jest reakcją adaptacyjną, aby chronić tych, których uważasz za swoich. Pełni społeczną funkcję ochrony plemienia.
Ciało, umysł i szczęście
MRI zrewolucjonizowały neurobiologię, umożliwiając obserwację mózgu podczas pełnej pracy i sprawdzanie, które obszary mózgu są aktywowane, gdy coś robimy, kiedy mówimy lub czujemy. W dużej mierze dzięki neuronauce praktycznie obalono dwoistość ciało-umysł.
„Bronię, że mózg nie jest izolowanym organem, ale że nasze zdolności poznawcze, umysłowe i emocjonalne są ściśle związane z ciałem. I to nie tylko dla ciała, ale także dla środowiska i historii każdego człowieka. U zwierząt sprawdziliśmy znaczenie kontekstu i interakcji. Mózg nie działa niezależnie od tego, co go otacza, podobnie jak ciało .
„Neuronauka wykazała również, że nieświadome procesy stanowią 99,999% mózgu. Nie mamy dostępu do tych procesów, ponieważ używają one kodu, który jest dla nas niezrozumiały. Jedyne, co do nas przychodzi, to produkt finalny, jakbyśmy byli przed czarną skrzynką ”.
„Każdy z nas ma swoją specyfikę - czy to z powodu naszej genetyki, naszej historii itp. - i istnieje połączenie między tą świadomością - lub narratorem nas samych - a tymi nieświadomymi procesami.
Udowodniono, że ci ludzie, których sumienie jest odpowiednio wyartykułowane, są szczęśliwsi. Jeśli masz skłonność do bycia introwertykiem, zostaniesz gwiazdą rocka, a będziesz cierpieć. Natomiast jeśli jesteś ekstrawertykiem, zamknięcie się w laboratorium nie będzie dla ciebie dobre.
Dlatego musimy nauczyć się słuchać naszej nieświadomości , nawet jeśli jej nie rozumiemy, i prowadzić z nią dialog, aby odkryć nasze skłonności, nauczyć się z nimi żyć i jak najlepiej z nich korzystać ”.